Ukraina. "Gwarancje dla umowy zbożowej za tranzyt amoniaku"
Ukraina chciałaby otrzymać gwarancje od Rosji i ONZ, że tzw. umowa zbożowa będzie funkcjonować bez zakłóceń, jeżeli Kijów zgodzi się na tranzyt rosyjskiego amoniaku przez swoje terytorium - powiedział we wtorek wiceminister infrastruktury Jurij Waśkow.
Jeśli głównym problemem jest amoniak, to ONZ musi jasno powiedzieć, że Ukraina będzie mogła normalnie eksportować zboże, jeżeli działanie rurociągu przesyłającego amoniak zostanie wznowione - powiedział wiceminister. Wówczas - dodał - władze Ukrainy „podejmą decyzję, czy jest to zgodne z naszym interesem, czy nie”.
Jak opisywał, dla władz Ukrainy nie jest teraz jasne, czy kwestia wznowienia działania rurociągu do przesyłu amoniaku jest rozwiązaniem problemu. „Jeśli nie rozwiąże to problemu, to nie będzie dialogu” - powiedział Waśkow.
Rosja skarży się, że nie może przesyłać amoniaku rurociągiem przez terytorium Ukrainy do portu Piwdennyj, skąd jest on eksportowany. Stawia tę kwestię jako warunek w negocjacjach o przedłużaniu umowy zbożowej - porozumienia o eksporcie zboża ukraińskiego przez Morze Czarne. Moskwa domaga się także podłączenia do systemu SWIFT swojego banku Rossielchozbank.
Jak informuje agencja Reutera, wysoki rangą urzędnik ukraiński powiedział niedawno, iż Kijów mógłby rozważyć zgodę na tranzyt amoniaku pod warunkiem, że umowa zbożowa zostanie rozszerzona na kolejne porty ukraińskie.
Kijów wskazuje, że Rosja blokuje eksport ukraińskiego zboża, mimo deklaracji o przedłużeniu umowy. Od 29 kwietnia br. do ukraińskiego portu Piwdennyj - jednego z trzech objętych umową zbożową - nie został wpuszczony przez Rosję żaden statek.
W warunkach blokady ukraińskich portów przez rosyjską armię w lipcu 2022 r. przedstawiciele Ukrainy i Rosji zawarli z Turcją i ONZ dwie oddzielne „lustrzane” umowy, odblokowujące eksport ukraińskiego zboża przez porty czarnomorskie. Ma to gwarantować bezpieczne korytarze morskie do trzech ukraińskich portów: Odessy, Czarnomorska i Piwdennego.
Czytaj też: UE: Rosja kierowała grupami „proekologicznymi”
Czytaj też: Ten kraj chce stać się turystyczną potęgą
pap, jb