Ta broń miała straszyć Polskę. Szykujemy odpowiedź
Rosja jest jednym z niewielu krajów, które posiadają hipersoniczne rakiety
Mija pięć lat, odkąd Władimir Putin pochwalił się wzmocnieniem rosyjskiej armii Kindżałami. Wzmocnieniem okazały się jednak tylko teoretycznie. Bo na polu bitwy, między innymi na Ukrainie okazało się, iż zachodni sprzęt radzi sobie z tymi pociskami.
Rosjanie jednakże się tym nie przejmują, a do tego mają ćwiczyć ewentualne użycie tej broni wobec Polski.
Polska tymczasem w odpowiedzi inwestuje w systemy przeciwrakietowe Patriot. Dwie baterie mają być w pełni gotowe do działania jeszcze w 2023 roku, na kolejne zestawy wyrzutni poczekać musimy. Warto podkreślić, że patrioty są podstawą programu „Wisła”, jednej z najgłośniejszych inwestycji obronnych ostatnich lat.
To właśnie Patrioty spowodowały zwrot podczas wojny na Ukrainie i dały im możliwość odpowiedzi na przyciski „Killjoy”. Są dowody, iż udało się zestrzelić kilka Kindżałów zachodnimi systemami.
Kindżał to wystrzeliwany z powietrza pocisk balistyczny zdolny do przenoszenia głowic nuklearnych lub konwencjonalnych o zasięgu od 1500 do 2000 km, przenoszący ładunek o masie 480 kg. Pocisk może lecieć z 10-krotnością prędkości dźwięku.
Czytaj też: Niektórzy na Kremlu już szykują następcę Putina
PAP, WNP/KG