Paprocka: nie ma zgody na przymusową relokację migrantów
Ministrowie spraw wewnętrznych państw UE przyjęli w czwartek stanowisko negocjacyjne w sprawie reformy regulacji migracyjnych w Unii
Stanowisko to będzie podstawą negocjacji prezydencji Rady z Parlamentem Europejskim. Polska i Węgry głosowały przeciwko poparciu tzw. paktu migracyjnego.
W piątek premier Mateusz Morawiecki w mediach społecznościowych oświadczył, że przymusowa relokacja nie rozwiązuje problemu migracji, za to narusza suwerenność państw członkowskich. „Polska nie będzie płacić za błędy polityki imigracyjnej innych państw” - dodał.
Małgorzata Paprocka zapytana jak prezydent odnosi się do sprawy przymusowej relokacji, odpowiedziała, że stanowisko prezydenta jest „znane od lat i koresponduje ono z wypowiedziami ze strony rządu”. „Nie ma zgody na przymusową relokację” - podkreśliła.
Minister w KPRP zaznaczyła, że kluczowa jest kwestia bezpieczeństwa państwa, biorąc pod uwagę sytuacje, które działy się w państwach Europy Zachodniej „i to, że dochodziło do pewnych ataków i ogromnej agresji”. Dodała, że należy również zadać pytanie, czy osoby napływające do UE chciałyby do Polski trafić i jaka jest podstawa do zamykania migrantów „w przeróżnego rodzaju ośrodkach, czy mówiąc wprost, obozach”.
Paprocka oceniła również, że przyjęcie przez Polskę masowej migracji z Ukrainy zakończyło próbę kreowania Polski jako kraju niechętnego migrantom.
Dzisiaj opowiadanie o Polsce jako państwie zamkniętym, już nie mówiąc o jakichś oszczerstwach, typu ksenofobicznym, jest po prostu kłamstwem, czemu Polacy dali najlepszy, najlepszy dowód i to jest na pewno stanowisko, które Pan Prezydent będzie popierał w tej sprawie - powiedziała.
Tzw. pakt migracyjny zawiera m.in. system „obowiązkowej solidarności”. Polega on na tym, że choć „żadne państwo członkowskie nie będzie nigdy zobowiązane do przeprowadzania relokacji”, to „ustalona zostanie minimalna roczna liczba relokacji z państw członkowskich, z których większość osób wjeżdża do UE, do państw członkowskich mniej narażonych na tego rodzaju przyjazdy”.
Liczbę tę ustalono na 30 tys. „Natomiast minimalna roczna liczba wkładów finansowych zostanie ustalona na 20 tys. euro na relokację. Liczby te można w razie potrzeby zwiększyć, a sytuacje, w których nie przewiduje się potrzeby solidarności w danym roku, również zostaną wzięte pod uwagę” - czytamy w komunikacie Rady UE. Oznacza to de facto, jak tłumaczył PAP wysokiej rangi dyplomata unijny, który uczestniczył w negocjacjach, wybór między relokacją migrantów a ekwiwalentem finansowym w przypadku braku chęci ich przyjęcia.
Czytaj też: Prezes PiS: nie dopuścimy do relokacji migrantów
PAP/KG