Bank Pekao: Energetyka jądrowa tańsza niż konwencjonalna
W polityce energetycznej Francja wydaje się wygrywać z Niemcami, bo energetyka jądrowa jako uzupełnienie OZE jest tańsza niż konwencjonalna- ocenili analitycy Banku Pekao. Niemcy nie są jeszcze na straconej pozycji, ale oprócz rozwoju technologii wodorowych muszą przyspieszyć inwestycje w źródła odnawialne.
W swej analizie eksperci Banku Pekao podkreślili, że stabilność dostaw energii wymaga uzupełnienia OZE przez sterowalne źródła.
Tutaj jednak kryje się podstawowy dylemat polityki energetycznej i źródło sporów pomiędzy państwami. Na które źródła postawić? Gaz ziemny, wodór, atom, magazyny bateryjne, czy jeszcze coś innego, np. wspomagana geotermia - wskazali.
Ich zdaniem najwięcej kontrowersji budzi atom.
Jedne państwa stawiają na atomowy renesans (Francja, Korea, USA, Polska). Inne stanowczo mu się sprzeciwiają (Niemcy, Japonia) - stwierdzili.
Porównali więc politykę energetyczną Niemiec i Francji.
Energia elektryczna zazwyczaj jest w Niemczech nieco tańsza niż we Francji i okresowo dużo tańsza niż w Polsce. Niemiecki miks OZE + gaz i węgiel na ogół wygrywa z energetyką bardziej opartą na węglu, jaka dominuje w Polsce. Wyjątkiem były (…) lata 2021-2022, gdy ceny gazu wystrzeliły w kosmos’ - zauważyli analitycy. Dodali, że atom nie dał natomiast zauważalnej przewagi Francji nad Niemcami, nawet w kryzysowym 2022 r.
Tutaj winę ponoszą awarie tamtejszych reaktorów’ - wyjaśnili.
Zastrzegli jednak, że porównania wspomnianych cen nie są jednak „zupełnie” miarodajne.
Po pierwsze, cenę energii elektrycznej wyznacza najdroższe źródło w systemie, która zapewnia zrównanie popytu z podażą. W Niemczech, Francji i Polsce jest to często to samo paliwo, a więc węgiel lub gaz - wskazali.
Po drugie, państwa te handlują ze sobą energią elektryczną w zakresie, w jakim umożliwiają to interkonektory, więc ceny prądu na danym rynku nie odzwierciedlają jedynie sytuacji w sektorze energetycznym tego kraju, lecz także w krajach regionu - zaznaczyli.
Po trzecie, na rynku energii jest wiele różnych taryf, podatków i subsydiów. Faktyczne koszty energii ponoszone przez firmy mogą się bardzo różnić od uśrednionej hurtowej ceny prądu: cena energii elektrycznej płacona przez odbiorców biznesowych była w latach 2008-2022 o 35-45 proc. niższa we Francji - wyliczyli analitycy.
Ich zdaniem korzyścią, jaką odnosi Francja z atomu, nie są najpewniej niższe ceny energii (atom rzadko domyka rynek), ale większa rentowność tamtejszych firm energetycznych w okresach niesprzyjających dla OZE. Wyjaśniono, że elektrownie atomowe mają wówczas niższe koszty zmienne niż konwencjonalne, które dominują w Niemczech i w Polsce.
Wyrównany koszt energii z elektrowni węglowych wynosi 90-110 euro za MWh, natomiast z elektrowni atomowych 70-80 EUR za MWh. Wartości te uwzględniają zarówno koszty budowy, jak i eksploatacji modelowych elektrowni danego typu - wskazali analitycy Pekao.
Według analityków banku, Niemcy „postawiły wszystko na jedną kartę: na wodór.
Zamierzają radykalnie zwiększyć potencjał swoich mocy w OZE i w efekcie uzyskać duże nadwyżki produkowanej z nich energii w czasie sprzyjającej pogody. Nadwyżki te następnie chcą zamieniać w wodór za pomocą elektrolizerów a następnie zamieniać go z powrotem na energię elektryczną, gdy OZE nie pokrywają zapotrzebowania na prąd’ - wyjaśnili, dodali, że wodór przydałby się też do dekarbonizacji ciepłownictwa i przemysłu. Zaznaczyli, że Francja podobny efekt zamierza uzyskać generując nadwyżki energii nie tylko przez OZE, lecz także przez elektronie jądrowe.
Aby ocenić, która z tych dwóch opcji wydaje się bardziej racjonalna, analitycy Pekao skorzystali z symulatora systemu energetycznego przygotowanego przez NCBiR (Narodowe Centrum Badań i Rozwoju - PAP). Jak podali narzędzie to pozwala przeanalizować, jaką moc musiałyby mieć różne źródła energii, aby spełnić rosnące zapotrzebowanie na nią przez cały okres roku bez uruchamiania elektrowni konwencjonalnych.
Z symulacji wynika, że zarówno scenariusz niemiecki (100 proc. OZE + wodór), jak i francuski (miks atomu, OZE i wodór) są teoretycznie wykonalne i mają nawet podobny szacowany koszt (w Polsce byłoby to ok. 1,25 bln zł). Czyli remis - podsumowali analitycy.
Zaznaczyli jednak, że różnica polega jednak na tym, że w pierwszym przypadku wymagałoby to radykalnego zwiększenia mocy OZE (rzędu 10- krotnego), co „nawet w Niemczech będzie wyzwaniem, gdyż wymaga to zużycia ogromnych ilości coraz trudniej dostępnych rzadkich pierwiastków (m.in. galu i germanu) i zajęcia ogromnego terenu dla celów nowych elektrowni wiatrowych i fotowoltaicznych - ocenili.
Zwrócono uwagę, że scenariusz francuski to konieczność budowy dużej liczby reaktorów jądrowych mimo, że bloki jądrowe powstały tam jeszcze w latach 80. i wymagają wymiany na nowe.
Tego rodzaju inwestycje znane są z przekroczeń kosztorysów i harmonogramów. Problem ten dotyczy również francuskiego reaktora EPR. Dlatego sukces polityki energetycznej opartej na energii atomowej wymaga opracowania nowej generacji reaktorów jądrowych, które będzie dało się budować w dużo większej liczbie (seryjnie) dużo taniej niż dotychczas - wskazali analitycy, dodając, że Najwięcej mówi się w tym kontekście o reaktorach SMR (czyli małych modułowych), ale Francja stawia bardziej na udoskonalenie technologii dużych reaktorów, tzw. EPR+.
Zdaniem analityków Pekao Francja jak na razie wydaje się wygrywać na prowadzonej przez siebie polityce energetycznej, „gdyż energetyka jądrowa jest tańsza niż konwencjonalna, jako uzupełnienie zmiennych OZE”. To czy będzie wygrywać również w przyszłości uzależnili w dużej mierze od postępu technologicznego: „czy uda się zaprojektować tańsze i szybsze w budowie reaktory jądrowe oraz uruchomić gospodarkę wodorową”. Zastrzegli, że strategia niemiecka nie jest jeszcze „na straconej pozycji”.
Jej sukces wymaga jednak oprócz technologii wodorowych także znacznego przyspieszenia inwestycji w OZE w tym kraju - podkreślili analitycy
Czytaj także: Spot wyborczy PiS: To oni sprzedali Pekao S.A.
Czytaj także: Szczyt BRICS. To historyczny moment dla Afryki
pap, jb