TEMAT DNIA
TSUE wydał wyrok – „frankowicze” zyskają
Trybunał Sprawiedliwości UE (TSUE) wziął stronę „frankowiczów”, którzy domagają się od banku zwrotu pieniędzy zapłaconych na podstawie wadliwej, jak twierdzą, umowy kredytu hipotecznego. Zdaniem TSUE zostały naruszone ich prawa jako konsumentów. „Wyrok TSUE w żaden sposób nie zmienia sytuacji banków ani kredytobiorców – ocenia Związek Banków Polskich. Sprawa, w której orzekł TSUE w czwartek, trafiła do Luksemburga z Sądu Rejonowego dla Warszawy-Śródmieścia
Sądy krajowe będą musiały zbadać z urzędu czy w umowach „frankowych” zawarto nieuczciwe zapisy. Po przeprowadzeniu takiego badania, będą zobowiązane wyłączyć stosowanie nieuczciwych warunków tak, aby nie wywierały one skutków wobec konsumentów. Wyłączenie stosowania nieuczciwych warunków umowy nie może być zawieszone albo uzależnione od spełnienia dodatkowych przesłanek przewidzianych w prawie krajowym lub orzecznictwie – orzekł 7 grudnia Trybunał Sprawiedliwości UE (TSUE), mający siedzibę w Luksemburgu.
„TSUE oddał, co SN zabrał”
Trybunał rozstrzygał, czy dopuszczalna jest (zgodna z Dyrektywą 93/13) sytuacja, w której niedozwolone postanowienia umowne stają się bezskuteczne dopiero wtedy, kiedy konsument złoży oświadczenie, że nie zgadza się na utrzymanie tych postanowień w mocy. Inaczej mówiąc, czy umowa przestaje być ważna dopiero w momencie, kiedy konsument złoży oświadczenie, że chce nieważności danej umowy.
„W wyroku z 7 grudnia 2023 r. Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej oddał frankowiczom to, co Sąd Najwyższy zabrał im na mocy słynnej uchwały z maja 2021 r. Chodzi o odsetki ustawowe za opóźnienie! Czyli rekompensaty pieniężne za czas oczekiwania kredytobiorców na korzystny wyrok! I wcale nie są to jakieś ponadstandardowe przywileje dla kredytobiorców frankowych! To zwyczajne uprawnienia wynikające z przepisów kodeksu cywilnego, które przysługują każdemu, kto sądzi się o jakąś zapłatę od swojego dłużnika” – komentuje wyrok Paweł Wójcik, prezes Votum Finance Help.
TSUE już wcześniej, w jednym z wydanych przez siebie wyroków, odniósł się do kwestii utrzymania w mocy nieuczciwych zapisów umownych m.in. klauzul przeliczeniowych w umowach kredytu hipotecznego odnoszących się do walut obcych. Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów (UOKiK), komentując tę decyzję ocenił, że wyrok ten jasno wskazuje, że nieuczciwy zapis umowy nie może być utrzymywany w mocy tylko dlatego, że konsument może wykonać umowę w inny sposób na podstawie innych, nieabuzywnych warunków umowy. Generalnie już wiele lat temu prezes UOKiK zwracał uwagę, że stosowane przez banki klauzule przeliczeniowe spełniają przesłanki, aby uznać je za niedozwolone postanowienia umowne.
Sprawa w TSUE z warszawskiego sądu
Sprawa, w której Trybunał wydał wyrok, trafiła do Brukseli z Sądu Rejonowego dla Warszawy-Śródmieścia, gdzie prowadzone jest postępowanie, w którym kredytobiorcy domagają się od banku zwrotu pieniędzy zapłaconych na podstawie umowy kredytu hipotecznego. Według nich umowę tę trzeba uznać za nieważną, ponieważ zawiera ona nieuczciwe dla kredytobiorcy warunki: chodzi o zawyżony kurs sprzedaży franków szwajcarskich, który jest notowany przy ustalaniu wysokości rat kredytu (tzw. klauzule przeliczeniowe).
Sąd warszawski zwrócił się do Trybunału o wykładnię dyrektywy 93/13/EWG (dot. nieuczciwych warunków w umowach konsumenckich). Chodzi o wątpliwości powstałe w związku z uchwałą Sądu Najwyższego z 7 maja 2021 r., który rozstrzygając spór dotyczący terminu wymagalności roszczeń, uznał, że kredytobiorcy mogą żądać odsetek dopiero od momentu, kiedy w toku postępowania złożą specjalne oświadczenie o tym, że nie chcą, aby umowa dalej obowiązywała i żądają stwierdzenia jej nieważności. SN uznał także wtedy, że „jeżeli bez bezskutecznego postanowienia umowa kredytu nie może wiązać, konsumentowi i kredytodawcy przysługują odrębne roszczenia o zwrot świadczeń pieniężnych spełnionych w wykonaniu tej umowy (art. 410 § 1 w związku z art. 405 k.c.). Kredytodawca może żądać zwrotu świadczenia od chwili, w której umowa kredytu stała się trwale bezskuteczna”. Zatem, wyłączenie z umowy niedozwolonych klauzul przeliczeniowych, pociągnęłoby za sobą uznanie porozumienia w całości za nieważne, a to – w konsekwencji – prowadziłoby do konieczności wzajemnego zwrotu świadczeń, które strony spełniły na podstawie umowy.
Warszawski sąd chciał także ustalić, czy prawo unijne dopuszcza, aby roszczenie konsumenta - o zwrot świadczeń spełnionych na podstawie nieważnej umowy kredytu - zostało obniżone o równowartość odsetek kapitałowych, które przysługiwałyby bankowi, gdyby umowa pozostała w mocy.
Wyrok TSUE
TUSE w ogłoszonym wyroku uznał, że „sądy krajowe mają obowiązek zbadać z urzędu, czy postanowienia umowy mają nieuczciwy charakter i dokonawszy takiego badania, mają obowiązek wyłączyć stosowanie nieuczciwych warunków umownych tak, aby nie wywierały one skutków wobec konsumenta„.
„Skutek w postaci braku związania konsumenta nieuczciwym postanowieniem umowy nie może być zawieszony albo uzależniony od spełnienia dodatkowych przesłanek przewidzianych w prawie krajowym lub orzecznictwie. W konsekwencji, w celu skorzystania z ochrony przewidzianej w dyrektywie 93/136/EWG, konsument nie musi złożyć sformalizowanego oświadczenia przed sądem. Z ochrony tej korzysta bowiem od razu. Może się jej ewentualnie zrzec, wyrażając dobrowolną i świadomą zgodę na dany warunek umowy” – uznał Trybunał.
Według Trybunału zobowiązanie konsumenta do składania osobnego oświadczenia w celu dochodzenia jego roszczeń mogłoby podważyć odstraszający skutek wspomnianej dyrektywy, zachęcając banki do odrzucania przedsądowych żądań konsumentów w przedmiocie stwierdzenia nieuczciwego charakteru klauzul umowy. Trybunał przypomniał, że prawo unijne (dyrektywa 93/13/EWG) „stoi na przeszkodzie żądaniu przez bank rekompensaty wykraczającej poza zwrot kapitału oraz ustawowych odsetek za zwłokę, liczonych od dnia wezwania do zapłaty„.
„Dopuszczenie możliwości żądania od konsumentów wynagrodzenia za korzystanie z kapitału jest sprzeczne z długoterminowym celem dyrektywy 93/13/EWG” - uznał Trybunał.
„Na szczęście TSUE uznał, że takie działanie jest sprzeczne z Dyrektywą dotyczącą ochrony praw konsumentów. Tym samym kredytobiorcy znów mogą żądać odsetek od dochodzonych kwot od wezwania do zapłaty” - napisała w swojej opinii Izabela Libera z kancelarii Libera i Wspólnicy.
„Oświadczenie konsumenta nie ma zatem charakteru przyzwolenia na objęcie go ochroną wynikającą z dyrektywy 93/13 ze względu na stosowanie przez przedsiębiorcę niedozwolonych postanowień umownych, ale jest przyzwoleniem na zastosowanie wyjątku od tej ochrony, polegającego na potraktowaniu nieuczciwego warunku umownego jako wiążącego dla konsumenta na jego wyraźne życzenie. Jeżeli więc, po otrzymaniu przez sąd odpowiednich wyjaśnień, konsument nie sprzeciwi się uznaniu umowy za nieważną wskutek zawarcia w niej nieuczciwych warunków, to sąd powinien potraktować taką umowę, jakby była od samego początku nieważna. TSUE po raz kolejny uznał więc, że sąd powinien usunąć nieuczciwy warunek umowy działając z urzędu, a wykonanie uprawnień konsumenta nie jest uzależnione od złożenia przez niego oświadczenia, o tym że chce z nich skorzystać” – zakomunikował Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów (UOKiK).
Co to oznacza dla kredytobiorców
Według mec. Emila Mędreckiego, z kancelarii Mędrecki Wilk i Wspólnicy, Trybunał wskazał przede wszystkim, że kredytobiorcy nie muszą składać dodatkowego oświadczenia przed sądem, który rozpoznaje jego sprawę, że nie zgadza się na utrzymanie umowy w mocy i zgadza się na nieważność umowy.
„W konsekwencji należy wnioskować, że zarówno odsetki należne frankowiczom jak i termin przedawnienia roszczeń banku o zwrot kapitału winny podlegać regułą wyznaczonym przez prawo krajowe. Oznacza to, że odsetki ustawowe za opóźnienie należne kredytobiorcy powinny być naliczane od daty wezwania banku do zwrotu świadczeń” – czytamy w komentarzu mec. Mędreckiego do wyroku Trybunału.
Jego zdaniem przy aktualnych odsetkach za opóźnienie wynoszących 11,25 proc. w skali roku dłuższy proces sądowy nie będzie już zmartwieniem frankowicza tylko banku.
„Przypomnijmy, TSUE również w tym roku dał frankowiczom możliwość ubiegania się o zawieszenie płatności rat na czas trwania procesu. Teraz daje możliwość naliczania odsetek za opóźnienie aktualnie 11,25 proc. w skali roku od daty wskazanej w wezwaniu banku do zapłaty. To z pewnością będzie czynnik zniechęcający frankowiczów do zawierania ugód i rezygnacji z części swoich roszczeń a jednocześnie będzie to kolejny mocny bodziec zachęcający do uzyskania maksymalnych korzyści na drodze sądowej” – czytamy w opinii Mędreckiego.
„TSUE wyrównał ich sytuację prawną z innymi konsumentami. Frankowicze mogą teraz nie tylko odzyskać wszystkie wpłacone raty, ale również odsetki za zwłokę. Czyli dodatkowo jakieś kilkadziesiąt do kilkuset tysięcy złotych za to, że proces sądowy tyle trwa. Warto zatem pozywać banki i warto cierpliwie czekać! W ugodach takich odsetek nie ma!” – dodaje Paweł Wójcik, prezes Votum Finance Help.
UOKiK zwrócił uwagę jednocześnie, że TSUE nie odniósł się wprost do pytań dotyczących biegu przedawnienia i odsetek za opóźnienie wskazując, że ich wykładnia należy do sądów krajowych.
„Jednakże wykładnia ta powinna być dokonana w możliwie najszerszym zakresie w świetle treści i celu dyrektywy 93/13. Tym samym, ani bieg przedawnienia roszczeń, ani też termin od którego konsument może domagać się zapłaty odsetek za opóźnienie nie są uzależnione od złożenia przez konsumenta takiego oświadczenia” – ocenił Urząd.
I jeszcze wisienka na torcie
Związek Banków Polskich (ZBP), po opublikowaniu wyroku TSUE, zakomunikował, że „dzisiejszy wyrok w żaden sposób nie zmienia sytuacji banków ani kredytobiorców. Z tego względu banki nadal stoją na stanowisku, że najlepszym sposobem rozwiązywania sporów pozostaje zawarcie ugody”.
„Trybunał nie odpowiedział na kluczowe pytanie dotyczące przedawnienia roszczeń banków. Nie wypowiedział się również od którego momentu należy liczyć przysługujące konsumentowi odsetki. Te kwestie pozostawione zostały polskiemu orzecznictwu, które dotychczas było dla banków pozytywne w zakresie braku przedawnienia ich roszczeń” – czytamy w komunikacie ZBP.
Robert Bombała