Ryzyko inwazji na Ukrainie rośnie?
W piątkowym komentarzu porannym pisaliśmy, że start sesji w Europie nie zapowiada się dobrze, co wynikało z bardzo słabego zachowania Wall Street po nieco wyższej od oczekiwań inflacji, ale przede wszystkim niezwykle „jastrzębich” wypowiedziach J. Bullarda
Choć początek handlu był bardzo nerwowy i po nieudanej próbie odbicia na starcie handlu indeksy na kontynencie pogłębiały jeszcze spadki do około jedenastej, w dalszej części sesji rozpoczął się ruch w górę, zatrzymany po otwarciu giełdy w Nowym Jorku. Przecena na głównych rynkach sięgała od 0,42% (DAX) do 1,27% (CAC40), bardzo przyzwoicie w kontekście pięcioprocentowej przeceny RTS zachowywała się Polska. WIG20 spadł o 0,46%, mWIG40 o 0,65%, a sWIG80 o 0,23%. Rozpoczynający dzień od silnych spadków KGHM zamknął się nawet na plusie, negatywne kontrybucje w głównym indeksie wnosiły głównie banki i Dino (-3,78%), w mniejszym stopniu CD Projekt (-1,91%).
Względny spokój w Europie okazał się niestety wstępem do dalszych silnych spadków w USA. S&P500 spadło o 1,90%, a NASDAQ o 2,78% po bardzo słabej sesji, podczas której na dalszy plan chwilowo zeszła panika wokół możliwej ilości podwyżek Fed (rynek wycenia start cyklu w marcu od 50pb, a następnie jeszcze 5 podwyżek po 25 pb do końca roku). Sprawcą przeceny stały się wypowiedzi doradcy prezydenta Bidena ds. bezpieczeństwa narodowego, J. Sullivana, sugerujące możliwość inwazji Rosji na Ukrainę w tym tygodniu, dookoła których błyskawicznie zaczęły powstawać kolejne plotki. W ich efekcie o blisko 4% rosły notowania cen ropy, wynosząc ją na nowe rekordy, o 1,9% drożało złoto.
Ani przebieg sobotnich rozmów między prezydentem Rosji a prezydentami USA i Francji, ani jakiekolwiek wydarzenia od tamtej nie wzmacniają tezy o inwazji, amerykańska administracja zrobiła też krok w tył co do charakteru spodziewanego konfliktu (w szczycie piątkowej paniki pojawiały się tezy o rzekomych planach bombardowań terytorium ukraińskiego i marszu na Kijów). Należy się jednak spodziewać, że w obecnym tygodniu nastąpi kulminacja napięć, której efekty mogą być widoczne przede wszystkim na rynku ropy. Temat Ukrainy będzie zapewne obciążał europejskie giełdy w pierwszej połowie tygodnia, przynosząc odbicie w drugiej w przypadku braku agresji.
Rynki azjatyckie notują dziś straty od jednego do dwóch procent, niestety na starcie handlu w Europie możemy się spodziewać przeceny bliższej niższej z tych wartości. Wciąż niedowierzając w wybuch wojny za naszą wschodnią granicą, liczymy się z możliwym odbiciem w trakcie dnia. Jego istotnymi punktami będą wystąpienia C. Lagarde i J. Bullarda. Członek FOMC wywołał w czwartek panikę na rynku amerykańskiego długu, teraz może ją zredukować, chociażby poprzez zaznaczenie, że jego poglądy niekoniecznie są podzielane przez większość Komitetu (a raczej niemal na pewno nie są). Redukcja ryzyka geopolitycznego nie nastąpi raczej wcześniej niż jutro – dziś w Kijowie gościł będzie niemiecki kanclerz, Olaf Sholz, który jutro odwiedzi Moskwę. Z uwagi na swoje gospodarcze powiązania z Rosją, Niemcy są państwem kluczowym z perspektywy skali ewentualnych sankcji i naturalnym potencjalnym mediatorem między Bidenem a Putinem.
Kamil Cisowski Dyrektor Zespołu Analiz i Doradztwa Inwestycyjnego Dom Inwestycyjny Xelion