Informacje

Kongres 590  / autor: Fratria
Kongres 590 / autor: Fratria

Czy ekologia ma sens na wojnie?

Maksymilian Wysocki

Maksymilian Wysocki

Dziennikarz, publicysta, ekspert w dziedzinie wizerunku i marketingu internetowego, redaktor zarządzający portalu wGospodarce.pl

  • Opublikowano: 24 czerwca 2022, 19:00

    Aktualizacja: 24 czerwca 2022, 20:43

  • Powiększ tekst

Rok trwania wojny na Ukrainie to ok. 700 mln ton CO2 w atmosferze. Unijne ambitne cele klimatyczne zakładają, że w ciągu roku Europa wyemituje do atmosfery mniej CO2 o… 260 tys. ton. Powinniśmy sobie wszyscy zadać pytanie, czy nastawianie się na walkę o klimat oraz ponoszenie w tym celu kolosalnych kosztów ma w ogóle sens, jeśli to, co cała Europa zaoszczędzi pod względem emisji w 3 lata niweczy ta wojna w zaledwie jeden rok. Wątpliwe też, że uda się osiągnąć cele klimatyczne, jeśli wojna nie zakończy się w rok. Czy mimo wszystko warto forsować teraz kwestie klimatyczne? Zastanawiali się nad tym uczestnicy panelu „Czy agresja Rosji wykolei czy przyspieszy politykę klimatyczną UE?” podczas tegorocznego VII. Edycji Kongresu 590

Panel prowadził Jakub Wiech, zastępca redaktora naczelnego Energetyka24.

Wieloletnia polityka otwartości wobec Rosji, w zamian za dostęp do tanich surowców, uzależniła kraje unijne od rosyjskich dostaw gazu, ropy naftowej i węgla. Wprowadzony w lipcu 2021 pakiet rozwiązań klimatycznych „Fit for 55” wspiera osiągnięcie neutralności klimatycznej UE. W pakiecie zapisano również wyższy udział OZE w zdywersyfikowanych źródłach energii UE. Zaostrzono normy emisyjne dla sektora transportu lądowego. Zakłada on między innymi reformę unijnego systemu zarządzania emisjami (EU ETS). Przyjęty pakiet w swoich założeniach miał się przełożyć na wzrost konkurencyjności unijnej gospodarki. Jednak w obliczu za miedzą, przynajmniej z perspektywy Polski, trudno skupiać się na kwestiach klimatycznych. Ale Bruksela na te kwestie naciska teraz bardziej.

Cały pakiet REPowerEU, który mówi o 300 mld euro na rozwój nowych technologii w energetyce, konieczności wytwarzania zielonej energii w energetyce, tylko przyspiesza. Oczywiście, ze w krótkim terminie będziemy musieli sięgnąć po źródła, z którymi zakładaliśmy, że pożegnamy się szybciej, ale to tylko w krótkim terminie – oceniła Irena Pichola, liderka zespołu ds. zrównoważonego rozwoju w Deloitte. - Posłużę się pewną analogią. Kiedy wybuchła pandemia zastanawialiśmy się, czy jednak zdrowie i życie nie będą ważniejsze, ale przyspieszyły wtedy regulacje związane z klimatem, bo zauważyliśmy pewne zależności. To samo dzieje się teraz - dodaje.

W odpowiedzi na trudności i zakłócenia na światowym rynku energii spowodowane inwazją Rosji na Ukrainę Komisja Europejska przedstawiła plan REPowerEU. REPowerEU to plan oszczędzania energii, produkcji ekologicznej energii, dywersyfikacji dostaw energii. Stoją za nim środki finansowe i prawne służące budowie nowej infrastruktury energetycznej i systemu energetycznego.

Ale wojna w Ukrainie skonfrontowała unijnych decydentów z fundamentalnym problemem: w jaki sposób zapewnić bezpieczeństwo energetyczne mieszkańcom UE, przy jednoczesnym dążeniu do realizacji celu neutralności klimatycznej wyznaczonego na 2050 r.

Ta wizja świata, w której czerpiemy energię tylko ze źródeł odnawialnych, okazała się taką bajką. Musimy uniezależnić się energetycznie – odpowiedziała Dorota Macieja, członek zarządu PZU Życie SA. Wskazała, że najważniejsze jest bezpieczeństwo energetyczne, a to zapewnia nam posiadanie węgla. Zwróciła uwagę, że myślenie życzeniowe nie zmieni tego, że OZE dziś nie zapewnią nam tego bezpieczeństwa. Zwróciła też uwagę na ogromnie pozytywną rolę projektu NABE, które w obecnej sytuacji będzie tylko jeszcze ważniejsze. - Chcielibyśmy mieć taki świat, że byłby wolny od jakiegoś tyrana, ale rzeczywistość jest inna – dodała.

Zwróciła też uwagę na bardzo złą postawę Komisji Europejskiej w rozmowach i wdrażaniu planów transformacji ekologicznej. Zwróciła też uwagę na wyliczenia Polskiego Instytutu Ekonomicznego, który stwierdził, że rok wojny na Ukrainie to wstecznictwo wysiłków całej Europy w walce ze zmianami klimatu o całe trzy lata.

Najpierw musimy przeżyć zimę, a Unia nas bombarduje celami trudnymi nawet w perspektywie kilku lat. Sam dokument nie jest dobrze opisany. Po prostu nie można tworzyć dokumentów po kilka tysięcy stron. To wszystko jest nieefektywne kosztowo. Może najpierw przeznaczmy pieniądze, żeby najpierw zakończyć ten konflikt na Ukrainie. Trudno zamykać oczy na rzeczywistość – mówiła Dorota Macieja. - Może były jakieś błędy informacyjnie popełnione. To będą zmiany radykalne, które nie zostały właściwie omówione. W starych domach wymiana pompy jest bardzo kosztowna i złożona. Wizja tego, że za 5 lat nie będę mogła wymienić pieca jest bardzo deprymująca. Musimy zmienić cala mentalność i sposób życia. Rozumiem, ze kiedyś będzie lepiej, ale na razie musimy przez to wszystko przejść – dodała.

Jak zwrócił uwagę przedstawiciel PGE, Jeśli Europa z nie upora się z wojną, to w pesymistycznym scenariuszu nie będziemy nawet mogli dalej rozmawiać o zeroemisyjności.

Proszę sobie wyobrazić, że Ukraina tez chciała, tez poczyniła bardzo duże inwestycje w elektrownie wiatrowe i instalacje fotowoltaiczne, tylko, że one zostały poczynione w Donbasie i na Krymie. Największa 6,5 GW jest teraz pod kontrolą Rosji i przeszła w ręce Rossatomu. Najpierw trzeba się uporać z Rosją, potem z zeroemisyjnością – zauważył Paweł Cioch, wiceprezes ds. korporacyjnych, PGE Polska Grupa Energetyczna.

W trakcie trwania tej debaty świat obiegła informacja, że Rosjanie zniszczyli największą na Ukrainie farmę fotowoltaiczną.

Mimo to, jak wskazują eksperci długofalowo na terenie Unii Europejskiej polityka klimatyczna nie powinna ulec zmianie. Zostanie jedynie dostosowana do aktualnych potrzeb wynikających z bezpieczeństwa. W dłuższym okresie atak Rosji na Ukrainę paradoksalnie może zmobilizować Europę do szybszego przejścia na odnawialne źródła energii.

Maksymilian Wysocki

Powiązane tematy

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.