Informacje

fot. Pixabay / autor: fot. Pixabay
fot. Pixabay / autor: fot. Pixabay

Rekompensata wraca do komisji

Zespół wGospodarce

Zespół wGospodarce

Portal informacji i opinii o stanie gospodarki

  • Opublikowano: 16 września 2021, 07:00

  • Powiększ tekst

W związku ze zgłoszonymi poprawkami, Sejm skierował ponownie do komisji gospodarki i rozwoju pilny rządowy projekt ustawy o rekompensacie związanej z wprowadzeniem stanu wyjątkowego przy granicy z Białorusią.

Sejm zapoznał się w środę ze sprawozdaniem komisji gospodarki i rozwoju, która zajmowała się projektem tej ustawy na pierwszym czytaniu we wtorek wieczorem.

Wicemarszałek Sejmu Ryszard Terlecki poinformował, że w związku ze zgłoszonymi poprawkami, Sejm ponownie kieruje projekt do komisji w celu przedłożenia sprawozdania.

Następne obrady komisji zaplanowano na czwartek.

Projekt zakłada, że uprawnione podmioty mogą ubiegać się o rekompensatę na poziomie 65 proc. średniego miesięcznego przychodu z trzech letnich miesięcy (czerwca, lipca i sierpnia). Kluby Koalicji Obywatelskiej, Lewicy i Koalicji Polskiej wniosły w środę, by było to 80 proc. i złożono poprawki do projektu. Dotyczą też one (poprawka KO, wsparcie KP) rozszerzenia branż, z których podmioty mogłyby się o rekompensaty ubiegać. Dodatkowymi branżami miałyby być: przewóz turystów i transport rekreacyjny, kultura, rozrywka i rekreacja, sprzedaż detaliczna produktów spożywczych i pamiątek.

Poseł KO Robert Tyszkiewicz mówił, że tylko 80 proc. rekompensata „jest sprawiedliwą i adekwatną za poniesione straty”. Powiedział, że zmiany wynikające z poprawek KO podniosą koszt realizacji ustawy z 7 mln zł (szacunki rządu) do 10 mln zł. Podobną poprawkę zgłosił też podlaski poseł Lewicy Paweł Krutul.

Mieczysław Kasprzak (PSL) mówił, że rekompensaty powinny być wyższe (zgodnie z poprawkami posłów opozycji) i objąć więcej branż, niż przewiduje projekt; też złożył kilka poprawek. „Wszystkie udowodnione straty powinny być pokryte. Zawężanie tego do dwóch branż, hotelarstwa i gastronomii, uważam, że to niewłaściwe podejście” - argumentował.

Na 80 proc. rekompensatę nie ma zgody strony rządowej. Wiceminister SWiA Maciej Wąsik mówił w Sejmie, że rekompensaty mają być szybką pomocą, stąd pilna ustawa, a 65 proc. przychodów, a nie dochodów jest adekwatne, bo rekompensata odnosi się do letnich miesięcy, wysokiego sezonu turystycznego, a także nie będzie opodatkowana, a gdy ktoś nie prowadzi działalności, to także ponosi mniejsze koszty. „Dlatego 65 proc. a nie 100 i dlatego uważam, że gdybyśmy zaproponowali 80 (proc.) szanowna opozycjo, na pewno byście nam argumentowali, że 80 proc. to za mało. Jestem o tym przekonany” - mówi Wąsik.

Wiceszef MSWiA mówił także, że stan wyjątkowy jest na fragmentach przygranicznych gmin, a wojewodowie poinformowali, że rekompensaty mogą dotyczyć ok. 200 przedsiębiorców plus branżę wypożyczalni sprzętu turystycznego. „Wiemy, że ta pomoc się im należy, bo rzeczywiście z dnia na dzień zakazano turystom korzystać z ich usług. Uważamy, że jest to pomoc satysfakcjonująca, która przyjdzie szybko, która jest w prosty sposób wypłacana (…) jeżeli kogoś to nie satysfakcjonuje, jest droga otwarta poprzez sądy powszechne i może dochodzić w inny sposób” - mówił Wąsik. Wyraził nadzieję, że takich sytuacji nie będzie.

Projekt ustawy zakłada, że rekompensaty będą przysługiwać podmiotom świadczącym usługi lub prowadzącym działalność na obszarze części województwa podlaskiego i lubelskiego. Chodzi o przedsiębiorców i rolników świadczących usługi hotelarskie (jak tłumaczono podczas pierwszego czytania projektu - agroturystyka do pięciu pokoi), pilotów wycieczek, przewodników turystyki, firm gastronomicznych na obszarze objętym stanem wyjątkowym.

Rekompensata ma także przysługiwać przedsiębiorcom organizatorom turystyki lub podmiotom ułatwiającym nabywanie powiązanych usług turystycznych, a także - co przyjęto w poprawce w pierwszym czytaniu po wniosku klubu KO - podmiotom zajmującym się dzierżawą i wypożyczaniem sprzętu rekreacyjnego i turystycznego (np. rowerów, czy kajaków), którzy świadczą te usługi na terenie objętym stanem wyjątkowym.

Rekompensata z budżetu państwa ma przysługiwać za okres obowiązywania stanu wyjątkowego. Gdyby stan ten miał być skrócony lub wydłużony, kwota rekompensaty ma być proporcjonalna do tego czasu.

Aby dostać rekompensatę, uprawniony podmiot musi wystąpić ze stosownym wnioskiem do właściwego wojewody. Mają się w nim znaleźć dokumenty potwierdzające informacje o przychodzie ze wskazanego okresu. Decyzję ws. rekompensaty wojewoda ma wydawać niezwłocznie, ale nie później niż w ciągu 14 dni od złożenia wniosku. Decyzja wojewody jest ostateczna i prawomocna. Jeśli dochodzona rekompensata ma przekroczyć kwotę 65 tys. zł, wojewoda - aby zweryfikować dane z wniosku - obligatoryjnie przeprowadzi kontrolę, w innych przypadkach może, ale nie musi jej zlecić.

Przychody z tytułu rekompensaty nie są opodatkowane. Jednocześnie wnioskodawca może się ubiegać o odszkodowanie od Skarbu Państwa jako wyrównanie straty majątkowej z działalności ograniczonej wprowadzeniem stanu wyjątkowego i z tytułu utraconych korzyści, które wnioskodawca mógłby osiągnąć, gdyby nie było ograniczeń. Jeśli wnioskodawcy zostanie wypłacona rekompensata, nie przysługuje mu roszczenie o odszkodowanie od Skarbu Państwa.

Ustawa ma wejść w życie z dniem ogłoszenia.

Stan wyjątkowy został wprowadzony 2 września na 30 dni mocą rozporządzenia prezydenta RP w związku z sytuacją na polsko-białoruskiej granicy. Stanem wyjątkowym są objęte 183 miejscowości w pasie o szerokości 3 km od granicy z Białorusią w części województw podlaskiego i lubelskiego.

Wbrew narracji, jaką dzisiaj uprawia opozycja parlamentarna, stan wyjątkowy spotkał się z pełnym zrozumieniem okolicznych mieszkańców i przedstawicieli samorządów lokalnych” - mówił w imieniu klubu PiS Dariusz Stefaniuk z Lubelszczyzny; odwoływał się do swoich rozmów m.in. z mieszkańcami rejonów przygranicznych. Klub PiS rekomendował przyjęcie projektu ustawy, która - jak mówił Stefaniuk - „jest przykładem”, że rząd i parlament „wspólnie biorą odpowiedzialność za mieszkańców”.

Polemizował z nim Robert Tyszkiewicz z Podlaskiego. „Kraina znana jako +u pana Boga za piecem+ stała się dzisiaj strefą przyfrontową (…) Fatalna decyzja o wprowadzeniu stanu wyjątkowego odcięła ten wspaniały region RP od reszty kraju, pozbawiła mieszkańców poczucia bezpieczeństwa, a co najważniejsze - z dnia na dzień odcięła od jednego z podstawowych źródeł dochodu - z działalności turystycznej” - mówił.

Podlaski poseł Robert Winnicki (Konfederacja) mówił do parlamentarzystów KO i Lewicy o - jak to ujął - „cyrku” na granicy. „Ludność miała dosyć tej sytuacji, że im biegają po polach imigranci, a za tymi imigrantami biegają jeszcze oszalali posłowie Platformy Obywatelskiej, którzy starają się ich wprowadzić do Polski (…) Trochę samokrytyki, realizmu i wstydu” - mówił. O rekompensatach powiedział, że są „niewystarczające”; też złożył poprawki dotyczące m.in. możliwości dochodzenia roszczeń na drodze cywilnej.

Posłanka z Lubelszczyzny Joanna Mucha (Polska 2050) zwracała uwagę, że nie wszystkim ustawa pozwoli zrekompensować utracone zarobki; podawała przykład Janowa Podlaskiego, gdzie jeden hotel jest w strefie objętej stanem wyjątkowym, ale drugi nie. „Do tego drugiego też ludzie nie przyjadą, bo stadnina koni jest zamknięta. I ten drugi nie ma już od was żadnej pomocy” - mówiła. „Wasza pomoc to jest łatanie, ale więcej dziur zostanie po tej waszej pomocy niż samej pomocy” - powiedziała w stronę ławy rządowej Mucha.

PAP/ as/

Powiązane tematy

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.