Czy niedobory prądu w Chinach zachwieją światową gospodarką?
Po zakłóceniach związanych z pandemią Covid-19, zablokowanych portach i brakach kontenerów, światowe łańcuchy dostaw przeżywają kolejny wstrząs: niedobory prądu w Chinach. Według ekspertów racjonowanie energii w chińskich fabrykach może potrwać co najmniej do końca roku i wpłynąć na dostawy szerokiej gamy towarów – od ubrań, po samochody i telefony
Utrudnienia w działalności chińskiego przemysłu mogą też pogłębić światowy kryzys niedoboru układów scalonych, który opóźnia już produkcję samochodów i urządzeń elektronicznych, kosztował amerykański koncern Apple 6 mld dolarów utraconych dochodów ze sprzedaży i spędza sen z powiek zarządom największych koncernów motoryzacyjnych, takich jak Volkswagen czy Stellantis.
Będzie efekt domina (…) Zdaliśmy sobie sprawę, że to jest potencjalnie większe, niż wszystko, co widzieliśmy do tej pory w swoich karierach biznesowych – powiedział dziennikowi „Wall Street Journal” szef amerykańskiej firmy produkującej butelki plastikowe i plecaki Simple Modern, Mike Beckham.
We wrześniu jeden z głównych dostawców Beckhama, działający w mieście Quzhou na wschodzie Chin, przekazał mu, że lokalne władze ograniczyły czas pracy fabryki do czterech dni w tygodniu, zamiast sześciu. Wprowadziły też limit zużycia energii, co w efekcie zmniejszyło moce produkcyjne zakładu o jedną trzecią. Według Beckhama wiosną przyszłego roku wiele towarów w USA może kosztować o 15 proc. więcej.
Światowe rynki poczują uszczypnięcie niedoborów dostaw od tekstyliów i zabawek, po części do maszyn – ocenił Lu Ting, główny ekonomista ds. Chin z hongkońskiego biura japońskiej firmy finansowej Nomura Holdings, cytowany przez agencję Bloomberga.
Niedobory elektryczności w Chinach wynikają ze splotu kilku czynników, między innymi wzrostu cen węgla, sztywnych regulacji dotyczących cen prądu i stanowczej kampanii Pekinu na rzecz zmniejszenia emisji gazów cieplarnianych. Chińskie władze ogłosiły, że emisje przestaną rosnąć przed 2030 rokiem, a do roku 2060 kraj osiągnie neutralność klimatyczną.
Większość miejsc na świecie łagodzi ograniczenia wprowadzone z powodu pandemii Covid-19, co podniosło popyt na towary produkowane w chińskich fabrykach. To z kolei zwiększyło zapotrzebowanie na energię elektryczną i wywindowało ceny węgla, z którego Chiny wytwarzają ok. 60 proc. swojego prądu. Władze nie zezwalają jednak elektrowniom na swobodne podnoszenie cen prądu, co sprawia, że nie kwapią się one do zwiększania mocy wytwórczych.
Tymczasem w sierpniu naczelne władze gospodarcze nakazały miastom i regionom zmniejszenie emisji na jednostkę PKB, by zrealizować ambitne cele klimatyczne Pekinu na bieżący rok. To z kolei zmusiło władze lokalne do wprowadzania ograniczeń i racjonowania prądu. Jesienią problem nasilił się z powodu chłodniejszej niż zwykle pogody i konieczności ogrzewania domów.
Według mediów bardziej lub mniej dotkliwe formy racjonowania wprowadzono w co najmniej 20 chińskich regionach, w tym w zagłębiach przemysłowych w prowincjach Guangdong, Jiangsu i Zhejiang. Większość dotyczy generujących największe zapotrzebowanie zakładów przemysłowych. Niektórym fabrykom zezwolono na pracę tylko kilka dni w tygodniu, inne zobowiązano do redukcji zużycia energii.
W mieście Liaoyang na północnym wschodzie Chin 23 osoby trafiły do szpitala zatrute gazem, gdy z powodu przerwy w dostawie prądu w odlewni stanęły wentylatory. Według źródeł dziennika „Financial Times” w prowincji Guangdong niedobory elektryczności dotknęły we wrześniu 150 tys. firm. W pobliżu Szanghaju o przestojach w pracy informował m.in. dostawca komponentów dla Apple, firma Eson Precision Engineering.
Racjonowanie prądu wpływa również na ogniwa dostaw półprzewodników, co może pogłębić światowy kryzys niedoboru czipów. ASE Technology Holding Co., jedna z największych firm pakujących układy scalone na świecie, informowała we wrześniu o co najmniej kilkudniowym przestoju w produkcji. Partner Appple, firma Pegatron, musiała wprowadzić rozwiązania ograniczające zużycie energii.
By złagodzić problem, chińskie władze nakazały szybkie podniesienie wydobycia węgla w kraju. Dały też elektrowniom większą swobodę w ustalaniu cen energii dla odbiorców, szczególnie dużych klientów przemysłowych. W opinii komentatorów może to w dłuższym okresie zmniejszyć niedobory prądu, ale z drugiej strony przełoży się na wzrost cen produkcji i dodatkowo przyłoży się do inflacji na światowych rynkach.
PAP/mt
Czytaj też: URE: 10 wytwórców energii zgłosiło spadek zapasów węgla