Kiedy polski elektryk - Izera - trafi do sprzedaży?
Budowa nowej polskiej marki samochodowej kosztowała do tej pory budżet państwa 250 mln zł, a kosztować ma w sumie 5 miliardów. Obecne pojazdy elektryczne to nowy rynek elektromobilności – informuje portal nto.pl
Za planowanie produkcji polskiego samochodu elektrycznego, w tym budowę fabryki, odpowiada spółka ElectroMobility Poland. Jej głównym udziałowcem, posiadającym 84 proc. udziałów, jest skarb państwa, a pozostali czterej udziałowcy to państwowe spółki energetyczne PGE, Energa, Enea i Tauron. Pod koniec 2021 roku spółkę dokapitalizowano z budżetu państwa kwotą 250 milionów zł. Koszt całości projektu jest obecnie szacowany na 5 mld zł, koszt ten mają pokryć udziałowcy. Tylko budowa fabryki ma kosztować ok. 1,5 miliarda, powstanie ona w Jaworznie na Górnym Śląsku.
Obecnie ElectroMobility Poland wybiera kluczowego dostawcę platformy pojazdu czyli płyty podłogowej rozbudowanej o najważniejsze układy oraz tzw. architekturę elektryczną. Do platformy dobierane są pozostałe elementy pojazdu, który łącznie składa się z ok. 3 tysięcy części. Jeśli chodzi o nadwozie i wnętrze, większość komponentów mają produkować polscy dostawcy – czytamy na portalu nto.pl. Są plany, aby później w zakładach powstawała polska własna platforma samochodowa.
Prowadzone są w chwili obecnej przez ElectroMobility rozmowy w sprawie dostawy platformy pojazdu. Ich skutkiem mają być podpisanie kilku ważnych umów. Finalizujemy również pozostałe postępowania związane z wyborem integratora technicznego, wyborem studia stylistycznego, inwestora zastępczego, planisty zakładu – mówi Piotr Zaremba, prezes ElectroMobility Poland.
Na wiosnę zaplanowany jest etap optymalizacji technicznej, a więc konstrukcji pozostałej części samochodu. Wówczas dowiemy się, jaki ostatecznie będzie wygląd i stylizacja Izery, poznamy jej parametry techniczne, oraz wstępnie cenę. Docelowo w fabryce Izery w Jaworznie powstawać mają cztery modele osobowe polskiego elektryka.
Czytaj też: Polska meblarską potęgą! Lepsze tylko Chiny
nto.pl/mt