Producent pocisków Spike gotów współpracować przy kolejnych projektach
Poza produkcją pocisków przeciwpancernych Spike LR dla polskiego wojska krajowe zakłady mogłyby wytwarzać inne pociski z tej rodziny, a także systemy przenoszone przez samoloty - deklaruje izraelska firma Rafael, konstruktor pocisków Spike.
Polska Grupa Zbrojeniowa poinformowała, że trwają rozmowy o wykorzystaniu dotychczasowych doświadczeń z produkcji Spike LR przy wytwarzaniu kolejnych wersji pocisków, zależy ona jednak od wyboru, którego dokona wojsko.
Spike LR o maksymalnym zasięgu 4 km należą do podstawowego uzbrojenia przeciwpancernego Wojska Polskiego, które zamówiło je przed 20 laty. Są używane jako broń przenośna, można je wystrzeliwać z bezzałogowych wież transporterów Rosomak, mają też być uzbrojeniem bojowych wozów piechoty Borsuk.
Izraelczycy proponują współpracę przemysłową, gdyby Polska zdecydowała się na zakup także pocisków w wersjach o krótkim zasięgu (SR) i zasięgu zwiększonym - w przypadku tzw. systemów standoff - do 30-50 km.
„Jedną z głównych aktywności Rafaela w Polsce jest produkcja pocisków Spike w kooperacji z Mesko. Oczekujemy jej rozszerzenia na inne produkty, w tym nowsze generacje rodziny Spike” - powiedział Igal Helemski, regionalny dyrektor spółki Rafael.
„Dotychczas wprowadziliśmy w Polsce produkcję pocisków LR, chcielibyśmy wprowadzić LR-2 dla większości pojazdów lądowych, możliwa byłaby także produkcja amunicji krążącej Firefly dla wojsk specjalnych, pocisków Spike SR (o krótszym zasięgu), o zwiększonym zasięgu jako uzbrojenie śmigłowców, i - co najbardziej znaczące - Spike NLOS, dla pojazdów i śmigłowców jako broń o zdolnościach standoff” - dodał.
„Nasza współpraca z Mesko koncentruje się na Spike LR, jeśli kolejny system zostanie wybrany przez MON, rozszerzymy naszą współpracę i produkcje w Polsce” - zapewnił.
„Wiemy, jak transferować technologię do firm takich jak Mesko. Jeśli MON, PGZ i Mesko zdecydują, że chcą wprowadzać nowe rozwiązania, możemy niezwłocznie przekazać wiedzę, jak dostosować linię produkcyjną, co trzeba zmienić, by przekonfigurować ją ze starego LR do nowego” - dodał.
Przypomniał, że Rafael od ponad 15 lat współpracuje także z inną należącą do PGZ spółką - PCO - przy produkcji systemów obserwacyjnych dla śmigłowców.
„Prowadzimy dialog z firmami takimi jak PCO o tym, jak mogłyby nas wspierać w części optoelektronicznej naszych systemów” - dodał.
„Szukamy dodatkowych zdolności, by je wprowadzić na polski rynek, chodzi nie tylko o pociski odpalane z platform lądowych i śmigłowców, ale także systemy, które mogą stosować siły powietrzne. Polska używa F-16 Block 52+, z Korei przychodzą FA-50, w przyszłości - jak wiele innych państw - Polska będzie użytkownikiem F-35. Możemy dostarczyć systemy i zdolności dla wszystkich tych platform, w taki sposób jak Spike” - powiedział.
Według Helmskiego w przypadku samolotów bojowych oferta mogłaby dotyczyć zasobników celowniczych Litening 5, rozpoznawczych RecceLite i pocisków powietrze-ziemia z rodziny SPICE.
„Integrujemy ją z F-16, można to zrobić z każdą platformą” - powiedział.
Rozmówca zapewnił, że Rafael może „zaoferować wiele zdolności morskich”, np. dla fregaty Miecznik. Zastrzegł, że rozmowy z Marynarka Wojenną wymagają czasu.
Firma produkuje też Trophy - system aktywnej ochrony przed pociskami przeciwpancernymi, wybrany m.in. przez USA, Wielką Brytanię i Niemcy do czołgów Abrams, Challenger i Leopard. Na pytanie o ewentualne dostawy dla Polski Helemski odpowiedział: „Trophy sprawdził się w sytuacjach bojowych. Czekamy na zgodę izraelskiego ministerstwa obrony na rozpoczęcie rozmów z polskim rządem i polskim przemysłem”.
PGZ odnosząc się do deklaracji izraelskiego producenta, przekazała PAP, że „po przeprowadzeniu zakończonej sukcesem absorpcji transferu technologii Spike LR, Mesko S.A. obecnie prowadzi rozmowy z przedstawicielami Rafaela na temat wykorzystania wiedzy i potencjału pozyskanego dotychczas do produkcji pozostałych pocisków z rodziny Spike”.
„W szczególności chodzi o Spike ER-2, który mógłby zostać zastosowany również na platformach lądowych. Firma Rafael złożyła deklaracje dotyczące możliwego transferu technologii dla poszczególnych elementów rakiety, jak również wykorzystanie zbudowanej już w Mesko infrastruktury” - dodała Grupa.
PGZ zaznaczyła, że wybór pocisku należy do wojska i MON. „Niezależnie od prowadzonych rozmów należy mieć na uwadze, że wykorzystanie danego typu rakiet jest decyzją zamawiającego. Jako ewentualny producent strona przemysłowa może potwierdzić gotowość do współpracy w tym zakresie, w przypadku podjęcia takiej decyzji przez zamawiającego” - dodała PGZ.
Czytaj także: Ukraińskie drony nad Moskwą
PAP/rb