Poczta Polska podnosi ceny
To kolejna podwyżka wdrażana przez Pocztę Polską, która dotknęła odbiorcę tzw. usługi powszechnej, tj. przeciętnego Kowalskiego bądź Nowaka. Jeszcze rok temu płacił on za nadanie listu zwykłego w placówce Poczty Polskiej 1,55 zł, a teraz będzie to o 0,20 zł więcej. Dziś Poczta dotuje dużych klientów, oferując im ceny na poziomie 80-90, a nawet 0,72 zł za list, z kieszeni Kowalskiego i Nowaka, który płaci za jego nadanie 1,75 zł. A więc to klienci indywidualni i małe firmy ponoszą konsekwencje stosowania przez Pocztę cen rażąco niskich dla biznesu – takie są koszty społeczne praktyk polegających na dotowaniu przez Pocztę Polską wielkich koncernów, na przykład banków czy telekomów. Co gorsza, w UOKiK leżą, składane przez Związek Pocztowy (począwszy od czerwca 2012 roku), znane również UKE, skargi o finansowanie krzyżowe usług pocztowych i o nadużywanie pozycji dominującej przez stosowanie praktyk monopolistycznych.
Ważne jest to, że Poczta Polska od lat notuje zysk na usługach powszechnych, co wynika jednoznacznie ze sprawozdań finansowych. Czym więc wytłumaczyć taką podwyżkę? Poczta przesuwa koszty z obszarów umownych do powszechnych po to, aby wyciągnąć w przyszłości rękę po pieniądze do Skarbu Państwa, kiedy zacznie działać fundusz kompensacyjny, ponieważ kwota dofinansowania ze składki wnoszonej przez innych operatorów pocztowych nie pokryje powstałej dzięki takim praktykom dziury na usługach powszechnych.
Podobnie jest z paczkami - Poczta Polska chce walczyć o rynek paczek z firmami kurierskimi. Może to robić cenowo, bo nie jest w stanie konkurować jakością. Strata na tych usługach znowu będzie subsydiowana z usług, za które płacą małe firmy i klienci indywidualni.
To jasny kierunek monopolistycznych praktyk – które będą się nasilały, jeśli odpowiednie instytucje państwa nie podejmą zdecydowanych działań mających na celu eliminację praktyk ograniczających konkurencję.
dr Rafał Zgorzelski, Prezes Ogólnopolskiego Związku Pracodawców Niepublicznych Operatorów Pocztowych (OZPNOP)