Jaką emeryturę może dostać obecny europoseł? Tylko pozazdrościć
Spośród 51 posłów z Polski w Parlamencie Europejskim zdecydowana większość walczy o reelekcję w majowych wyborach. Konkurencja jest ostra, bo o mandaty walczy blisko 1300 kandydatów. Na jeden fotel w Europarlamencie przypada więc ponad 25 polityków. Ci, którym nie uda się utrzymać miejsca w PE, po pięcioletniej kadencji zainkasują równowartość blisko 200 tysięcy złotych odprawy. Mało tego, ci którzy mają co najmniej 63 lata, zyskali prawo do euroemerytury.
Wysokość "euroemerytury" jest równa 3,5 proc. wynagrodzenia za każdy pełny rok wykonywania mandatu, ale nie może przekraczać ogółem 70 proc. wynagrodzenia. Zgodnie ze statutem PE, miesięczne wynagrodzenie posła przed opodatkowaniem wynosi 7956,87 euro brutto (po odliczeniu unijnego podatku jest to 6200,72 euro. czyli blisko 26 tys. zł). Tak więc teraz, każdemu posłowi z Polski przysługuje podstawowe wynagrodzenie o równowartości blisko 33,3 tys. zł brutto. Wystarczy, że przepracował w Europarlamencie rok, osiągnie 63 lata, może liczyć na emeryturę w wysokości 1164 zł.
Po pięciu latach spędzonych w Brukseli i Strasburgu świadczenie wzrasta do 17,5 proc. miesięcznej pensji, czyli do 5,8 tys. zł. Może i mało w porównaniu z wcześniejszym wynagrodzeniem, ale to niemal trzykrotność średniej emerytury wypłacanej w Polsce. Po dwóch kadencjach europoseł może liczyć na blisko 12 tys. zł emerytury, a po trzech - na blisko 18 tys. zł, bo wciąż będzie się mieścił w limicie 70 proc. wynagrodzenia, czyli teraz kwoty ponad 23 tys. zł.
Źródło: Parlament Europejski, ZUS
Warto zaznaczyć, że euromerytury są wypłacane z budżetu Parlamentu Europejskiego i przysługują nawet gdy były polityk pobiera już emeryturę w swoim kraju. Nie przysługuje mu ona jednak, jeśli po wygaśnięciu euromandatu obejmie jakieś stanowisko w drodze wyborów, na przykład w Polsce zostanie posłem, senatorem czy choćby radnym.
W sytuacji - najlepszej finansowo - są była i obecny komisarze Unii Europejskiej: Danuta Huebner i Janusz Lewandowski. Byłej komisarz Unii Europejskiej ds. polityki regionalnej i obecnie europosłance przysługuje komisarska emerytura w wysokości blisko 18 tys. zł miesięcznie. Do tego uzyskała już prawo do emerytury z Parlamentu Europejskiego. Jeżeli jednak zostanie ponownie wybrana, a kandyduje z listy PO, nie będzie jej mogła pobierać. Pozostanie jej jedynie emerytura z Komisji Europejskiej i wynagrodzenie europosła czyli... ponad 50 tys. zł miesięcznie plus diety i dodatki przysługujące każdemu parlamentarzyście, czyli grubo ponad 20 tys. zł miesięcznie.
Janusz Lewandowski, którego kadencja komisarza ds budżetu, upływa w tym roku też ponownie kandyduje do PE. Komisarz otrzyma prawo do dożywotniej emerytury takiej jak Danuta Huebner, ale też (podobnie jak ona) prawo do trzyletniej odprawy jako były już komisarz. Obok emerytury przez trzy lata będzie inkasował ponad 54 tys. zł miesięcznie. Do tego - jeżeli 25 maja zdobędzie mandat - będą mu przysługiwały świadczenia jak każdemu posłowi. W jego przypadku daje to w sumie miesięcznie, razem z dietami i dodatkami, równowartość ponad 120 tys. zł.
Z obecnych europosłów emeryturę w kieszeni ma 13 polityków. Oczywiście, najwyższą mają ci, którzy są już w Brukseli drugą kadencję.
Europosłowie z prawem do euroemerytury |
|||
Europoseł |
Jak długo w Parlamencie Europejskim |
Maksymalna miesięczna euroemerytura na jaką już teraz może liczyć europoseł (brutto) |
Czy kandyduje w tegorocznych wyborach? |
|
|||
Adam Gierek (SLD) |
dwie kadencje |
11 640 zł |
Tak |
Jerzy Karol Buzek (PO) |
dwie kadencje |
11 640 zł |
Tak |
Jacek Emil Saryusz Wolski (PO) |
dwie kadencje |
11 640 zł |
Tak |
Joanna Senyszyn (SLD) |
jedna kadencja |
5 820 zł |
Tak |
Jolanta Emilia Hibner (PO) |
jedna kadencja |
5 820 zł |
Tak |
Janusz Władysław Zemke (SLD) |
jedna kadencja |
5 820 zł |
Tak |
Bogusław Marian Liberadzki (SLD) |
jedna kadencja |
5 820 zł |
Tak |
Ryszard Antoni Legutko |
jedna kadencja |
5 820 zł |
Tak |
Jan Andrzej Kozłowski (PO) |
cztery lata |
4 654 zł |
Tak |
Zbigniew Franciszek Zaleski (PO) |
ponad rok |
1 164 zł |
Nie |
Tadeusz Edward Ross |
ponad rok |
1 164 zł |
Tak |
Jan Andrzej Kozłowski (PO) |
cztery lata |
4 654 zł |
Tak |
Źródło: komitety wyborcze, Parlament Europejski.
Bez względu na wiek, wszystkim europosłom, którzy po majowych wyborach nie załapią się do Brukseli lub nie startują w tym wyścigu, przysługuje duża odprawa. Każdy poseł będzie dostawał co miesiąc wynagrodzenie, które otrzymywał za pracę w Parlamencie Europejskim, czyli równowartość około 33,3 tys. zł miesięcznie.
Odprawa jest wypłacana nie dłużej niż dwa lata. Jak to działa? Za każdy kolejny rok w Brukseli europoseł ma doliczaną miesięczną dolę. Po pięciu latach dostanie więc blisko 200 tys. zł, czyli równowartość 43 średnich miesięcznych pensji, która teraz w Polsce wynosi 3824 zł brutto. Były europoseł mógłby więc zastanawiać się nad swoją przyszłością przez ponad cztery lata.
Źródło: MPIiPS, Parlament Europejski
W jeszcze lepszej sytuacji są europosłowie, którzy mają na koncie już dwie kadencje. Oni w razie niełaski wyborców, dostaną 400 tys. zł na otarcie łez. Na taką odprawę może liczyć Jacek Protasiewicz z PO. Po aferze z okrzykami Heil Hitler pod adresem celników na lotnisku we Frankfurcie zrezygnował z kandydowania na trzecią kadencją. Mimo to, miękkie, finansowe lądowanie ma zapewnione. Jak by nie było 400 tys. to aż 86 średnich płac brutto.
W tym przypadku, podobnie jak w przypadku emerytur, są jednak haczyki. Odprawy nie wypłaca się, jeżeli poseł posiada mandat w innym parlamencie lub sprawuje funkcję publiczną. Jeżeli poseł jest jednocześnie uprawniony do otrzymywania renty lub emerytury, musi dokonać wyboru, jako że nie może jednocześnie przyjmować obydwu świadczeń.
Andrzej Zwoliński, Money.pl