Min. Telus: Musimy odbudować polskie przetwórstwo
Musimy odbudować polskie przetwórstwo - powiedział we wtorek minister rolnictwa i rozwoju wsi Robert Telus podczas otwarcia linii do produkcji koncentratu pomidorowego w Milejowie w woj. lubelskim. Wiceminister finansów Artur Soboń ocenił, że odbudowa przetwórstwa w regionie to polska racja stanu.
Szef MRiRW Robert Telus podczas uroczystego otwarcia nowej linii produkcyjnej w zakładzie przetwórstwa owoców i warzyw firmy Dawtona w miejscowości Milejów-Osada stwierdził, że dla rządu PiS odbudowa polskiego przetwórstwa jest bardzo ważna.
Zdaniem ministra rolnictwa powodem dzisiejszych problemów w rolnictwie jest to, że „w czasie transformacji oddaliśmy w obce ręce przetwórstwo” i „rolnik nie decyduje o cenie swojego produktu”. „I my musimy odbudować polskie przetwórstwo. Dlatego tak duży nacisk kładziemy na to, żeby odbudować polskie przetwórstwo, żeby Polska nie była producentem tylko surowca, na którym zarobią jakieś tam koncerny zagraniczne, żeby Polska była producentem finalnego produktu” – powiedział minister Telus. Jako przykład podał firmę Dawtona i jej zakład przetwórczy w Milejowie.
Mówiąc o rządowym wsparciu dla rozwijających się polskich przedsiębiorstw, Robert Telus wskazał program, w ramach którego MRiRW przeznaczyło 3 mld zł na odtworzenie przetwórstwa. Przypomniał, że w programie wpłynęły wnioski na ponad 6 mld zł. „W tym kierunku musimy iść” - stwierdził szef resortu rolnictwa. Dodał, że oprócz przetwórstwa trzeba też odbudować polski handel.
Wiceminister finansów Artur Soboń podczas uroczystości podał, że firma Dawtona skorzystała ze wsparcia w ramach Polskiej Strefy Inwestycji. „Polska Strefa Inwestycji (…) w województwie lubelskim w praktyce oznacza 74 decyzje o wsparciu podatkowym, oznacza 2,7 mld zł nakładów inwestycyjnych i 1626 nowych miejsc pracy” – podsumował.
Zdaniem Sobonia wszystkie inwestycje przedsiębiorców w województwie lubelskim są ważne, ale „inwestycje w przetwórstwo liczą się podwójnie”. „To jest dla nas dzisiaj racja stanu, aby odbudowywać przetwórstwo w rolniczym regionie, w województwie lubelskim” – stwierdził.
Mówiąc o udogodnieniach dla przedsiębiorców, wiceszef MF wymienił estoński CIT, z którego skorzystało blisko 9 tys. firm.
„Chcemy, żeby polskie firmy inwestowały, żeby inwestowały w Polsce Wschodniej, na Podkarpaciu, w województwie lubelskim, żeby inwestowały w przetwórstwo rolne, bo to się nam wszystkim jako Polakom opłaca” – powiedział Soboń.
Firma Dawtona poinformowała w komunikacie prasowym, że na początku XX w. w Milejowie powstała cukrownia, które później przekształciła się w zakład przetwórczy owoców i warzyw. Dawtona wykupiła wydział pomidorowy zakładu od syndyka w 2010 r. Budowa nowej linii produkcyjnej umożliwia zwiększenie przerobu o 1,5 tys. ton na dobę i ograniczenie zużycia energii cieplnej o 40 proc.
Minister Telus przed inauguracją linii produkcyjnej uczestniczył w briefingu prasowym, podczas którego został zapytany o słowa premiera Ukrainy Denysa Szmyhala. We wtorek na Telegramie Szmyhala oznajmił, że jeśli Polska i Węgry nie cofną zakazu wwozu ukraińskich produktów rolnych, to Kijów wprowadzi zakaz importu do Ukrainy „niektórych kategorii towarów ze wspomnianych krajów”.
Komentując słowa premiera Ukrainy, Telus powiedział, że „to jest tylko i wyłącznie wywieranie nacisków”. „My się nie poddamy, bo to jest w interesie polskich rolników, a dla nas to jest najważniejsze” – zaznaczył.
Szef MRiRW poddał w wątpliwość wprowadzenie zakazu wwozu polskich produktów na Ukrainę. „Myślę, że się tak nie skończy” – stwierdził minister, dodając, że jest to „kolejne (…) siłowanie się z Polską, żeby Polska zeszła z tej drogi”.
„Polska nie zejdzie z tej drogi” - zadeklarował Robert Telus, komentując zakaz importu zbóż z Ukrainy. „Polska będzie dbała o polskich rolników. Będzie dbała o polski interes, o to, żeby to zboże nie jechało. Myślę, że już niejednokrotnie pokazaliśmy, że jesteśmy pod tym względem twardzi, bo to jest ważne i to przynosi dobre owoce” – stwierdził Telus.
Odpowiadając na pytanie mediów o złożoną przez Ukrainę do Światowej Organizacji Handlu (WTO) skargę na zakaz importu, szef MRiRW przyznał, że ma informację o tym, iż taka skarga wpłynęła. „Mamy informację, że Ukraina złożyła do WTO nawet na nas skargę. To jest dla nas niezrozumiałe, bo przecież to, co my robimy, to jest pomoc dla polskiego rolnika” – powiedział Telus, dodając, że „robimy to zgodnie z zasadami WTO, zgodnie z zasadami handlowymi”.
Zapytany o wycofanie się Polski z prac platformy ds. ukraińskiego zboża w Brukseli stwierdził, że „to nie jest odwet”. „W momencie, gdy Ukraina próbuje nas gdzieś skarżyć, to każda nasza wypowiedź na tej platformie może być użyta przeciwko nam, dlatego lepiej w tej kwestii nie brać udziału” - uzasadnił szef MRiRW, powołując się na rozmowę z ambasadorem w tej sprawie.
Mówiąc o planowanych rozmowach ze stroną ukraińską, stwierdził, że jest zawsze gotowy do rozmów, ale w takiej sytuacji to Ukraina powinna rozmawiać z krajami przyfrontowymi.
Po decyzji Komisji Europejskiej, która w piątek nie przedłużyła embarga na ukraińskie zboże dla pięciu tzw. krajów przyfrontowych, Polska, Słowacja i Węgry wprowadziły zakaz importu produktów rolnych z Ukrainy.
W piątek wieczorem na stronach Rządowego Centrum Legislacji opublikowano projekt rozporządzenia Ministra Rozwoju i Technologii w sprawie zakazu przywozu z Ukrainy do Polski produktów rolnych, m.in. pszenicy, kukurydzy, nasion rzepaku, słonecznika. Rozporządzenie weszło w życie w sobotę 16 września.
Czytaj też: Polska turystyka się odradza. Notujemy rekord
Czytaj też: Chorwacja nie chce ukraińskiego zboża
PAP/kp