Pierwszy prywatny pozew przeciwko OPEC
Czy w sądzie berlińskim organizacja zrzeszająca największych arabskich producentów ropy naftowej i jej koncerny będą musiały tłumaczyć się z podnoszenia cen?
Profesor prawa i ekonomii Armin Steinbach uważa, że OPEC jest nielegalnym kartelem działającym w celu podniesienia cen ropy, dlatego złożył pozew w berlińskim sadzie z żądaniem symbolicznej kwoty 50 euro odszkodowania (plus odsetki). Pozwał saudyjski narodowy koncern Saudi Aramco oraz inne arabskie firmy naftowe i sam OPEC. To pierwszy taki przypadek w Europie.
Cytowany przez Handelsblatt autor pozwu argumentuje, że koncerny naftowe nie mogą uciec przed niemieckim wymiarem sprawiedliwości, ponieważ są zorganizowane na podstawie prawa prywatnego, więc - w przeciwieństwie do Państw - nie przysługuje im żaden immunitet. I nie zmienia tego fakt, że są to spółki państwowe. Armin Steinbach, który teraz jest profesorem na Uniwersytecie Ekonomii i Biznesu w Paryżu, wcześniej zajmował kierownicze stanowiska w niemieckich ministerstwach gospodarki i finansów. Jego roszczenie w pozwie określone zostało jako: „szkoda z powodu naruszenia prawa antymonopolowego”.
Profesor Steinbach odwołuje się do badań, według których kartel OPEC znacząco podniósł cenę ropy, a on sam płacił wyższe rachunki za paliwo do swojego skutera, którym jeździł w czasie pobytu w Berlinie.
Wstępny etap
Nie ma pewności, kiedy dojdzie do pierwszej rozprawy. Może to nastąpić za kilka, kilkanaście miesięcy albo nawet lat. Nie mniej jednak liczy się sam fakt, że berliński sąd przyjął pozew i sprawa znajduje się obecnie w fazie przygotowawczej. A to oznacza, że firmy i OPEC zostali poinformowani o pozwie i muszą wskazać swoich prawników. Profesor jest optymistą. - Mam nadzieję, że OPEC wkrótce zareaguje na orzeczenie sądu. Ignorowanie nakazów sądowych nie jest mądrą strategią w kontaktach z niemieckimi sądami – napisał w oświadczeniu, cytowanym przez Handelsblatt. Dodał także, że jeśli jego sprawa zakończy się sukcesem, „to po raz pierwszy w sądzie uznano by, że OPEC jest kartelem. A wtedy każdy Niemiec mógłby pozwać OPEC o odszkodowanie”. Według Handelsblatt „sprawa ma wszystko, czego potrzeba, aby stać się thrillerem politycznym – i może przynieść wiele kłopotów rządowi federalnemu”. Gazeta zauważa, że „ponieważ jest mało prawdopodobne, że OPEC odpowie na wezwanie do zapłaty, sąd może nakazać konfiskatę majątku firm w Europie”.
Kongres USA ma wątpliwości
Choć w Europie po raz pierwszy pojawia się pozew przeciwko narodowym koncernom krajów OPEC i samej organizacji, to w Stanach Zjednoczonych od niemal 20 lat trwają dyskusje o tym, jak prawnie ukrócić jej działania. Szczególnego znaczenia nabrały po tym, jak od wiosny drastycznie rosły ceny ropy naftowej na świecie, a w lipcu prezydent USA Joe Biden udał się w podróż do stolicy Arabii Saudyjskiej Rijadu z propozycjami, by kraj ten zwiększył naftowe wydobycie. Tak się jednak nie stało, a tzw. OPEC Plus - czyli ze swoimi partnerami, wśród których jest też Rosja – 5 października podjął decyzję o drastycznym obniżeniu produkcji. I to pomimo, że - po agresji Rosji na Ukrainę i sankcjach nałożonych na Kreml - surowce i tak były drogie, a ropę giełdy wyceniały latem na 120 dolarów za baryłkę (o jedna trzecią drożej niż pod koniec 2021 roku). Okazało się więc, że USA są bezsilne wobec decyzji naftowej Organizacji.
W tym roku prace legislacyjne nad ustawą, która ma ograniczyć wpływy OPEC nabrały przyśpieszenia w USA. Chodzi o tzw. ustawę o zakazie produkcji i eksportu ropy naftowej (NOPEC), którą w maju b.r. uchwaliła komisja senacka, mającą na celu ochronę amerykańskich konsumentów i przedsiębiorstw przed skokami ropy. Teraz decyzja należy już do Senatu. Gdyby NOPEC zyskał wystarczające polityczne poparcie, to doszłoby do zmiany amerykańskiego prawa antymonopolowego i cofnięcia immunitetu chroniącego członków OPEC Plus i ich krajowe koncerny naftowe przed procesami sądowymi. W takim przypadku amerykański prokurator generalny zyskałby możliwość pozwania Organizacji lub jej członków, takich jak Arabia Saudyjska, w sądzie federalnym za zachowania antymonopolowe i manipulacje na rynku.
Organizacja Krajów Eksportujących Ropę Naftową (OPEC) działa od 1960 roku, ale zaczęła nabierać znaczenia na początku lat 70. ubiegłego wieku. W czasie tzw. kryzysu naftowego w latach 1973–1974, organizacja doprowadziła do znaczącego wzrostu cen ropy i praktycznie od tego czasu ma główny wpływ na rynek. Każda decyzja OPEC ustalająca limity wydobycia dla krajów członkowskich ma znaczenie, a obniżka kwot skutkuje zwykle wzrostem cen. Tak było i w tym roku. Gdy we wrześniu ceny ropy spadły poniżej 85 dolarów za baryłkę Brent, OPEC niemal natychmiast zareagował i na początku października zapowiedział zmniejszenie naftowej produkcji o 2 mln baryłek dziennie. Efekty były widoczne od razu i notowania giełdowe ropy poszły w górę i baryłka kosztowała 97 dolarów.
Agnieszka Łakoma
(na podst. Handelsblatt, Reuters, oil.com)