Wildstein z Ukrainy: "Mówią o trzech zabitych. Nie wierzę. Tyle trupów sam widziałem"
W cieniu igrzysk w Soczi mają miejsce krwawe wydarzenia na ukraińskim Majdanie. Na miejscu są też polscy dziennikarze. Z braku innych możliwości dzielą się tragicznymi informacjami na Facebooku.
Dawid Wildstein, obecny na Majdanie, opisuje tragiczne wydarzenia
Mówią o trzech zabitych. Nie wierzę. Tyle trupów sam widziałem.
Siły Janukowycza 20 metrów od barykady na Instytuckiej. Strzelają do ludzi. Wybuchają granaty. Od strony Hruszewskiego – rozbite siły samoobrony, przejęty dom ukraiński. Cywile uciekają. Sotnie się grupują. Ewakuowano centrum prasowe. Jednak wśród bojowników nie ma paniki. Raczej ponura determinacja. SBU (służba bezpieczeństwa Ukrainy) zapowiedziała, że do 18 wprowadzi porządek wszelkimi sposobami.
Walki trwały kilka godzin. Wpierw w miarę wyrównane – na dachach, w budynkach rządowych, nawet w podziemiach, podczas walki o dom partii regionów. Udało się nawet przejąć od snajperów Berkutu dachy. Walki uliczne, o 10, 20 metrów.
Potem zaczął się pogrom. Na instytuckiej trzeba było skakać między kałużami krwi. Była wszędzie. Potykano się o nieprzytomnych, wynoszonych bojowników. Część w stanie krytycznym. Pamiętam, że za jednym z nieprzytomnych wynoszonych biegł mój przyjaciel, ojciec Paweł, modląc się i płacząc.
Atakowano dziennikarzy. Każdy z nas jest mniej lub bardziej poobijany.
Potem nastąpił szturm tysięcy Berkutowców na park Mariński, gdzie zbierali się zwykli ludzie i samoobrona. Ruszyli strzelając na oślep i wrzeszcząc. Mają nową zabawę. Gdy ktoś już padnie i się nie rusza – to strzelają do niego jeszcze kilka razy z bliska.
Zepchnęli nas na ulicę Mazepy. Tam bojownicy na chwilę zatrzymali szturm, tworząc barykadę z przejętych trolejbusów komunikacji miejskiej. Ale byli kompletnie zdezorganizowani. Spotkaliśmy z Pawłem Bobołowiczem członków najbardziej prestiżowej sotni – czarnego lwa. Z 30 zostało 4. Los reszty nieznane. Nie zdołali długo ochronić tej prowizorycznej barykady. Berkut się przebił i zaczął katować kogo popadnie. Na naszych oczach wyciągano i katowano z centrów handlowych i restauracji kobiety i mężczyzn.
Przebiliśmy się znów na Majdan. Metro zostało zablokowane. Ale sotnie wciąż się schodzą a my relacjonujemy. Ja, Paweł, Piotr Apolinarski, Piotr Wyszynski, Monica Andriuszewitz.
Jedno jest pewne. Bojownicy będą się bronić do końca.
Trzymajcie proszę za tych ludzi kciuki. Wątpię by pomogło. Ale warto pamiętać, że barbaria sił Janukowycza jest niesłychana.
Już po otrzymaniu informacji od redaktora Wildsteina wiemy, że zginęło 5 osób.
Facebook/ as/