Prezydent Mołdawii: mój kraj jest bezpieczny tylko dzięki Ukrainie
Mołdawia jest bezpieczna tylko dzięki Ukrainie; celem Rosji jest odbudowa Związku Radzieckiego - oświadczyła mołdawska prezydent Maia Sandu w wywiadzie opublikowanym w sobotę przez „Financial Times”
Brytyjski dziennik rozmawiał z mołdawską przywódczynią przy okazji jej wizyty w Wielkiej Brytanii. Sandu przybyła do Londynu na koronację króla Karola III i królowej Camilli.
Prezydent Sandu powiedziała, że jeżeli rosyjskiej armii udałoby się dotrzeć do mołdawskiej granicy, to nie zatrzymałaby się, bowiem celem Putina jest niezmiennie odbudowa Związku Socjalistycznych Republik Radzieckich.
„Oni chcą powrotu dawnych czasów, a my tego nie chcemy. Mołdawia przez 30 lat była częścią strefy buforowej; oznaczało to dla nas biedę, korupcję, złe rządy, emigrację (wielu obywateli). Chcemy być częścią demokratycznego świata” - podkreśliła Sandu.
Dodała też, że jest pewna, iż Rosja będzie próbowała wykorzystać każdą okazję do destabilizacji Mołdawii, tak jak zawsze to robiła. Z pewnością utrudnia to mołdawskim władzom działania. „Ale Moskwa nie osiągnie swoich celów” - podkreśliła przywódczyni Mołdawii.
W najgorszym wypadku, gdyby Mołdawia znów znalazła się w rękach Moskwy, ona sama i jej rząd zrobiliby wszystko, by jak najwięcej obywateli jej kraju wyjechało do sąsiedniej Rumunii - powiedziała.
Maia Sandu jest prezydentem Mołdawii od grudnia 2020 roku. Wcześniej była m.in. premierem i ministrem edukacji.
Zamieszkana przez ponad 2,6 mln osób Mołdawia, uznawana za najbiedniejszy kraj Europy, stała się jednym z głównych kierunków ucieczki obywateli Ukrainy po wybuchu wojny. Około jedna czwarta populacji kraju żyje poniżej granicy ubóstwa. Rosja nieustannie stara się destabilizować kraj.
Jednym z poważniejszych problemów, z którymi zmaga się Kiszyniów jest Naddniestrze - separatystyczny region we wschodniej części Mołdawii, należący de iure do tego kraju. De facto jest to wspierane przez Rosję samozwańcze państwo ze stolicą w Tyraspolu, uznawane jedynie przez dwa inne, nieuznawane przez niemal nikogo byty polityczne - Abchazję i Osetię Południową. W Naddniestrzu stacjonuje kilka tysięcy żołnierzy rosyjskich.
Czytaj też: Mołdawia otrzyma z UE 40 mln euro na obronność
PAP/KG