Kim są rosyjscy "wrogowie" UE?
W reakcji na działania Rosji na Krymie UE dodała w piątek 12 nazwisk do listy Rosjan objętych unijnymi sankcjami wizowymi i zamrożeniem aktywów. Sześć z tych osób: wicepremier, doradcy prezydenta Władimira Putina i deputowani - jest już na "czarnej liście" USA.
Pozostałych pięć osób to wojskowi i przedstawiciele prorosyjskich władz Krymu. Na liście jest też jeden przedstawiciel mediów - szef agencji Rossija Siegodnia Dmitrij Kisielow.
Sześć osób z nowej listy UE, które figurują również w wykazie amerykańskim, to:
DMITRIJ ROGOZIN - wicepremier Rosji, w przeszłości ambasador Rosji przy NATO. W gabinecie premiera Dmitrija Miedwiediewa odpowiada za przemysł zbrojeniowy i kosmiczny. Znany jest z nacjonalistycznych poglądów.
Założona przez niego partia Rodina (Ojczyzna) w lutym uczestniczyła w tworzeniu na południu Ukrainy, w tym na Krymie, struktur Słowiańskiego Frontu Antyfaszystowskiego. Organizacja ta zaapelowała do ówczesnego prezydenta Ukrainy Wiktora Janukowycza o uspokojenie sytuacji w kraju, a do Putina o podjęcie działań dyplomatycznych w obronie interesów i praw Rosjan mieszkających na Ukrainie "w związku z szerzącą się tam rusofobią i neonazizmem".
SIERGIEJ GŁAZJEW - doradca Putina, który jesienią 2013 roku wywierał bezprecedensową presję na władze w Kijowie w celu zniechęcenia ich do podpisania umowy o stowarzyszeniu Ukrainy z Unią Europejską. Groził, że z chwilą zawarcia porozumienia z UE Ukraina straci samodzielność i przestanie być dla Rosji nie tylko strategicznym, ale nawet potencjalnym partnerem. Ogłosił też, że Ukraina po podpisaniu umowy stowarzyszeniowej z UE "zniknie jako podmiot prawa międzynarodowego".
Głazjew zarzucał Stanom Zjednoczonym finansowanie "rebeliantów" na Ukrainie. Niedawno groził, że jeśli Stany Zjednoczone zastosują sankcje wobec Rosji za jej działania na Ukrainie, Moskwa może zrezygnować z dolara jako waluty, w której trzyma rezerwy i odmówić spłacania zadłużenia w amerykańskich bankach. Oświadczył też, że gdyby władze USA zdecydowały się zamrozić aktywa rosyjskich firm i osób prywatnych, Moskwa zaleciłaby wszystkim posiadaczom amerykańskich obligacji skarbowych w Rosji, by je sprzedali.
WŁADISŁAW SURKOW - odpowiada w administracji prezydenta za relacje z Ukrainą i Gruzją, a także Abchazją i Osetią Południową, dwiema zbuntowanymi republikami, które przy poparciu Moskwy w 2008 roku oderwały się od Gruzji.
Jest autorem pojęcia "suwerenna demokracja", określającego zbudowany przez Putina ustrój oparty na fasadowej demokracji. Uważa się go za twórcę putinowskiej partii Jedna Rosja i inicjatora kilku prokremlowskich ruchów młodzieżowych. Kiedyś określił Putina jako "człowieka zesłanego Rosji przez los i Pana Boga w trudnym dla niej czasie".
SIERGIEJ NARYSZKIN - jest przewodniczącym Dumy Państwowej (niższej izby parlamentu), członkiem Jednej Rosji, zasiada w Radzie Bezpieczeństwa Narodowego. Według mediów rosyjskich Naryszkin należy do grupy kolegów prezydenta Władimira Putina z dawnego KGB.
WALENTINA MATWIJENKO - jest aktywną stronniczką interwencji wojskowej Rosji na Ukrainie. Tłumacząc mediom, dlaczego Rada Federacji zgodziła się na wysłanie rosyjskich wojsk do tego kraju, mówiła o "poszkodowanych" i "ofiarach śmiertelnych" wśród Rosjan na Krymie. Później okazało się, że była to nieprawda.
Charakteryzując w publicznych wypowiedziach sytuację na Ukrainie, Matwijenko mówiła o "kontynuacji przemocy, zastraszaniu, podejmowaniu bezprawnych decyzji, obalaniu organów władzy, zajmowaniu gmachów, poniżaniu ludzi, stwarzaniu zagrożenia dla ich życia, a także zakazie rozmawiania po rosyjsku".
JELENA MIZULINA - współautorka projektu ustawy mającej ułatwić przyjmowanie nowych terytoriów do Federacji Rosyjskiej. Była też inicjatorką "prawa króla Heroda", czyli wprowadzonego w grudniu 2012 roku przez Dumę zakazu adoptowania sierot z Rosji przez Amerykanów. Zakaz był zemstą za to, że USA nie chcą wpuszczać rosyjskich funkcjonariuszy państwowych zamieszanych w śmierć Siergieja Magnitskiego, prawnika Funduszu Hermitage Capital, zamęczonego w moskiewskim więzieniu.
Jedyny na liście przedstawiciel rosyjskich mediów - szef agencji Rossija Siegodnia Dmitrij Kisielow - w ocenie UE był "kluczową postacią rządowej propagandy poparcia dla rozmieszczenia rosyjskich wojsk na Krymie".
Pięć dalszych osób to trzej rosyjscy wojskowi i dwaj przedstawiciele prorosyjskich władz Krymu. Są to dwaj zastępcy dowódcy Floty Czarnomorskiej, kontradmirałowie Walerij Kulikow i Aleksandr Nosatow, a także generał dywizji Igor Turczeniuk, "faktyczny dowódca wojsk rosyjskich na Krymie, które - jak czytamy w decyzji UE - Rosja nadal nazywa siłami samoobrony". Przedstawiciele Krymu to: szef krymskiej komisji referendalnej Michaił Małyszew i szef komisji referendalnej Sewastopola
Walerij Miedwiediew.
(PAP)