Informacje

www.sxc.hu
www.sxc.hu

Budżet UE: Dziś politycy zaczną "wykuwać" porozumienie

Arkady Saulski

Arkady Saulski

dziennikarz Gazety Bankowej, członek zespołu redakcyjnego wGospodarce.pl, w 2019 roku otrzymał Nagrodę im. Władysława Grabskiego przyznawaną przez Narodowy Bank Polski najlepszym dziennikarzom ekonomicznym w kraju

  • Opublikowano: 22 listopada 2012, 10:26

  • Powiększ tekst

Dziś rozpoczyna się wielki, unijny szczyt, mający zadecydować o siedmioletnim budżecie UE. Negocjacje będą bardziej niż trudne – Unia jeszcze nigdy w swojej historii nie była tak podzielona w sprawie finansów jak obecnie.

Komentatorzy wszystkich unijnych portali informacyjnych są zgodni, że określenie „wykuwanie porozumienia” jest bardziej niż adekwatne – osiągnięcie porozumienia będzie trudne. Wielka Brytania ogłosiła, iż w razie nie spełnienia jej warunków budżet zawetuje. Odpowiedź unijnych decydentów przyszła szybko – weto Brytyjczyków będzie można obejść a budżet uchwalić niezależnie od tego. W niekorzystnej sytuacji jest Budapeszt, który może stracić nawet 30 proc. funduszu spójności. Dla Victora Orbana to poważny polityczny problem.

Eksperci zgodnie przyznają, iż podczas zaczynającego się oficjalnie o godz. 20 w czwartek szczytu unijnego dużo istotniejsze będą spotkania kuluarowe niż oficjalne obrady. Tym samym Europa powraca, jak to określił Rafał Ziemkiewicz w „koleiny Kongresu Wiedeńskiego”… problem w tym, że Europa po tamtym kongresie doskonale sobie radziła bez obecności Polski na politycznej mapie kontynentu.

W tym kontekście istotne jest stanowisko premiera Donalda Tuska wobec unijnych negocjacji. W zeszłym roku kampania wyborcza pod hasłem 300 mld euro z Unii, później szczera deklaracja Janusza Lewandowskiego o „nieco durnych reklamach”, wreszcie od kilku miesięcy coraz bardziej kapitulanckie nastroje, przygotowujące Polaków na to, że gdyby udało się wynegocjować nie 300 mld a 200 mld to też sukces, ba – sukces to nawet 70 mld euro, więc właściwie po co się sprawą interesować – tak zmieniają się przekazy dnia z frontu negocjacyjnego. Czy więc można zakładać, że premier Polski nie tylko nie będzie negocjował twardo, ale wręcz – przyjmie każdą, nawet najbardziej niekorzystną dla nas unijną propozycję cięć budżetowych? Myślę że tak, choć chciałbym się mylić.  

Rząd więc w negocjacjach zastępuje… opozycja. Prawo i Sprawiedliwość postanowiło na własną rękę nawiązać kontakt z Brytyjskimi konserwatystami i rozmawiać na temat planowanych cięć. Politycy PiS zadeklarowali, iż otrzymali deklaracje od Camerona, iż dla niego cięcia powinny dotyczyć tylko najbogatszych państw i nie powinny dotknąć Polski. Jednak już dziś wieczorem wszystko się może zmienić – także pogląd Camerona. Dobre kontakty polskich polityków opozycji z Brytyjczykami są cenne, jednak jeśli sam premier osłabi naszą pozycję negocjacyjną mogą one niewiele pomóc.

Sam odnoszę wrażenie, że Polski premier stara się grać w niewłaściwej drużynie. „Przytulenie” się do Niemiec – najsilniejszego gracza Unii – wcale nie jest rozważne. Taka polityka sprawia, iż będziemy musieli przyjąć każdą ich decyzję. Jakoś nie potrafię sobie wyobrazić Niemców lepiej i skuteczniej broniących naszych interesów niż Polski rząd. Od dłuższego czasu natomiast widać, jak Polski rząd skutecznie broni interesów Niemiec.

Unijny szczyt budżetowy zaczyna się już dziś, o godz. 20 – tej.

Arkady Saulski

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych