Ukraina: Prawdziwe ciosy dopiero przed nami?
Wiceminister obrony Ukrainy Hanna Malar napisała w serwisie Telegram, że „największy cios” w ukraińskiej kampanii wojskowej ma dopiero nadejść. Przyznała jednak, że zmagania na froncie są trudne, ponieważ Rosja robi wszystko co w jej mocy, aby powstrzymać ofensywę.
„Wróg nie odda łatwo swoich pozycji. Musimy być gotowi na ciężką batalię, która właśnie się toczy” - napisała w nocy z poniedziałku na wtorek Malar na Telegramie.
„Trwająca ofensywa ma kilka celów, a wojsko je wszystkie wypełnia. Działa tak jak powinno. Największy cios dopiero nadejdzie” - dodała wiceminister obrony Ukrainy.
W poniedziałek rano Malar potwierdziła wyzwolenie spod rosyjskiej okupacji miejscowości Piatychatky w obwodzie zaporoskim. Przekazała, że w trakcie dwóch tygodni walk na tym kierunku wyzwolono, oprócz Piatychatky, jeszcze siedem innych miejscowości: Nowodariwka, Lewadne, Storożewe, Makariwka, Błahodatne, Łobkowe i Nieskuczne.
Według wiceminister obrony straty rosyjskie wyniosły w minionym tygodniu ponad 4600 zabitych i rannych na wszystkich kierunkach. Do niewoli wzięto ponad 80 żołnierzy przeciwnika.
Zniszczono również, jak podała Malar, ponad 400 jednostek sprzętu wroga, w tym śmigłowce, czołgi, haubice, system przeciwrakietowy i inne uzbrojenie.
PAP/ as/