Niemieccy ekolodzy przeciwni LNG z USA
Przybycie dziś pierwszego statku z transportem gazu skroplonego do portu w Wilhelmshaven nie wywołało entuzjazmu ekologów. I niewiele brakowało, by zorganizowali akcję protestacyjną.
Dziś rano uroczyście do terminalu wpłynął gazowiec z pierwszą dużą dostawą LNG, zamówiona dla Niemiec przez koncern Uniper, który wcześniej był najważniejszym niemieckim partnerem i klientem rosyjskiego Gazpromu.
Statek „Maria Energy” był na ostatnim odcinku podróży eskortowany przez łodzie policyjne, bo faktycznie zainaugurował działalność terminalu pływającego Wilhelmshaven. Został on uruchomiony w rekordowym czasie – niespełna roku, dlatego że cała infrastruktura została znacznie wcześniej przygotowana. Gazoport w Wilhelmshaven to odpowiedź Niemiec na zerwanie dostaw przez Gazprom, w planach są kolejne.
Choć terminal służy poprawie bezpieczeństwa energetycznego Niemiec, które przez ostatnie lata były uzależnione od rosyjskiego importu, to jednak są krytykowane przez organizacje ekologiczne. Jak podał faz.net, ekolodzy chcieli zaprotestować w poniedziałek wieczorem przeciwko przybyciu gazowca. Argumentują, że amerykański gaz, który odbierają Niemcy, pochodzi ze złóż łupkowych, a metody jego pozyskiwania czyli proces szczelinowania hydraulicznego negatywnie wpływa na środowisko.
Fakt, że Niemcy kupują dziś po raz pierwszy gaz (pozyskany w efekcie szczelinowania) bezpośrednio od USA, nie jest powodem do radości, ale historycznym ciosem dla ochrony klimatu i ochrony przyrody – napisała jedna z organizacji w oświadczeniu, cytowanym przez faz.net.
Agnieszka Łakoma
(faz.net)