Informacje

Polska i USA / autor: fot. Fratria
Polska i USA / autor: fot. Fratria

Wizyta Bidena pokazuje jak ważna jest Polska!

Zespół wGospodarce

Zespół wGospodarce

Portal informacji i opinii o stanie gospodarki

  • Opublikowano: 21 lutego 2023, 07:27

  • Powiększ tekst

Wizyta prezydenta USA Joe Bidena w Polsce niesie ze sobą kilka przesłań, ale przede wszystkim pokazuje jak ważnym krajem w oczach Stanów Zjednoczonych jest Polska - podkreślił w rozmowie z PAP emerytowany generał dywizji amerykańskiej Armii John Gronski.

Gronski, który w latach 2016 - 2019 był zastępcą dowódcy generalnego Gwardii Narodowej Armii USA w Europie zaznaczył, że Polska znajduje się na linii frontu walki o demokrację w Europie Wschodniej, jest jednym z najbardziej wiarygodnych członków NATO i zarazem jednym z państw najbardziej aktywnie pomagających Ukrainie.

Poprzez wizytę prezydenta Bidena w Polsce i spotkanie z prezydentem Andrzejem Dudą Stany Zjednoczone wskazują na wsparcie tego co Polska robi i tego co reprezentuje. Wizyta jest też znacząca z punktu widzenia wojskowego” – ocenił generał.

Jak przewiduje gen. Gronski, prezydent zwróci w swym wystąpieniu w Warszawie uwagę na to, że w ciągu ostatniego roku NATO pozostaje zjednoczone, silne i zdecydowane w popieraniu Ukrainy w obliczu niesprowokowanej rosyjskiej agresji. Amerykański przywódca uwydatni jakie ma to znaczenie dla USA i ich sojuszników; wyśle też światu mocny sygnał o solidarności NATO wobec tej inwazji - przewiduje rozmówca PAP.

Gronski podkreślił, że w Polsce stacjonują obecnie tysiące amerykańskich żołnierzy.

Obejmuje to wysunięte dowództwo V Korpusu Armii USA, 82. Dywizję Powietrznodesantową, wzmocnioną grupę bojową Wysuniętej Obecności NATO dowodzoną przez batalion dowództwa Armii USA, a także inne bataliony bojowe. Świadczy to o znaczącej pomocy Stanów Zjednoczonych nie tylko dla Polski, ale także dla wszystkich sojuszników NATO” – wyliczył generał.

W kontekście znaczącej populacji amerykańskich Polaków w USA, generał przyznając, że sam jest jej częścią, mówił że takie organizacje jak Stowarzyszenie Weteranów Polskich w Ameryce i w ogóle Polonia mają duży wpływ na amerykańską politykę.

W rozmowie z PAP były zastępcą dowódcy generalnego Gwardii Narodowej Armii USA w Europie chwalił postawę narodu ukraińskiego w wojnie z rosyjskim najeźdźcą.

W mojej opinii Ukraińcy demonstrują ogromną wolę walki i niezwykłą odwagę stojąc w obliczu tak wielkiego kraju, jak Rosja. Jest to istotne dla zachowania demokracji w Europie i w zachodnim świecie” – powiedział. Podkreślił, że wojska rosyjskie doznały na tej wojnie dużych strat.

Jest oczywiste, że Putin nie ma żadnego szacunku, ani nie ceni ludzkiego życia. Traci wielu żołnierzy w tej niesprowokowanej wojnie, którą wszczął na Ukrainie. Wojsko rosyjskie bardzo ucierpiało zarówno jeśli idzie o straty w ludziach, w sprzęcie jak i w prestiżu - jeśli w ogóle jakikolwiek przedtem w świecie mieli, obecnie kompletnie wyparował” – argumentował generał.

Zaznaczył także, że wielu Rosjan opuszcza swój kraj z różnych względów. Wymienił powody ekonomiczne oraz próby uniknięcia wcielenia do armii, aby nie brać udziału w wojnie w którą nie wierzą.

Pytany o to, co jeszcze Zachód mógłby zrobić dla Ukrainy odpowiedział, że przede wszystkim NATO musi pozostać zjednoczone i spójne. „Musimy się trzymać razem, ramię w ramię, żeby pokazać Rosji i innym przeciwnikom, że nie zamierzamy się wycofać” – powiedział Gronski.

Emerytowany wojskowy nie krył, że trudno dokładnie odpowiedzieć na pytanie kiedy i jak skończy się wojna. „Zawsze jest trudno przewidzieć kto wygra jakąkolwiek wojnę. Jest wiele starć, niepewności, ale teraz jest jasne, że Ukraińcy prezentują wielką determinację, jest jasne, że NATO pozostaje zjednoczone w wspieraniu Ukrainy” – podkreślił gen. Gronski.

Z Nowego Jorku Andrzej Dobrowolski

PAP/ as/

Powiązane tematy

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.