Informacje

kwatery niewolników na 'Plantacji Kości' / autor: Pixabay
kwatery niewolników na 'Plantacji Kości' / autor: Pixabay

A reparacje za kolonializm? Wyliczone na 777 bilionów dolarów!

Marcin Tronowicz

Marcin Tronowicz

dziennikarz portalu wGospodarce.pl i współpracownik miesięcznika "Gazeta Bankowa"

  • Opublikowano: 2 września 2022, 14:15

    Aktualizacja: 2 września 2022, 15:07

  • Powiększ tekst

Afrykańska Komisja Reparacji, Prawdy i Repatriacji oszacowała korzyści uzyskane z handlu niewolnikami i kolonializmu, i na tej podstawie wystąpiła o reparacje od krajów Europy Zachodniej i Ameryki, a także instytucji, które na niewolnictwie i kolonializmie się bogaciły - napisał w książce o Imperium Brytyjskim i kolonializmie pt. „Imperium. Jak Wielka Brytania zbudowała nowoczesny świat” Niall Ferguson, wybitny współczesny historyk i analityk z dziedziny geopolityki. Jak podał Ferguson w książce z 2003 r., adekwatne odszkodowanie za śmierć tak wielu ludzi z Afryki w okresie handlu niewolnikami, jak również wartość zrabowanego złota, diamentów i wszelkich innych minerałów w tym okresie oszacowano na 777 bilionów dolarów. Według autora jeśli wziąć pod uwagę, że ponad trzy miliony z około dziesięciu milionów Afrykanów, którzy jako niewolnicy do 1850 r. przepłynęli Atlantyk w brytyjskich statkach, domniemane reparacje od Wielkiej Brytanii mogą wynosić około 150 bilionów funtów

Czytaj też: Prezes PiS: wartość strat Polski to ponad 6 bln 200 mld zł!

Czytaj też: Premier: celem wojennym III Rzeszy było unicestwienie przeciwnika

W swojej książce Ferguson pisze o wielu ważnych rzeczach, jakie cywilizacja i europejski styl życia zyskały dzięki brytyjskiej przedsiębiorczości i produktach przywożonych przez Brytyjczyków z krajów zamorskich, w tym z Afryki, Ameryki Łacińskiej, Indii i Dalekiego Wschodu. Styl życia Europejczyków i wielu innych ludzi na ziemi na wiele wręcz wieków zmienił się dzięki zapoczątkowaniu masowego spożycia wywodzących się z krajów kolonialnych takich chociażby towarów jak cukier, kawa, herbata, kakao itp., na sprzedaży których od początku dzięki podatkom i wysokim cłom zarabiał brytyjski rząd.

Duma z Imperium?

W akapitach autobiograficznych autor opisuje swoje pochodzenie i dzieciństwo. Jak pisze, najwcześniejsze wspomnienia z jego życia wiążą się – dzięki Imperium Brytyjskiemu – z Afryką, gdzie, m.in. w Kenii, usytuowana była część jego rodziny. Inna część jego rodziny zamieszkiwała Indie, jeszcze inna – Australię. Duma z bycia Brytyjczykiem towarzyszyła Fergusonowi przez dzieciństwo i młodość. Zaczęło się to zmieniać na studiach, kiedy po dostaniu się na Oxford zetknął się ze społecznością studentów, w ogromnej mierze sympatyzujących z poglądami liberalnymi, także w odniesieniu do dziedzictwa i spuścizny Wielkiej Brytanii, w szczególności tej związanej z erą kolonialną i brytyjskim panowaniem „na morzach i oceanach świata”.

W dość bolesnym starciu Nialla Fergusona ze współczesnymi postawami młodych Brytyjczyków, którzy już w latach 80. XX w. przestali marzyć o budowaniu imperium i rządzeniu światem, autor „Imperium” w końcu zgodził się, że brytyjski reżim utrzymywany przez wieki w krajach kolonialnych nie tylko nie jest obecnie powodem do chwały, ale wszystko to, co wiąże się z wyrządzaniem krzywdy innym nacjom i ludom, z mordowaniem, zniewalaniem, czerpaniem korzyści z niewolniczej pracy ludów podbitych jest wręcz powodem do wstydu.

Autor jednocześnie przyznaje, że brytyjski porządek wprowadzony w krajach podbitych też w jakimś stopniu przyczynił się do ich rozwoju, ponieważ wprowadzał w nich zdobycze cywilizacyjne, edukację, pewien ład gospodarczy i sposób bycia polegający na umiejętności budowania otoczenia dzięki pracy rąk własnych. Szkoda jednak, że wiązało się to z tak znacznym wykorzystaniem i zniewoleniem ludzi, uczynieniem ogromnej części z nich niewolnikami i mordowaniem niepokornych. A nie musiało tak być. Wprowadzenie zdobyczy cywilizacyjnych do innych krajów nie musiało przecież oznaczać bezwzględnego podboju i zniewolenia, i mogło kształtować się według innych zasad, takich chociażby jak współpraca, inwestowanie w środki pracy i wymiana handlowa.

Reparacje są zasadne

Tak czy inaczej, Ferguson w swojej książce przyznaje, że reparacje za grabież, wyrządzone szkody i wprowadzenie zinstytucjonalizowanego zniewolenia narodom dawniej podbitym są zasadne. Oczywiście reparacje w kwotach setek bilionów dolarów są rzeczą kłopotliwą dla polityków i rządzących w społeczeństwach Zachodu, które przez wieki czerpały bogactwa ze zniewolenia i wyzysku innych ludów. Mimo, że 777 bilionów dolarów nie zostało jeszcze oddane organizacjom pokrzywdzonych w dobie kolonializmu, sama akceptacja statusu prawnego roszczeń wskazuje na to, że są one prawomocne, a formułujący żądania reparacji są ludźmi działającymi zgodnie z prawem i praworządnością.

Jednym z długoterminowych efektów uprawomocniania się roszczeń o odszkodowania od Zachodu dla byłych ludów podbitych stała się powszechna świadomość posiadania praw i przywilejów przez Afrykanów, Afroamerykanów, Hindusów i innych społeczności ludów z danych kolonii, a jej wyrazem w ostatnich latach był choćby powszechny ruch Black Lives Matter (BLM) w USA i Europie Zachodniej, który w ogromnym stopniu przyczynił się w USA do zdobycia fotela prezydenta przez Demokratę Joe Bidena.

Czytaj też: Trudny rachunek. Raport: 4 biliony 330 mld zł z tytułu ofiar

Marcin Tronowicz

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych