Biden: „Nie ukłonię się Putinowi”
Wolność i demokracja są dziś zagrożone najbardziej od czasu wojny secesyjnej - podkreślał prezydent USA Joe Biden w corocznym orędziu o stanie państwa. Sporo miejsca poświęcił gospodarce, chwaląc się uchwalonymi za jego kadencji ustawami o rekordowych inwestycjach w infrastrukturę, naukę i wytwarzanie półprzewodników.
Podczas swojego przemówienia przed połączonymi izbami Kongresu, Biden porównał swoje przemówienie i obecny moment w historii do wystąpienia Franklina Delano Roosevelta z 1941 r., kiedy celem Roosevelta było „obudzenie Kongresu i ostrzeżenie Amerykanów, że to nie jest zwykły moment”.
Marsz Putina
W odróżnieniu od większości wystąpień prezydentów przed Kongresem, Biden rozpoczął od kwestii zagranicznych i wojny na Ukrainie, ostrzegając o „marszu Putina siejącym chaos” i apelując o wsparcie dla Kijowa.
„Jeśli ktokolwiek na tej sali myśli, że Putin zatrzyma się na Ukrainie, zapewniam was: nie zatrzyma się. Ale Ukraina potrafi powstrzymać Putina, jeśli staniemy z Ukrainą i dostarczymy jej broń potrzebną do jej obrony” – mówił Biden.
Skrytykował jednocześnie przeciwników wsparcia Ukrainy, w tym byłego prezydenta Donalda Trumpa.
„Nie tak dawno temu, republikański prezydent, Ronald Reagan, grzmiał: >panie Gorbaczow, zburz ten mur<. Teraz, mój poprzednik, były republikański prezydent, mówi Putinowi: >rób to, co do diabła chcesz” - przypomniał Biden, nawiązując do słów Trumpa z przemówienia kampanijnego w Karolinie Południowej.
Biden podkreślił, że jego przesłanie do Putina jest proste:
„Nie odejdziemy. Nie ukłonimy się. Ja się nie ukłonię” - obiecywał.
Podczas swojego nadzwyczaj energicznego przemówienia obecny amerykański prezydent wielokrotnie ostro krytykował swojego poprzednika i rywala w nadchodzących wyborach.
Oskarżał go m. in. o zagrażanie demokracji i próbę ukrycia prawdy o szturmie jego zwolenników na Kapitol 6 stycznia 2021 r., o doprowadzenie do zniesienia ogólnokrajowego prawa do aborcji, czy o doprowadzenie do zablokowania wynegocjowanego przez obie partie projektu restrykcji imigracyjnych.
Port dla Gazy
Kilkakrotnie wszedł w spór z Republikanami, m. in. w sprawie imigracji. „Możemy kłócić się o granicę albo możemy ją naprawić. Ja jestem gotowy ją naprawić. Przyślijcie mi ustawę o granicy teraz” - powiedział Biden, odnosząc się do zablokowanego przez Senat projektu reform imigracyjnych.
Zgodnie z zapowiedziami Biden ogłosił, że amerykańskie wojsko zbuduje u wybrzeży strefy Gazy tymczasowy port, mający przyjmować pomoc humanitarną dla Palestyńczyków. Choć poparł prawo Izraela do „wzięcia się za Hamas”, skrytykował jednocześnie liczbę niewinnych ofiar konfliktu - ocenił ją na 30 tys. - oraz postawę rządu Benjamina Netanjahu w kwestii pomocy humanitarnej.
Rekordowe inwestycje
Sporo miejsca Biden poświęcił gospodarce, chwaląc się uchwalonymi za jego kadencji ustawami o rekordowych inwestycjach w infrastrukturę, naukę i wytwarzanie półprzewodników czy poparciem związków zawodowych.
Wezwał też Kongres do zwiększenia minimalnego podatku dla korporacji do 21 proc. oraz podniesienia podatku dla najbogatszych.
Z Waszyngtonu Oskar Górzyński (PAP)/bz
»» O bieżących wydarzeniach w gospodarce i finansach czytaj tutaj:
Otwarto pierwszy sklep z alkoholem. Dla dyplomatów