TEMAT DNIA
Fala powodzi przetacza się przez Europę [ZDJĘCIA]
Woda nie tylko zalewa ulice polskie, ale także dotyka sąsiednich krajów: Czechy, Słowację, Austrię, Rumunię i Węgry. Czarne chmury nad Europą środkową przynoszą nie tylko zniszczenia, ale także ofiary śmiertelne.
Czechy. Premier: „Najgorsze jeszcze nie jest za nami”
Premier Czech Petr Fiala powiedział w niedzielę, że najgorsza sytuacja związana z powodzią jeszcze nie minęła. Dodał, że poziom niektórych rzek nie osiągnął jeszcze stanu kulminacyjnego i Czesi będą musieli jeszcze mierzyć z trudną sytuacją.
Na terenach powodziowych zaczęły pod wpływem naporu wody rozpadać się domy. Takie przypadki potwierdziła starostka Jesionika Zdeńka Blisztanova. Miasto jest praktycznie odcięte od świata. Po zalanych drogach nie mogą nawet przejechać pojazdy strażackie i ratunkowe. Do tego rejonu skierowany został do ewakuacji ludzi oraz dostarczenia zaopatrzenia wojskowy śmigłowiec Black Hawks.
Premier zaapelował, aby mieszkańcy zagrożonych miejscowości postępowali zgodnie z instrukcjami władz miejskich i służb ratunkowych. Podkreślił, że wiele z podejmowanych środków zapobiegawczych ma sens i nie są one bezużyteczne. Odniósł się do sytuacji, w których obywatele nie stosują się do wezwań do ewakuacji. „To jest coś, co staje się niebezpieczne, nie tylko dla nich, ale także dla tych, którzy próbują ich ratować” - dodał.
Na odmowy do ewakuacji zwracali uwagę także ministrowie, którzy zasiadają w centralnym sztabie kryzysowym. Przypomnieli, że taka odmowa może skutkować nałożeniem kary, a także wymuszeniem ewakuacji przez policjantów lub ratowników.
W całych Czechach ewakuowano ponad 10,5 tysiąca mieszkańców zagrożonych terenów. W samym tylko Czeskim Cieszynie w niedzielę nad ranem swoje domy musiało opuścić kilka tysięcy osób.
Powodzie w istotny sposób ograniczyły możliwość przejazdu z Polski do Czech. Nieprzejezdna jest autostrada D1 prowadząca do Ostrawy. Jadąc od północy, już po czeskiej stronie można dojechać jedynie do zjazdu na Bogumin. Dalej droga jest zamknięta. Nieprzejezdne są także drogi w Karkonoszach.
Mołdawia. Deszcze nie ustają, alarm pogodowy w całym kraju
Mołdawscy meteorolodzy rozszerzyli tzw. pomarańczowy kod alarmowy związany z gwałtownymi ulewami na całe terytorium kraju. Ostrzeżenie obowiązuje do 5 rano w poniedziałek. W sobotę Kiszyniów i niektóre regiony kraju zostały dotknięte powodziami.
W ciągu minionej doby z podtopionych terenów uratowano w 30 osób, w tym troje dzieci, a ratownicy przeprowadzili ponad 300 akcji ratunkowych – informuje portal Newsmaker.md.
Konieczne było m.in. wypompowywanie wody, usuwanie powalonych drzew. Zatopionych zostało ok. dwudziestu dróg. W akcjach ratunkowych uczestniczy prawie 2,5 tys. osób i 432 jednostki sprzętu.
Do godz. 5 rano w piątek na terytorium całego kraju obowiązuje tzw. kod pomarańczowy zagrożenia meteorologicznego (najwyższy kod to czerwony). W całym kraju oczekiwane są ulewne deszcze, burze i opady dochodzące na niektórych obszarach do 60l m. kw. Wiatr osiągać będzie prędkość do 20 m/s.
Władze zaapelowały do obywateli o niewychodzenie z domów i powstrzymanie się od podróży.
Austria
Austriacy nadal walczą ze skutkami ulewnych deszczów. Poziom Dunaju stale się podnosi. W dalszym ciągu nie odnaleziono turysty porwanego przez lawinę śnieżną.
Sytuacja pogodowa najpoważniejsza jest w dalszym ciągu w Dolnej Austrii, gdzie po nocnych przejaśnieniach znów występują intensywne opady deszczu. Małe i średnie zbiorniki wodne w tym regionie już wystąpiły z brzegów. Na miejscu cały czas pracują strażacy.
Według specjalistów Federalnego Instytutu Geologii, Geofizyki, Klimatologii i Meteorologii w niektórych regionach Austrii ilość opadów w ciągu ostatnich kilku dni znacznie przekroczyła średni poziom opadów we wrześniu. W Weyer (Steyr-Land) od czwartku do sobotniego popołudnia spadło już ponad 185 litrów na metr kwadratowy.
Ze względu na trwające opady deszczu w wielu miejscach sytuacja pogarsza się. W gminie Schwertberg sytuacja wzdłuż rzeki Aist woda osiągnęła punkt kulminacyjny w sobotni wieczór. Poziom rzeki jednak nadal rośnie, a mieszkańcy doliny zostali uprzedzeni o zagrożeniu, aby mogli szybko zareagować. Stany alarmowe zostały również przekroczone na rzekach Voeckla, Ager, Traun, Alm, Krems i Enns na południu kraju.
Nieustannie rośnie poziom Dunaju. W Mauthausen został już przekroczony stan alarmowy, a w Linz ma to nastąpić w niedzielę w ciągu dnia. W ramach środków ostrożności w sobotę wieczorem wprowadzono alarm powodziowy w Mauthausen, Grein i Saxen. Bariery przeciwpowodziowe postawiono również w Langenstein.
Stany ostrzegawcze zostały także przekroczone na rzekach Enns i Inn, zaś poziom wody stale rośnie. Z tego powodu w Schärding am Inn już w piątek rozpoczęto montowanie mobilnych barier przeciwpowodziowych.
Z kolei w Górnej Austrii w ciągu ostatniej doby 330 jednostek straży pożarnej brało udział w ponad 600 akcjach ratunkowych. W działania zaangażowanych było ponad 4500 strażaków. Według dowództwa Państwowej Straży Pożarnej w Górnej Austrii wyzwaniem jest łączna liczba działań na terenie całego kraju związkowego. W nocy utrzymywany był podwyższony poziom gotowości operacyjnej.
Jednocześnie Państwowa Służba Hydrograficzna ostrzega, że niska granica opadów śniegu wynosząca około 800 metrów spowoduje w najbliższych dniach na południu Górnej Austrii dalsze powodzie. Wynika to z faktu, że obecnie śnieg, pochłania część wody, a zostanie ona uwolniona gdy temperatura wzrośnie, a pokrywa śnieżna zacznie topnieć.
Nadal zamknięta pozostaje część austriackich linii kolejowych. Od soboty OeBB obsługuje połączenia między Wels i Gruenau, Rottenegg i Aigen-Schlägl oraz Grein Stadt i St. Nikola komunikacją zastępczą.
Po zejściu w sobotę w Karwendel lawiny śnieżnej nadal nie wznowiono poszukiwań zaginionego turysty. Chodzi o mężczyznę w wieku 70-72 lat, który należał do 27-osobowej niemieckiej grupy wędrownej.
Ze względu na obfite opady śniegu śmigłowce nie mogły podjąć akcji ratunkowej, dlatego około 50 ratowników wraz z psami ruszyło w góry pieszo. Ze względu na intensywne opady śniegu w sobotę około godz. 13. Poszukiwania przerwano – mają one być kontynuowane w niedzielę, ale pod warunkiem poprawy pogody i zmniejszenia się zagrożenia lawinowego. W czasie akcji jeden z ratowników został ranny.
W najbliższych godzinach intensywne opady deszczu będą występować nadal na terenie Dolnej Austrii. Będzie im towarzyszyć silny i porywisty wiatr. Podobnie będzie wyglądać sytuacja w Burgenlandzie i Styrii. Z kolei w Górnej Austrii, Salzburgu i Tyrolu opady będą przybierać na sile od niedzielnego popołudnia.
Rumunia. Liczba ofiar powodzi wzrosła do pięciu
W Rumunii znaleziono w niedzielę piątą ofiarę śmiertelną powodzi, która dotknęła ten region w minionych dniach. Trwa walka ze skutkami powodzi. Kataklizm dotknął ponad 20 tys. mieszkańców okręgu gałackiego - podał Inspektorat Generalny ds. Sytuacji Nadzwyczajnych.
W okręgu gałackim znaleziono piątą ofiarę śmiertelną powodzi, która dotknęła ten region w minionych dniach. Trwa tam walka ze skutkami powodzi. Kataklizm dotknął ponad 20 tys. mieszkańców regionu. W miejscowości Slobozia Conachi odnaleziono kolejną osobę, która zginęła w wyniku powodzi w okręgu Gałacz – powiadomił Inspektorat. Jest to jedna z dwóch poszukiwanych osób, z którymi utracono kontakt w czasie powodzi. Tym samym liczba ofiar wzrosła do pięciu.
„Sytuacja w kilku gminach w okręgu Gałacz jest nadal dramatyczna” - powiedział w niedzielę rano Costel Fotea, przewodniczący rady okręgu. Ze skutkami powodzi zmaga się ponad 20 tys. mieszkańców 24 gmin powiatu.
MSW powiadomiło, że przystąpiło do szacowania szkód w gospodarstwach domowych. W okręgu gałackim na wschodzie kraju powódź dotknęła ok. 5,4 tys. gospodarstw w 24 gminach.
Z kolei szef senatu Nicolae Ciuca mówił w niedzielę, że na jednej z rzek zrobiony został wyłom w tamie, dzięki czemu poziom wody zaczął się obniżać.
Gwałtowne deszcze w nocy z piątku na sobotę doprowadziły do powodzi w kilku regionach, a najbardziej dotknięte zostały okręgi Gałacz i Vaslui. Zalanych jest tysiące domów, setki ludzi ewakuowano, 18 tys. domów wciąż nie ma prądu.
W ciągu ostatnich 24 godzin dotkniętych zostało 28 miejscowości w siedmiu okręgach. Podjęte zostały interwencje w celu uratowania 320 osób. Częściowo lub całkowicie zniszczonych zostało ponad 5 tys. domostw, powódź dotknęła ponad 15 tys. osób - przekazywało w komunikacie w niedzielę rano MSW.
Powodzianie mają zostać rozmieszczeni w tymczasowych pomieszczeniach i w czterech obozach z namiotami. Pierwszy z nich, który może pomieścić 200 osób, powstał we wsi Slobozia Conachi. Powodzianom rozdawana jest pomoc humanitarna. Wydzielone ma być w sumie 400 ton żywności, woda, śpiwory, poduszki i koce.
Krajowe służby meteorologiczne prognozują dalsze opady na niedzielę i poniedziałek rano. Najsilniejsze deszcze oczekiwane są w Delcie Dunaju – tam opady mogą osiągnąć 40-60 litrów na metr kwadratowy. Ma jednak padać także w innych regionach, w tym na północnym wschodzie i na zachodzie kraju, a także na terenach, które padły ofiarą powodzi (na wschodzie).
Słowacja. Na zachodzie i północnym zachodzie kraju wylewają potoki i rzeki
Po ulewnych deszczach w zachodniej i północno-zachodniej Słowacji w nocy z soboty na niedzielę wylały potoki i rzeki. Woda zagraża Bratysławie. Częściowo zablokowana jest autostrada D2 prowadząca od granicy z Czechami do słowackiej stolicy.
W centrum Bratysławy, które sąsiaduje z Dunajem, wstrzymano kursowanie trolejbusów i tramwajów. Sytuację komplikują nie tylko groźba powodzi, silne opady deszczu, ale także porywisty wiatr, który uszkodził linie trakcyjne. Poziom Dunaju przekroczył 7 metrów i zgodnie z prognozą będzie rosnąć.
W mieście wznoszone są specjalne zapory przeciwpowodziowe. Ich rozstawianie sprawdziło się w 2013 r., gdy Dunaj wzrósł do rekordowego poziomu ponad 10 metrów. Obecna prognoza mówi o przekroczeniu 9 metrów. Lokalne władze zaleciły, aby dyrektorzy szkół wprowadzili w poniedziałek dzień wolny. W stołecznym ogrodzie zoologicznym przeniesiono część zwierząt z zagrożonych zagród w inne, bardziej bezpieczne miejsca.
Na zachodzie kraju, we wsi Radoszovce, w pobliżu granicy z Czechami, woda z lokalnych potoków zalała co najmniej 50 domów. Podobna sytuacja ma miejsce w innych miejscowościach na zachodzie kraju. W mieście Myjava lokalna rzeka wylała na drogi i na teren amfiteatru. Strażacy usuwali tam powalone gałęzie, a silny wiatr spowodował przerwy w dostawie prądu.
Władze w mieście Stupava w pobliżu Bratysławy nakazały mieszkańcom przygotowanie plecaków ewakuacyjnych, ale polecenia do opuszczenia domów nie wydano. Na północnym zachodzie kraju, w Czadcy, woda z rzeki Kysuca wlała się do ogrodów kilku domów jednorodzinnych. Jeżeli dojdzie do ewakuacji, miasto przygotowało schronienie w hali sportowej.
Słowaccy meteorolodzy poinformowali w niedzielę rano, że strefa ulewnego deszczu powoli opuszcza Słowację, ale sytuacja wciąż jest groźna. Nie wiadomo, jak na sytuację hydrologiczną będzie oddziaływać kierująca się z Czech fala kulminacyjna na rzece Morawie. Minister środowiska Słowacji Tomasz Taraba powiedział w niedzielę, że Morawa najprawdopodobniej wyleje, ale nie przekroczy wysokości wałów przeciwpowodziowych.
»» O bieżących wydarzeniach w gospodarce i finansach czytaj tutaj:
Polski czempion o międzynarodowym zasięgu ma duże problemy
Szwedzi zamykają jedną z fabryk. A co z Gdańskiem?
Znana sieć drogerii zamyka wszystkie sklepy w Polsce
pap, jb
»» Rozmowa z Arturem Soboniem, członkiem zarządu NBP wielkich zakupach złota przez bank centralny na antenie telewizji wPolsce24 – oglądaj tutaj: