Informacje

SWITZERLAND PROTEST UKRAINE RUSSIA CONFLICT / autor: PAP/EPA/ENNIO LEANZA
SWITZERLAND PROTEST UKRAINE RUSSIA CONFLICT / autor: PAP/EPA/ENNIO LEANZA

INWAZJA NA UKRAINĘ

Niemiecki pesymizm: Wojna nie zakończy się w tym roku

Zespół wGospodarce

Zespół wGospodarce

Portal informacji i opinii o stanie gospodarki

  • Opublikowano: 24 lutego 2024, 22:00

  • Powiększ tekst

W ocenie eksperta ds. wojskowości Carlo Masali wojna na Ukrainie, rozpoczęta przez Rosję dwa lata temu, nie zakończy się w 2024 roku. Nie widzę końca tej wojny w 2024 roku; nie ma niczego, co mogłoby dać nam nadzieję - oznajmił politolog w sobotę w rozmowie z gazetą „Augsburger Allgemeine”.

Ukraina nie znajdzie pokoju, ponieważ Rosja nadal wierzy, że może wygrać tę wojnę” - przewiduje profesor Uniwersytetu Bundeswehry w Monachium.

Putin ma dobre karty?

Władimir Putin ma dobre karty, nie da się tego inaczej powiedzieć” - stwierdził Masala.

Jego strategia zakłada, że Zachód w końcu się zmęczy, że demokratyczne społeczeństwa nie wytrzymają takich konfliktów przez długi czas. Wygląda na to, że ma rację. Tymczasem ukraińskim żołnierzom brakuje nawet amunicji na froncie, dlatego nie są w stanie odepchnąć rosyjskich wojsk.

Nie widzę końca tej wojny w 2024 roku. Nie ma niczego, co dawałoby nam nadzieję. Widzimy jednak - choć i w tym przypadku jestem ostrożny - że wojna jest w coraz większym stopniu przenoszona do Rosji” - podkreślił ekspert. „W rezultacie wśród tamtejszej ludności rośnie delikatne ziarno oporu” - dodał.

»» O bieżących wydarzeniach w gospodarce i finansach czytaj tutaj:

Tak Tusk usunie rolników? „Infrastruktura krytyczna”

Podatek Belki. Zmiany tuż-tuż

Ataki nie ustają. Były prezes Orlenu odpowiada

Chiny będą mieć więcej, jeszcze więcej węgla

Sam fakt, że w Moskwie zawodzą systemy ogrzewania, a ludzie muszą marznąć, ponieważ pieniądze są kierowane na wojnę, oznacza, że przynajmniej niektórzy Rosjanie zaczynają wątpić w sens tej walki. To coś, czego nie widzieliśmy przez ostatnie dwa lata” - zauważył Masala.

Z Berlina Berenika Lemańczyk

PAP/ as/

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych