Rzecznik PiS: PO to partia milionerów i dla milionerów
Platforma Obywatelska to partia milionerów i dla milionerów. Tak funkcjonuje ta partia od lat, o czym świadczą wpłaty, które regularnie wpływają na konta tej partii, które mają być de facto wsparciem finansowym dla Donalda Tuska i jego całej ferajny - powiedział rzecznik prasowy PiS Rafał Bochenek.
W czwartek podczas konferencji prasowej w siedzibie PiS z udziałem Bochenka oraz rzecznika prasowego rządu Piotra Müllera i wiceministra MAP Andrzeja Śliwki wskazywano, że za czasów rządów PO podczas obsady stanowisk w spółkach Skarbu Państwa „bez znaczenia były kwalifikacje - to, co ktoś wiedział i potrafił”. Było to odniesienie do medialnych publikacji dotyczących zarobków osób związanych z PiS w giełdowych spółkach.
Bochenek wskazywał, że za rządów PO bez znaczenia były kwalifikacji i co kto potrafi.
To się również później przekładało na to, jak te spółki Skarbu Państwa, kluczowe z punktu widzenia bezpieczeństwa energetycznego państwa funkcjonowały” - mówił Bochenek. Dodał, że „warto przypomnieć, że ci nominaci partyjni PO do kluczowych spółek Skarbu Państwa, to tak naprawdę milionerzy, którzy zarabiali gigantyczne pieniądze”. Jak wskazał ówczesne przepisy „nie wprowadzały tak radykalnych ograniczeń, jak wprowadziło PiS w 2016 r., jeśli chodzi o zarobki menedżerów w spółkach Skarbu Państwa”.
Rzecznik PiS podkreślił, że państwowe spółki wówczas bardzo często generowały straty, mimo że menedżerowie zarabiali gigantyczne pieniądze. Wskazał tu Orlen, Lotos czy JSW.
Wiceminister MAP Andrzej Śliwka ocenił, że politycy PO prezentuje „wysokiej klasy hipokryzję”. Przypomniał też, że po 2016 r. rząd PiS wprowadził dwie kluczowe ustawy, które doprowadziły do tego, że ustawa kominowa obejmuje wszystkie spółki skarbu państwa.
Przytaczał też informacje, że NIK wykazała nieprawidłowości w państwowych spółkach w latach 2011-2015. „I dopiero zmiany legislacyjne podjęte w 2016 roku doprowadziły do tego, że te nieprawidłowości zostały naprawione” - mówił Śliwka.
Wiceszef MAP wskazywał też, że w 2014 r. Orlen wygenerowała niemal 6 mld zł straty.
Nie przeszkadzało to, że ówczesny prezes tej spółki, pan (Jacek) Krawiec zarobił blisko trzy miliony złotych, a na przestrzeni całej swojej kariery w Grupie Orlen zarobił ponad 20 milionów złotych - mówił.
Dodał, że w 2104 r. Grupa Lotos wygenerowała blisko 1,5 mld zł straty. „I nie przeszkadzało to, żeby prezes (Paweł) Olechnowicz otrzymał 1,5 miliona złotych wynagrodzenia” - wyliczał Śliwka.
Wiceminister zwrócił też uwagę na Jastrzębską Spółkę Węglową, która w 2014 r. miała 650 mln zł straty, „co nie przeszkodziło panu Jarosławowi Zagórowskiemu otrzymać ponad 900 tysięcy złotych wynagrodzenia”.
Spółki Skarbu Państwa za rządów PO były drenowane, słabo zarządzane, przynosiły stratę - podsumował.
Śliwka przytoczył też wyliczenia mówiące, jaki jest wkład wynagrodzenia w zysk spółki.
W przypadku Grupy Orlen przed 2015 r. w przypadku prezesa Krawca, prezes na milion zysku, które spółka wygenerowała do kieszeni inkasował 3740 zł. Obecnie jest to 190 zł. W przypadku JSW było 6900 zł, obecnie - 360 zł. 19 razy więcej zarabiali prezesi za czasów PO, a w przypadku Orlenu - 20-krotnie więcej - mówił wiceszef MAP. Dodał też, że PO w czasie kryzysu prywatyzowała spółki.
Z kolei rzecznik rządu Piotr Müller zastanawiał się, czy „to, że dzisiaj na konta PO wpływają środki finansowe na kampanię wyborczą od wielu polskich milionerów nie jest tak naprawdę przygotowaniem do tego, aby w przyszłości część z nich próbowała kupić spółki Skarbu Państwa w Polsce”.
Zwracał też uwagę, że „PO jeszcze rok temu nie chciała obniżać podatku dochodowego, podwyższyć kwoty wolnej od podatku, nie głosowała za podwyższeniem kwoty wolnej od podatku, nie głosowała za obniżeniem skali podatkowej z 17 do 12 procent”. „Dlaczego? Bo oni reprezentują interesy polskich milionerów, nie reprezentują interesów zwykłych Polaków” - podkreślił Müller.
Rzecznik PiS ocenił, że PO to „partia milionerów i dla milionerów”.
Tak funkcjonuje ta partia od lat, o czym świadczą wpłaty, które regularnie wpływają na konta tej partii, które mają być de facto wsparciem finansowym dla Donalda Tuska i jego całej ferajny - podsumował Bochenek.
W poniedziałek portal WP.PL napisał o przeanalizowaniu raportów 19 spółek notowanych na Giełdzie Papierów Wartościowych. Według nich ponad 437 mln zł pensji i nawet do 45 mln zł nagród wypłaciły ludziom związanym z PiS giełdowe spółki z udziałem państwa. We władzach 19 spółek w ostatnich latach miało zasiadać 152 ludzi „dobrej zmiany”. 90 z nich zostało dzięki temu milionerami lub multimilionerami - informował portal.
We wtorek portal przedstawił drugą część raportu - listę 62 osób, które do końca 2022 r. zarobiły w giełdowych spółkach mniej niż milion złotych. Napisał, że niektórym do dołączenia do „klubu milionerów” zabrakło w ubiegłym roku zaledwie kilku tysięcy złotych. Pierwsze miejsce na tej liście - ex aequo - zajmuje dwójka przyjaciół Beaty i Edwarda Szydłów. Do miliona złotych wynagrodzenia zabrakło im po 4 tys. zł - napisał portal WP.PL.
Premier Mateusz Morawiecki pytany we wtorek, czy jego zdaniem osoby powiązane z obozem władzy pracujące w spółkach Skarbu Państwa nie zarabiają za dużo wskazał, że „menadżerowie w spółkach Skarbu Państwa w czasach PiS zarabiają zdecydowanie mniej niż w czasach Platformy Obywatelskiej”.
Dodatkowo obroty firm, którymi zarządzają menadżerowie, są dużo, dużo wyższe, zyski w wielu miejscach są dużo bardziej pokaźne, natomiast wynagrodzenia są niższe, ponieważ rząd PiS już na początku naszych rządów obniżył znacząco wynagrodzenia dla menadżerów spółek Skarbu Państwa - powiedział.
Czytaj też: J. Kaczyński: Ta kwestia musi być przedmiotem referendum
Czytaj też: Premier: W wielu pięknych miastach mamy do czynienia z dzielnicami grozy
pap, jb