Bolesna lekcja dla Lecha. Włosi pokazali europejski poziom
Piłkarze Lecha Poznań w czwartek przegrali z Fiorentiną 1:4 (1:2) w pierwszym meczu ćwierćfinałowym Ligi Konferencji. „Kolejorz” starał się podjąć walkę, ale wyraźnie widać było ile im brakuje do poziomu rywali z Florencji
Fiorentina zdobyła twierdzę „Poznań” i jest blisko awansu do półfinału. Lechowi nie pomógł atut własnego boiska, na którym jego piłkarze triumfowali we wcześniejszych ośmiu z dziewięciu spotkań rozegranych w tym sezonie w europejskich pucharach. Mistrzowie Polski w starciu z Toskańczykami momentami byli wręcz bezradni.
Takich rzeczy się nie robi
Poznaniacy mogli się podobać szczególnie w pierwszej połowie. Widać było po nich, że chcą grać w piłkę, choć rywal na papierze był zdecydowanie mocniejsi. Nie podłamali się po pierwszej bramce, ba odpowiedzieli pięknym trafieniem Kristoffera Velda. I oddaję, o ile ten zawodnik normalnie nie przekonuje, to nie zawodzi, gdy dochodzi do gry w europejskich pucharach! Wygląda jakby miał dwie twarze - jedną na Ekstraklasę, druga budzi się w czwartkowe wieczory.
Jednak po zmianie stron już było widać, że Fiorentina jest mocniejsza. A przede wszystkim - Lech popełniał za dużo błędów tego wieczoru. Dyspozycję Filipa Bednarka trudno racjonalnie wytłumaczyć, gdy nie jest w stanie obronić tylu strzałów. Zwłaszcza przy golu Jonathana Ikone na 4:1, czy przy jednym ze strzałów głową rywali. Do tego doszła gra defensywy „Kolejorza”, która także nie pomagała.
Cios tuż przed meczem
Po części grę Lecha mogą tłumaczyć osłabienia.
Zaledwie na kilka godzin przed meczem klub oficjalnie dowiedział się o zawieszeniu Bartosza Salamona przez UEFA. Chodzi o wykrycie niedozwolonych substancji w jego organizmie. Salamon to ważne ogniwo defensywy Lecha. Ale mam jakieś takie przeczucie, że nawet jakby reprezentant Polski zagrał, to jakoś znacznie nie wpłynąłby na lepszy wynik dla „Kolejorza”.
Trzeba przyznać wprost - Fiorentina jest po prostu dużo mocniejsza. I to pokazała na boisku. Przy błędach była bezlitosna, a mogło się skończyć nawet wyższym zwycięstwem. Przy tak grającej ekipie prawdopodobnie żaden polski zespół nie byłby w stanie wywalczyć choćby remisu. Lechowi pozostaje wyciągnąć lekcje i legendarne wnioski. A już całkiem poważnie - i tak ćwierćfinały europejskich pucharów to bardzo dobry wynik dla polskiej piłki. Zwłaszcza patrząc na „osiągnięcia” z ostatnich lat. Trzeba cieszyć się tą przygodą Lecha. I nie wyciągać zbyt skrajnych opinii po jednym wieczorze.
Rewanż rozegrany zostanie za tydzień we Florencji.
Czytaj też: Świątek doceniona! Tenisistka na prestiżowej liście
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.