Kierowcy złapią się za portfele? Tyle zapłacimy za paliwo
W trzeciej dekadzie stycznia ceny paliw na stacjach mogą rosnąć - prognozują analitycy portalu e-petrol.pl. Wpływ na to mają wyższe cenniki rafinerii i spadające marże sprzedawców paliw, szczególnie w przypadku oleju napędowego.
Z analizy e-petrol.pl przedstawionej w piątek wynika, że w trzeciej dekadzie stycznia kierowcy muszą liczyć się ze wzrostem kosztów tankowania.
„Cena benzyny bezołowiowej 95 najczęściej powinna mieścić się w przedziale 6,22-6,34 zł/l. W przypadku oleju napędowego należy spodziewać się cen z zakresu 6,39-6,52 zł/l. Jedynym paliwem, które w przyszłym tygodniu powinno jeszcze oprzeć się podwyżkom jest autogaz - ceny LPG mogą się mieścić w przedziale 2,84-2,90 zł/l” - poinformowali analitycy portalu.
Zwrócili uwagę, że ostatni tydzień upłynął pod znakiem stabilizacji cen paliw na stacjach i korekcyjnych spadków. W minioną środę (17 stycznia 2024 r.) wg notowania e-petrol.pl średnia detaliczna cena popularnej benzyny 95 spadła 1 gr i osiągnęła poziom 6,22 zł, olej napędowy potaniał o 4 gr i kosztował 6,39 zł. W ocenie analityków na dalszy ciąg trendu spadkowego „nie należy się raczej przygotowywać”. Wskazali, że mają na to wpływ wyższe cenniki rafinerii i spadające marże sprzedawców paliw, szczególnie w przypadku oleju napędowego.
Czytaj też: Ataki Huti na Morzu Czerwonym. Państwa apelują!
Niepokojące wydarzenia
Eksperci podkreślili, że na światowym rynku paliw w ostatnich dniach byliśmy świadkami niepokojących sytuacji, szczególnie w rejonie Morza Czerwonego. „Wydarzenia te miały wpływ na rynek krajowy i miniony tydzień przyniósł wzrost cen w polskich rafineriach, ale na stacjach paliwa jeszcze nie drożały” - zaznaczyli.
Według danych e-petrol.pl olej napędowy kosztuje obecnie średnio w sprzedaży hurtowej 5151,80 zł netto. „To o ponad 2 proc., czyli 104 zł więcej, niż przed tygodniem. O 2,13 proc. (101,60 zł) podrożała w hurcie benzyna bezołowiowa 95 - 1000 litrów popularnej „bezołowiówki” kosztuje dziś średnio w rafineriach 4864,20 zł netto” - podali analitycy. W ich ocenie największa zmiana procentowa w górę w tym tygodniu dotyczyła oleju opałowego, który podrożał o 2,47 proc. – „aktualnie nabywcy tego paliwa muszą za 1000 litrów oleju do ogrzewania zapłacić 4228,40 zł netto”.
„W najbliższych dniach krajowi producenci paliw będą nadal podnosić swoje cenniki hurtowe” - prognozują eksperci.
Wskazują, że mijającym tygodniu, poza obawami o bezpieczeństwo tranzytu w regionie Morza Czerwonego, ważnymi impulsami cenotwórczymi były dwie prognozy popytu na surowiec, które poprawiły nieco nastroje handlujących. „Pierwsza z nich to prognoza przedstawiona przez producenckie zrzeszenie OPEC - grupa podtrzymała swoją poprzednią prognozę wzrostu światowego popytu na ropę w bieżącym roku” - dodali analitycy, informując, że ma on wynosić 2,5 mln baryłek dziennie, a jego motorem mają być kraje spoza Organizacji Współpracy Gospodarczej i Rozwoju (OECD). „Ich łączny popyt wzrośnie o około 2,4 mln baryłek dziennie” - podali.
Czytaj też: Blokada Berlina! Niemcy pogrążone w chaosie?
Co podbija ceny?
Zdaniem ekspertów, drugi ważny głos pochodził z Międzynarodowej Agencji Energii (IEA), która podała, że oczekuje wzrostu światowych dostaw ropy o 1,5 mln baryłek dziennie do nowego rekordu na poziomie 103,5 mln baryłek dziennie w 2024 r. „Ma to nastąpić głównie za sprawą państw z zachodniej półkuli globu” - zauważyli, dodając, że nadal czynnikiem podbijającym ceny ropy pozostaje obawa o bezpieczeństwo tranzytu ropy w obszarze Morza Czerwonego, które jest areną ataków jemeńskich Huti na jednostki pływające.
„Agencja Reutera powołując się dzisiaj na analizy Vortexy podała, że ruch tankowców przez cieśninę Bab al-Mandab w dniach 13–17 stycznia spadł o 58 proc. w porównaniu do analogicznego okresu rok wcześniej. To dobitnie pokazuje, że operatorzy morscy wolą nadłożyć drogi - co wydłuża czas oczekiwania na dostawy i podbija ceny ropy na rynkach europejskich” - stwierdzili analitycy.
Czytaj też: No i się wydało! Kogo Huti nie będą nękać?
PAP/kp