Gigantyczne koszty rezygnacji z węgla
Zmniejszenie emisji w energetyce węglowej i przemyśle wykorzystującym to paliwo kosztować będzie co najmniej 12 bilionów dolarów do 2050 roku – to prognoza Międzynarodowej Agencji Energetycznej
O konieczności redukcji emisji CO2 z energetyki i ciężkiego przemysłu do 2050 roku oraz o warunkach i kosztach realizacji tego planu pisze Międzynarodowa Agencja Energetyczna (MAE) w najnowszym, opublikowanym dziś raporcie, zatytułowanym „Coal in Net Zero Transitions: Strategies for Rapid, Secure and People-Centred Changes”. Jednoznacznie wskazuje, że szybkie i skuteczne „ograniczenie emisji z węgla to obecnie główne wyzwanie” dla świata w całym planie osiągnięcia celów klimatycznych. Zaś zwiększenie wytwarzania energii słonecznej i wiatrowej, choć samo w sobie niezbędne, jednak nie wystarczy do zahamowania procesu globalnego ocieplenia.
MAE w swoim raporcie wzywa nie tylko „do natychmiastowych działań politycznych w celu szybkiego zmobilizowania ogromnych środków finansowych na alternatywy dla węgla”. Jednocześnie wskazuje na konieczność zapewnienia bezpieczeństwa dostaw energii odbiorcom i sprawiedliwej transformacji z uwzględnieniem kwestii pracowniczych i społecznych zwłaszcza w krajach wschodzących i rozwijających się.
Potrzebne biliony
W swoim raporcie Agencja wzięła pod uwagę dwa scenariusze, w których świat ograniczy rolę węgla w energetyce i przemyśle do 2050 roku; jeden jest mniej a drugi – bardziej ambitny.
Pierwszy scenariusz uwzględnia ogłoszone przez kraje zobowiązania klimatyczne – to tzw. APS, w którym popyt na węgiel spadnie o 70 proc. do połowy stulecia (jednocześnie ropa i gaz stanieje o ok. 40 proc.). Jeśli ten scenariusz ma być zrealizowany, to potrzeba około 6 bilionów dolarów na inwestycje do 2050 r., aby zmniejszyć emisje z energetyki węglowej. Około 90 proc. tej kwoty – według MAE – trzeba przeznaczyć na niskoemisyjne źródła wytwarzania energii, głównie odnawialne, ale także na budowę elektrowni jądrowych. Pozostałą część wydatków czyli ponad pół biliona dolarów pochłoną rozbudowa i modernizacja sieci elektroenergetycznych oraz magazyny energii.
Drugi scenariusz - zerowej emisji netto do 2050 r. czyli tzw. NZE zakłada, że do 2050 r. świat będzie używał o 90 proc. mniej węgla niż obecnie. W tym planie w 2035 roku energetyka w krajach rozwiniętych będzie całkowicie zdekarbonizowana, zaś w 2040 roku - już na całym świecie. W tym scenariuszu Agencja szacuje na 9,5 biliona dolarów inwestycje w sektorze elektroenergetycznym do 2050 roku. Według Agencji trzeba zatrzymać wydawanie pozwoleń na budowę nowych elektrowni węglowych. Choć w ostatnich latach spadła liczba nowoprojektowanych inwestycji, to jednak w budowie są bloki o łącznej mocy 175 GW. Obecnie na świecie działa około 9.000 elektrowni węglowych (2.185 GW mocy), z tego niemal trzy czwarte w krajach wschodzących i rozwijających się.
„Aby zredukować emisje z węgla pochodzące z przemysłu do 2050 r., potrzeba około 6 bilionów dolarów” – czytamy raporcie.
MAE zakłada, że za te pieniądze uda się m.in. wdrożyć technologię i stworzyć infrastrukturę o niemal zerowej emisji, na przykład do transportu CO2 lub niskoemisyjnego wodoru. Jednak Agencja przyznaje, że w przeciwieństwie do sektora energetycznego, czyste alternatywy dla węgla w niektórych kluczowych sektorach przemysłowych, takich jak stalowy i cementowy, jeszcze nie są łatwo dostępne. „Handel materiałami i produktami przemysłowymi odbywa się na rynkach światowych, zatem bez mechanizmów, które zrekompensują zwiększone ryzyko i koszty, przejście na technologie o zerowej lub bliskiej zeru emisji mogłoby doprowadzić do utraty konkurencyjności przedsiębiorstw” – napisano w raporcie Agencja wskazuje również, że potrzebne będzie dla przemysłu wsparcie rządowe, by stworzyć popyt na produkty przemysłowe o znacznie niższym śladzie emisyjnym (śladzie węglowym).
Co z milionami pracowników?
Według Międzynarodowej Agencji Energetycznej szeroko rozumiany sektor węglowy daje zatrudnienie grupie 8,4 miliona ludzi na świecie. W tym - w górnictwie i przy transporcie surowca pracuje 6,3 miliona, zaś pozostali związani są z energetyką węglową. Raport przyznaje, że choć w efekcie transformacji energetycznej powstają miliony nowych miejsc pracy związanych z czystą energią, to nie zawsze tam, gdzie będzie likwidowane górnictwo. MAE szacuje, że ponad 99 proc. górników mieszka w krajach, w których znajdują się kopalnie lub złoża minerałów o znaczeniu krytycznym.
Wydobycie minerałów krytycznych może zapewnić nowe możliwości przemysłowe i źródła dochodów dla przedsiębiorstw i społeczności zależnych od węgla, choć jest mało prawdopodobne, aby wchłonęło całe zatrudnienie utracone w sektorze węglowym– czytamy w raporcie Agencji.
Do minerałów krytycznych zalicza się także takie, których wydobycie wzbudza wiele kontrowersji i narusza elementarne zasady ochrony środowiska.
Oprac. Agnieszka Łakoma