Po Ukrainie Rosja ruszy na Armenię?
Armenia „zamroziła” członkostwo państwa w postsowieckiej, utworzonej i kontrolowanej przez Rosję Organizacji Układu o Bezpieczeństwie Zbiorowym (ODKB) – oświadczył armeński premier Nikol Paszynian w wywiadzie dla telewizji France 24.
Paszynian oznajmił, że kilka miesięcy temu Moskwa „otwarcie wezwała ludność Armenii do obalenia władzy”, a w Moskwie „nie ustaje propaganda” przeciwko szefowi armeńskiego rządu.
Rosyjscy żołnierze już w Armenii?
Premier wyraził też zaniepokojenie z powodu zatrzymania w Armenii w grudniu 2023 roku przez żołnierzy rosyjskich Dmitrija Sietrakowa - żołnierza objętego mobilizacją, który uciekł z Rosji.
„Nie możemy tolerować nielegalnych działań” na naszym terytorium – oznajmił Paszynian, ostrzegając przed „konsekwencjami”, jeśli „żądania Erywania pozostaną bez odpowiedzi”.
Szef rządu oświadczył również, że Azerbejdżan uważa Armenię za „zachodni Azerbejdżan” i zamierza zająć kolejne terytoria tego państwa.
Premier zapewnił jednak, że zamknięcie rosyjskiej bazy wojskowej w Armenii, znajdującej się w mieście Giumri, „nie figuruje w porządku dnia”.
Armenia zawiedziona Rosją
Wcześniej Paszynian krytykował Rosję za bezczynność podczas armeńsko-azerbejdżańskiego konfliktu zbrojnego w Górskim Karabachu, co - jego zdaniem - świadczyło o nieskuteczności ODKB.
19-20 września 2023 roku Azerbejdżan przeprowadził operację wojskową przeciwko separatystom w Górskim Karabachu - ormiańskiej enklawie, która przez 30 lat utrzymywała niezależność od Baku. Po opanowaniu prowincji przez azerbejdżańskie siły zbrojne władze Karabachu ogłosiły koniec istnienia tam nieuznawanej republiki z dniem 1 stycznia 2024 roku. W ciągu około tygodnia, pod koniec września, region opuścili niemal wszyscy mieszkańcy enklawy, którzy uciekli do Armenii.
PAP/ as/