Złoty pozostaje słaby
Złoty nie wykorzystał wczorajszej euforii na giełdach i od początku tygodnia jego notowania zmieniły się nieznacznie. Tymczasem niewykluczone, że informacje z frontu walki z pandemią sprowadzą inwestorów na ziemię. Czy to oznacza wzrost ceny euro powyżej 4,50
Poniedziałek przyniósł na rynkach nieokiełznany optymizm, wywołany przez chińskie władze, które zachęcały do kupna akcji. Wydawać by się mogło, że to nie tego rodzaju czynniki powinny wpływać na notowania, ale przy wszechobecnym interwencjonizmie na rynkach inwestorom nie trzeba było dwukrotnie powtarzać. Chińskie indeksy wzrosły o ponad 5% tylko wczoraj i ponad 10% w trzy sesje. Te nastroje udzieliły się rynkom globalnym, gdzie euforia nadal dotyczy przede wszystkim spółek technologicznych. Amerykańskie indeks Nasdaq100 osiągnął kolejny rekord, a notowania Tesli wzrosły o ponad 40% w zaledwie 5 sesji i spółka jest już zdecydowanie najwięcej wartym producentem samochodów na świecie.
Tymczasem napływające dane z frontu walki z pandemią nie są dobre i argumenty o mniejszej szkodliwości i większej ilości testów powoli przestają wystarczać do ignorowania tego trendu. W USA pomimo „weekendowych statystyk” liczba przypadków przekroczyła wczoraj 50 tys., przy czym w Kalifornii (jeden ze stanów przeżywających obecnie problemy) ilość hospitalizacji wzrosła w ostatnich dniach o 50%. Nerwowo na nawrót pandemii reagują inne kraje. Izrael wprowadził restrykcje w całym kraju po tym, jak liczba nowych zachorowań wzrosła do rekordowych poziomów po okresie, kiedy wydawało się, że wirus jest już zupełnie pod kontrolą. Podobna sytuacja ma miejsce w Australii, gdzie w Melbourne wprowadzony został właśnie „twardy lockdown”, mocno ograniczający swobodę przemieszczania się (Australia była wskazywana za przykład walki z koronawirusem). W efekcie dolar australijski dziś traci, ale reakcja jest umiarkowana, tak jakby rynek (pod wpływem zalewu pieniędzy ze strony banków centralnych) nie chciał uwierzyć w prawdziwość napływających informacji.
Niewykorzystane szanse się mszczą i to może tym razem dotyczyć złotego. Skoro nie pomogła mu rynkowa euforia jest narażony na przecenę. Czy będzie mieć miejsce już w tym tygodniu? Rynki w ostatnim czasie wykazały się zdolnością ignorowania złych informacji, ale ryzyko wydaje się realne. O 8:10 euro kosztuje 4,4681 złotego, dolar 3,9521 złotego, frank 4,1923 złotego, zaś funt 4,9366 złotego.
Przemysław Kwiecień
Główny Ekonomista XTB