"Libération": Sędziowie TSUE i politycy EPL zamieszani w handel wpływami
Francuski „Libération” opisuje aferę z udziałem sędziów Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej oraz Komisji Europejskiej. Dziennik oskarżył sędziów TSUE i ważnych polityków EPL-u o konflikt interesów i handel wpływami sędziów - czytamy na portalu wPolityce
Według „Libération”, sędziowie TSUE i politycy EPL-u mieli w latach 2010-2018 uczestniczyć w spotkaniach, które były nielegalnie finansowane z pieniędzy publicznych. Organizować miał je Karel Pinxten, czyli były audytor w Europejskim Trybunale Obrachunkowym, który został ostatnio skazany za oszustwa finansowe, a także brukselscy lobbyści. Co więcej, we wspomnianych spotkaniach miał brać udział nawet były szef Komisji Europejskiej Jean-Claude Juncker.
„Libération” ujawnia też, że KE i władze kilku państw naciskały na Europejski Urząd ds. Zwalczania Nadużyć Finansowych, by nie zajmował się tą sprawą. Dziennik zauważył, że niedawno ważne stanowiska w tym urzędzie objęły osoby związane z EPL.
Wójcik żąda wyjaśnień
Całą sprawę skomentował na Twitterze Michał Wójcik, wiceminister sprawiedliwości.
Sprawa oskarżeń o handel wpływami sędziów TSUE i urzędników KE, o którym napisał francuski dziennik Liberation, powinna być natychmiast wyjaśniona. To oznaczałoby, że niezależność TSUE i praworządność KE stają się pustymi hasłami – napisał na Twitterze Michał Wójcik.
Gazeta ujawnia szczegóły dotyczące wyroku TSUE, który zapadł w sprawie Karela Pinxtena.
Choć został on wydany w „pełnym składzie”, czyli najbardziej uroczystym składzie TSUE, co jest normalne ze względu na wagę stanowiska zajmowanego przez oskarżonego, to ośmiu jego członków było nieobecnych, w tym prezes, Belg Koen Lenaerts. Epidemia Covida? Wcale nie. Kilku z nich po prostu uznało, że lepiej będzie pójść na chorobowe z powodu powiązań z Pinxtenem. Prezes TSUE nawet oficjalnie „wyłączył się”, co jest niezwykle rzadkie – czytamy.
Powód jest prosty: tych dwóch niderlandzkojęzycznych Belgów, którzy poznali się we flamandzkiej Partii Chrześcijańsko-Demokratycznej (CD&V), zanim Pinxten opuścił ją na rzecz Partii Liberalnej, łączyły bardzo bliskie więzi: Ten ostatni jest ojcem chrzestnym jednej z córek Lenaertsa i uczestniczył w jej ślubie w maju 2012 r., nie wahając się przed pokryciem kosztów podróży przez ETO… Lenaerts i Pinxten regularnie jadali też razem lunche lub kolacje w restauracjach na koszt europejskiego podatnika, a nikt nie rozumiał zawodowego interesu tych spotkań. Podobnie, belgijski sędzia regularnie bywał w domu Pinxtena na przyjęciach, jak na przykład 31 maja 2008 r., kiedy to wśród 18 gości znaleźli się urzędnicy europejscy, politycy i ważni belgijscy biznesmeni, a wszystkie te imprezy zostały rozliczone przez ETO na kwotę 2.560 euro – przekonuje autor artykułu.
W tle pojawia się brukselskie lobby ELO (Europejska Organizacja Właścicieli Ziemskich), które miało organizować polowania dla ważnych europejskich postaci.
To lobby, kierowane przez Belga Thierry’ego de l’Escaille, zasadniczo ma na celu zgromadzenie europejskich urzędników, polityków i bossów na uroczystych imprezach, co może sugerować handel wpływami – czytamy.
To właśnie w tym kontekście pojawia się nazwisko byłego szefa KE:
ELO, często wspomagane przez Karela Pinxtena, wie jak sprowadzić odpowiednich ludzi. W polowaniach tych uczestniczyli zatem komisarze europejscy i dyrektorzy generalni Komisji, w szczególności były wiceprzewodniczący Komisji Juncker (2014-2019), Fin Jyrki Katainen (EPL) – pisze gazeta.
Do sprawy spotkań prezesa i sędziów TSUE z lobbystami, prominentnymi politykami i urzędnikami KE odniósł się na Twitterze także wiceminister sprawiedliwości Sebastian Kaleta.
Prezes TSUE i niektórzy sędziowie mieli za publiczne pieniądze spotykać się na specjalnie organizowanych polowaniach z lobbystami i prominentnymi politykami i urzędnikami KE wywodzącymi się z EPP - napisał Kaleta.
11 osób, w tym Thierry de l’Escaille, ucztowało za skromną sumę 2 178 euro obciążającą ETO. Wszechobecnego de l’Escaille’a można na przykład spotkać na lunchu z Karlem Pinxtenem oraz sędziami Lenaertsem i Quinnem 26 lipca 2010 r., ponownie na koszt ETO… Michel Barnier został zaproszony na jedno z tych przyjęć, kiedy był komisarzem odpowiedzialnym za jednolity rynek, ale powiedział Libération, że nigdy nie skorzystał z zaproszenia. Co odnotowano – czytamy.
Autor zwraca też uwagę na kwestię sieci powiązań pomiędzy urzędnikami.
W każdym razie ci konserwatywni urzędnicy, wszyscy będący członkami rodziny EPL lub bardzo blisko niej, mają bliskie powiązania, by tak rzec, na poziomie politycznym, przyjacielskim, zawodowym, a nawet rodzinnym, jak holenderska sędzia Alexandra Sacha Prechal, przewodnicząca drugiej izby TSUE, która również zrezygnowała z udziału w sprawie Pinxten, ponieważ jest ona nikim innym jak żoną Alexa Brenninkmeijera, holenderskiego członka ETO.
Czytaj też: UE jak PRL: Energetyczne blackouty zakończą entuzjazm dla Unii?
wpolityce.pl/Twitter/mt