Ukraina: Demonstranci są upokarzani, cięci nożami. Funkcjonariusze Berkutu mogą być odurzani narkotykami
Dziennikarze obecni na Ukrainie dzięki Facebookowi informują o kolejnych tragicznych wydarzeniach - przytaczają też relacje świadków.
Marta Jeżewska, dziennikarka Telewizji Republika informuje
Michaiło Niskoguz. Pobity rano 21 grudnia. Wtedy niszczona była barykada na ulicy Hruszczewskiego. Dzisiaj odbyła się konferencja prasowa w hotelu Ukraina. Odważny swoją drogą krok szefów hotelu. Relacja pobitego to taki szokujący skrót traktowania przez berkutowców swoich rodaków-przeciwników. Wynika z niej, że podczas gdy Michaiło przeglądał zdjęcia zrobione podczas manifestacji, nastąpiło ruszenie uzbrojonych sił na protestujących. Stojąc przy samych kolumnach stadionu znazł się w środku bitwy. Nie zdążył uciec i znalazł się na tak zw. „ścieżce” ustawionej przez milicjantów i berkutowców. Został rozebrany i posypany gazem pieprzowym. Rozcięto mu nożem bok- na wysokości bioder. Nagiego, pobitego, pociętego nożem zmuszano do śpiewania hymnu narodowego Ukrainy. Upokorzono jednostkę i cały naród. Wrzucono go do samochodu, gdzie czekał zmarznięty. Potem dano mu ubranie. Było cuchnące benzyną - żeby można było osądzić go o rzucanie koktajlami Mołotowa, na podstawie „dowodów”. Dziś Niskoguz stwierdził, że milicja traktowała go znaczniej lepiej niż berkut. Za to berkutowcy z obłędnym wzrokiem, jego zdaniem mogli być pod wpływem środków odurzających.
Pierwszym pomysłem oprawców było wypuszczenie w pobitego na Plac Majdanu Niepodległości i obwieszczenie protestującym, że jeśli się nie poddadzą to zginą. Jednak półprzytomny Michaiło został odwieziony do szpitala. Tam lekarze, posłuszni władzy długo nie opatrywali mu dłoni gipsem - berkut przecież stara się bić w taki sposób, żeby nie było widać…
Został skazany na dwa miesiące aresztu. Pochodzi z zachodniej Ukrainy. Ma być pod ścisłą kontrolą milicji. Wszyscy obawiają się o jego życie.
Facebook/ TV Republika/ as/