"Kryzysowe domino" średnich i dużych firm. Na czym polega?
Dla średnich i dużych firm ryzykiem jest „kryzysowe domino”, gdy upadłość jednej spółki powoduje problemy kolejnych – wskazali autorzy raportu „Upadłości i restrukturyzacje”. Jak dodali, takiego scenariusza w perspektywie dwóch lat obawia się 64 proc. ankietowanych menedżerów.
22 proc. badanych członków zarządów średnich i dużych przedsiębiorstw działających w Polsce wyraża obawy, że ich organizacja będzie zmuszona w perspektywie dwóch lat ogłosić upadłość. W tej grupie 12 proc. twierdzi, że widzi takie ryzyko w ciągu najbliższego roku, a jeden na sto obawia się, że stanie się to już w najbliższym półroczu. 55 proc. ankietowanych twierdzi, że ryzyko upadłości w ich przypadku nie istnieje.
W raporcie wskazano, że realnym zagrożeniem dla przedsiębiorstw jest nie tylko ryzyko utraty własnej płynności finansowej, ale też upadłość partnerów handlowych (np. dostawców czy klientów), która potencjalnie może przerodzić się w inne poważne problemy, np. zatory płatnicze. 35 proc. średnich i dużych firm w Polsce doświadczyło utraty płynności przez istotnego partnera. W przypadku samych przedsiębiorstw średniej wielkości odsetek ten jest wyższy – wynosi 37 proc.
Jak podkreślono, dla większości firm, które doświadczyły pośrednio upadłości, nie był to jednostkowy przypadek. 63 proc. takich przedsiębiorstw zadeklarowało, że w ostatnich 24 miesiącach odnotowało od dwóch do pięciu przypadków upadłości istotnych klientów i dostawców, a kolejne 23 proc. twierdzi, że było to więcej niż pięć przypadków.
Wyniki badania pokazują, że dla średnich i dużych firm w Polsce obecnie dużym ryzykiem jest „kryzysowe domino”, czyli sytuacja, w której upadłość jednej firmy powoduje problemy płynnościowe kolejnych, zwłaszcza dostawców i odbiorców. 64 proc. ankietowanych menedżerów wyraziło obawę, że w perspektywie najbliższych 24 miesięcy padnie ofiarą takiego zjawiska. W tej grupie znacząca część (12 proc. całej próby ankietowanych) określiła to ryzyko jako „bardzo realne”, czyli - jak wskazali autorzy raportu - prawdopodobnie już teraz ich partnerzy biznesowi zmagają się z problemami płynnościowymi. Jeden na pięciu szefów średnich i dużych firm zadeklarował, że to ryzyko go nie dotyczy.
Ostatnie lata wyraźnie nadwyrężyły finanse działających w Polsce przedsiębiorców. Pandemia COVID-19, wielomiesięczny lockdown, wysoka inflacja i podwyżki stóp procentowych doprowadziły do długotrwałego zmniejszenia stopnia rentowności przedsiębiorstw, niejednokrotnie prowadząc do problemów z terminowym regulowaniem bieżących zobowiązań” - skomentował doradca restrukturyzacyjny w kancelarii Filipiak Babicz Legal sp.k. Hubert Zieliński.
W badaniu członków zarządów średnich i dużych firm zapytano też, jaką mają wiedzę prawną nt. upadłości. Dwie trzecie badanych przyznało, że nie wie, w jakiej sytuacji może wnosić o upadłość. 52 proc. przyznało, że nie jest świadoma konsekwencji braku ogłoszenia upadłości w terminie. 48 proc. zadeklarowało, że zdaje sobie sprawę, iż odpowiada za upadłość kierowanej przez siebie firmy osobistym majątkiem.
Badanie zostało przeprowadzone w kwietniu przez firmę Biostat na zlecenie zespołu Kancelarii Prawnej firmy Grant Thornton oraz kancelarii Filipiak Babicz Legal sp.k., na próbie 100 członków zarządu średnich i dużych (powyżej 50 pracowników) firm prywatnych działających na terenie Polski. Ankieta była prowadzona metodą CATI, czyli bezpośrednich wywiadów telefonicznych.
Czytaj też: PKO BP: Pierwsza obniżka stóp proc. przed końcem 2023
Czytaj też: W Niemczech Syryjczycy i Libańczycy prowadzą wojny
pap, jb