INWAZJA NA UKRAINĘ
Rosyjskie lotnisko na Krymie stanęło w płomieniach
Co najmniej osiem uszkodzonych samolotów wojskowych i zniszczone budynki widać na zdjęciach satelitarnych bazy lotniczej na anektowanym Krymie, gdzie doszło we wtorek do szeregu eksplozji - opisują w czwartek stacja BBC i dziennik „New York Times”
Władze Ukrainy nie wzięły na siebie odpowiedzialności za atak na rosyjskie lotnisko wojskowe Saki w Nowofedoriwce, ale zdjęcia satelitarne wskazują, że mogło to być precyzyjne uderzenie - ocenia BBC.
Na zdjęciach wykonanych przez amerykańską firmę Planet Labs widać dwie połacie ziemi spalonej w pożarach. Główne pasy startowe nie są uszkodzone, ale widać co najmniej osiem zniszczonych samolotów i kilka kraterów. Większość zniszczeń znajduje się w tej części bazy, gdzie samoloty stały poza hangarami.
„NYT” podkreśla, że zniszczenia widoczne na fotografiach przeczą komunikatom Kremla, że nie ucierpiał żaden samolot, i sugerują, że atak był poważnym i kosztownym ciosem dla rosyjskiego wojska. Każda ze zniszczonych maszyn typu Su-24 i Su-30 mogła być warta dziesiątki milionów dolarów - ocenia gazeta.
Wciąż nie jest jasne, w jaki sposób baza została uszkodzona - podkreśla BBC. Rosja twierdzi, że z powodu naruszenia zasad bezpieczeństwa doszło do wybuchu amunicji. Ukraina nie wzięła na siebie odpowiedzialności, ale ukraińscy urzędnicy mówili anonimowo mediom, że za atakiem stały ukraińskie siły specjalne lub partyzanci.
Myślę, że rosyjscy żołnierze w tej bazie naruszyli prostą i znaną zasadę: nie należy palić w niebezpiecznych miejscach. I tyle - oświadczył minister obrony Ukrainy Ołeksij Reznikow.
Od przejęcia kontroli nad Krymem w 2014 roku Rosja zmilitaryzowała półwysep i wykorzystuje go do prowadzenia operacji przeciwko Ukrainie w czasie inwazji rozpoczętej w lutym br. Atak na bazę lotnictwa Saki sugeruje jednak, że mimo wszystko siły ukraińskie są w stanie prowadzić tam operacje partyzanckie.
PAP/ or