Informacje

Afganistan / autor: PAP/EPA
Afganistan / autor: PAP/EPA

wPolityce.pl: Czeka nas napływ imigrantów z Afganistanu? Repetowicz: eksodus już ma miejsce

Zespół wGospodarce

Zespół wGospodarce

Portal informacji i opinii o stanie gospodarki

  • Opublikowano: 16 sierpnia 2021, 10:38

  • Powiększ tekst

Z całą pewnością wielu Afgańczyków będzie uciekać z Afganistanu. Nawet jeżeli talibowie w pierwszych miesiącach swoich rządów nie wprowadzą powszechnego terroru, to będą to wprowadzać powoli. Mówiąc „terror” mam na myśli egzekucje osób, które były związane z tym rządem, z administracją wprowadzaną po 2001 roku” – mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl Witold Repetowicz, analityk specjalizujący się głównie w tematyce bliskowschodniej.

wPolityce.pl: Talibowie szykują się do przejęcia władzy w Afganistanie. Pytanie, jakie będą tego skutki? Czy należy się spodziewać w tym momencie kolejnej fali imigrantów z tamtej części świata?

Witold Repetowicz: Z całą pewnością wielu Afgańczyków będzie uciekać z Afganistanu. Nawet jeżeli talibowie w pierwszych miesiącach swoich rządów nie wprowadzą powszechnego terroru, to będą to wprowadzać powoli. Mówiąc „terror” mam na myśli egzekucje osób, które były związane z tym rządem, z administracją wprowadzaną po 2001 roku. Talibowie twierdzą w tej chwili, że nie będą tego robić, że nie będzie odwetu. Ja myślę, że ten odwet będzie, tylko odroczony. Natomiast jeśli chodzi o terror reguł obyczajowych, które obowiązywały wcześniej, na przykład dotyczące kobiet, to już jest wprowadzane, więc tu nie ma najmniejszych złudzeń, że cała inteligencja afgańska, kobiety, które studiowały itd., po prostu nie będą miały miejsca w tym kraju. Także ten eksodus już ma miejsce i również widać to po liczbie Afgańczyków, którzy przybywają do Polski. Ten wzrost jest bardzo wyraźny i tutaj też warto pamiętać o tym, że byli Afgańczycy, którzy pracowali dla polskiego wojska w Afganistanie i dla polskiej ambasady i te osoby powinny zostać stamtąd ewakuowane do Polski.

Na ile w Pana ocenie należy się spodziewać, że w tej grupie uchodźców znajdzie się spora grupa osób, talibów, którzy udadzą się na Zachód w celu stworzenia struktur i dokonywania ekspansji na Zachodzie?

To jest złożona kwestia. Powinniśmy tutaj rozróżnić dwie rzeczy: samych talibów i ich sojuszników z różnych organizacji terrorystycznych Al-Kaidy, Islamskiego Ruchu Uzbekistanu czy Islamskiej Partii Wschodniego Turkiestanu. W Afganistanie jest również Państwo Islamskie. Także jeżeli chodzi o samych talibów, to nie sądzę, ponieważ oni deklarują – w co ja na dłuższą metę zresztą nie wierzę – taka deklaracja została zawarta w porozumieniu podpisanym w Doha w lutym 2020 – i cały czas to podtrzymują, że nie będą wspierać organizacji terrorystycznych i że Afganistan nie będzie centrum eksportu terroryzmu. Tak, jak powiedziałem, odnoszę się do tego sceptycznie, niemniej sami talibowie nie mają w tej chwili powodów do tego, żeby organizować zamachy w Europie czy Ameryce. Natomiast oczywiście te ugrupowania sojusznicze wobec talibów mogą przenikać, może to być wykorzystywane. W pierwszej kolejności oczywiście zagrożone są państwa ościenne, choćby wspomniany Uzbekistan czy Tadżykistan, natomiast warto pamiętać o tym, że z Tadżykistanu czy Uzbekistanu jest bliżej do Mińska niż mogłoby się wydawać. To są stolice byłych republik radzieckich, które mają swoje stare powiązania i przerzut określonych osób z Duszanbe do Mińska nie jest aż tak skomplikowany.

Powiedział Pan, że talibowie w tej chwili nie będą przenikać na Zachód w celu tworzenia struktur, czy prowadzenia działalności terrorystycznej. Pytanie jakie miejsce zajmują obecnie w tym ogólnoświatowym dżihadzie, który jest prowadzony przez różnego rodzaju organizacje terrorystyczne? Czy w pewnym momencie nie będziemy zagrożeni tym, że chociażby z kierunków wschodnich zacznie napływać do nas islam?

Tak jak już powiedziałem, talibowie się do tego zobowiązali w lutym 2020 w porozumieniu w Doha i będą się w tej chwili starali o uznanie, o funkcjonowanie w ramach systemu międzynarodowego – tym zobowiązaniem było niewspieranie i nieeksportowanie terroryzmu. Natomiast tak jak powiedziałem, to nie oznacza, że nie będą tego robić inne organizacje powiązane z talibami. Talibowie co prawda również do tego się zobowiązali, że nie dopuszczą do tego, natomiast już z danych wywiadowczych CIA wynika, że talibowie nie zerwali relacji z Al-Kaidą i z różnymi ugrupowaniami terrorystycznymi. Także to zagrożenie oczywiście istnieje, zwłaszcza że sukces talibów będzie na pewno zachęcający. Już w tej chwili widać, że jeżeli chodzi o te ruchy dżihadystyczne w różnych częściach świata, to jest wzmocnienie psychologiczne tych ruchów. Natomiast z całą pewnością, tak jak mówiłem wcześniej, można się spodziewać również, że na naszej wschodniej granicy może wystąpić kryzys migracyjny, częściowo inspirowany przez białoruskie służby specjalne, częściowo wynikające z naturalnego eksodusu Afgańczyków i oczywiście nie można wykluczyć, że im więcej tych ludzi tam będzie, tym większe będzie prawdopodobieństwo, że będą zinfiltrowani przez terrorystów, konkretnie nie samych talibów, ale ich sojuszników.

Dziękuję za rozmowę.

Rozmawiała Anna Wiejak, wPolityce.pl

CZYTAJ TEŻ: WIDEO. Przerażające sceny na lotnisku w Kabulu. Amerykanie strzelali

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych