Informacje

okręt podwodny / autor: Pixabay
okręt podwodny / autor: Pixabay

Zerwany kontrakt na łodzie podw. z Francji. Wersja Australii

Zespół wGospodarce

Zespół wGospodarce

Portal informacji i opinii o stanie gospodarki

  • Opublikowano: 21 września 2021, 16:10

    Aktualizacja: 21 września 2021, 16:49

  • Powiększ tekst

Zdaniem australijskich polityków Francja nie powinna być zaskoczona zerwaniem kontraktu na francuskie okręty podwodne, ponieważ jeszcze zanim porozumienie w sprawie ich zakupu zostało zerwane, Canberra miała poważne zastrzeżenia do umowy - pisze we wtorek Agencja Reutera

Czytaj tez: Australia od Francuzów okrętów nie kupi!

Rząd Australii wyrażał zaniepokojenie opóźnieniami w realizacji zamówienia i przekraczaniem kosztów. Już we wrześniu 2018 roku niezależny panel nadzorujący kontrakt zarekomendował resortowi obrony, by rozważył alternatywne propozycje wobec francuskich okrętów - podaje Reuter, cytując polityków i rządowy audyt w tej sprawie.

Na czele panelu doradczego stał były wiceminister obrony USA ds. marynarki wojennej Donald Winter.

Podczas wysłuchań w parlamencie Australii koszt projektu wstępnie oceniono na 40 mld dol., a niedawno na 60 mld dol., i to przed rozpoczęciem budowy okrętów.

W czerwcu minister obrony poinformował parlament, że rozważane są „plany awaryjne” w związku z kontraktem.

Również w czerwcu jeden z francuskich deputowanych zwrócił uwagę w Zgromadzeniu Narodowym na niepokoje Canberry związane z opóźnieniami w realizacji umowy, zasugerował też, że Australia może rozważać zakup innych okrętów podwodnych - pisze Reuter.

Jednak francuski dyplomata z Ambasady w Canberrze powiedział agencji, że w ramach porozumienia międzyrządowego możliwe było podjęcie poufnych konsultacji między ministrami obu krajów, dotyczących politycznych, czy strategicznych uwarunkowań dotyczących wyboru okrętów. Nie było ostrzeżenia, nie zaproponowano dyskusji na ten temat - przypomniał rozmówca Reutera.

Rządowy audyt w Australii ocenił, że resort obrony w sposób właściwy komunikował się z francuskim wykonawcą, kontrolowaną przez państwo firmą Naval Group.

Sama firma poinformowała Reutera, że premier Australii Scott Morrison „jasno oznajmił, że decyzja (o rezygnacji z francuskich okrętów) nie była wynikiem trudności związanych z (…) Naval Group”.

W styczniu premier powołał specjalny panel, by doradzał „ścisłym kręgom” jego gabinetu w sprawie programu budowy okrętów. W czerwcu deputowani zwrócili się do szefa panelu, byłego wiceadmirała marynarki wojennej USA Williama Hilaridesa z pytaniem, czy ciało doradcze zarekomendowało zerwanie kontraktu z Francją. Hilarides odparł jednak, że opinia panelu jest tajna.

W niedzielę Morrison powiedział, że jego kraj miał zasadnicze i poważne zastrzeżenia odnośnie do francuskich okrętów podwodnych, jeszcze zanim porozumienie w sprawie ich zakupu zostało zerwane.

Podkreślił, że rozumie rozczarowanie Paryża odstąpieniem od zakupu i decyzją Australii o zawiązaniu ścisłego paktu obronnego ze Stanami Zjednoczonymi i Wielką Brytanią (AUKUS), ale jak każdy niepodległy naród musimy podejmować decyzje, które najlepiej odpowiadają naszym suwerennym, narodowym interesom obronnym.

Wypowiedź premiera rządu Australii była reakcją na kryzys dyplomatyczny w relacjach dwustronnych z Paryżem, jaki wybuchł po ogłoszeniu przez Canberrę, że Australia odstępuje od umowy na zakup francuskich okrętów i w ramach nowo zawiązanego sojuszu obronnego trzech państw anglojęzycznych - USA, Wielkiej Brytanii i Australii - będzie budować okręty podwodne o napędzie atomowym oparte na amerykańskiej i brytyjskiej technologii.

Paryż wezwał w rezultacie do kraju na konsultacje swoich ambasadorów z Australii i USA.

15 września ogłoszono też zawarcie nowego trójstronnego paktu obronnego między Australią, USA i Wielką Brytanią, zwanego AUKUS.

PAP/mt

Czytaj tez: Drenaż finansowy Polski. Burza w mediach po wpisie Jakiego

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych