Urzędniczy władcy miast zarabiają sobie na boku: HGW, Majchrowski, Truskolaski
Prezydenci największych polskich miast często mają dodatkowe zajęcia na boku, które potrafią dwukrotnie przewyższyć ich zarobki w urzędzie. Liderami przedsiębiorczości są: Jacek Majchrowski, Tadeusz Truskolaski i oczywiście Hanna Gronkiewicz-Waltz.
Jacek Majchrowski, który prezydenturę w Krakowie pełni od trzech kadencji „dorabia” na boku w dwóch wyższych uczelniach. Wychodzi na tym bardzo dobrze, bowiem z samej pracy urzędniczej w ubiegłym roku zarobił 158,5 tys. zł. Na uczelniach natomiast dwa razy więcej: 95 tys. na UJ i 185 tys. zł w Krakowskiej Akademii im. Frycza Modrzewskiego.
Drugi w rankingu najlepiej zarabiających prezydentów w Polsce jest Tadeusz Truskolaski z Białegostoku. W urzędzie zarobił 158 tys., na Uniwersytecie w Białymstoku – 106,9 tys.
Hanna Gronkiewicz-Waltz zarobiła najwięcej w na swojej prezydenturze – 160 tys. zł. Reszta jej dochodów to 71 tys. zł z Uniwersytetu Warszawskiego oraz przychody z praw autorskich.
Dodatkowo, lecz mniej dorabiają w spółkach miejskich Piotr Krzystek ze Szczecina, Ryszard Grobelny z Poznania, czy Piotr Uszok z Katowic.
Czy dodatkowe zajęcie przeszkadzają im w pracy? Ależ skąd! Rzeczniczka Jacka Majchrowskiego w rozmowie z dziennikiem „Rzeczpospolita” tłumaczy, że prezydent dodatkowe zajęcia wykonuje tylko po pracy lub w weekendy.
Inną sprawą jest zasiadanie w radach nadzorczych spółek samorządowych, co zdaniem prof. Krzemińskiego jest bardzo niestosowne.
Rzeczpospolita, lz, Stefczyk,info,