Amerykańska tarcza antydronowa nad Morzem Czerwonym
Okręty i samoloty amerykańskiej marynarki wojennej oraz jej sojuszników strąciły w sobotę rano łącznie co najmniej 28 dronów wystrzelonych przez jemeńskich rebeliantów Huti w rejonie Morza Czerwonego - poinformowało Centralne Dowództwo USA (CENTCOM). Zestrzelenie dronów potwierdziły także siły morskie Wielkiej Brytanii i Francji.
Armia amerykańska początkowo poinformowała, że zniszczono 15 bezzałogowych statków powietrznych.
CENTCOM przekazało w aktualizacji, że drony zostały zestrzelone między 4 a 8 rano czasu lokalnego (po 2 rano w Polsce) i zapewniło, że w wyniku operacji nie został uszkodzony żaden statek handlowy ani wojskowy.
Wojsko odpowiedziało na zakrojony na szeroką skalę atak „wspieranych przez Iran terrorystów Huti” - podało w komunikacie amerykańskie dowództwo.
Podkreśliło, że drony stanowiły „bezpośrednie zagrożenie dla statków handlowych oraz okrętów marynarki wojennej USA i sił koalicyjnych w regionie„.
Strąceniami czterech wystrzelonych przez Huti dronów w Zatoce Adeńskiej pochwaliła się w sobotę również francuska marynarka wojenna, a o zestrzeleniu dwóch poinformowała tego samego dnia brytyjska marynarka wojennej.
Huti atakują stadami dronów
Powołując się na sobotnie telewizyjne wystąpienie Yahya Sarea, rzecznika wojskowego wspieranych przez Iran rebeliantów, agencja Reutera przekazała, że jemeńscy Huti zaatakowali w piątek „Propel Fortune”, masowiec płynący pod banderą Singapuru przez Zatokę Adeńską i „kilka amerykańskich niszczycieli wojennych”, w kierunku których wystrzelono 37 dronów.
„Doszło do dwóch wybuchów przed statkiem, ale nie został on narażony na jakiekolwiek szkody uboczne, załoga jest bezpieczna i płyniemy do następnego portu”, zacytowano kapitana „Propel Fortune” w sobotnim raporcie UK Maritime Trade Operations (UKMTO), jednostki podlegającej brytyjskiej marynarce wojennej.
Dlaczego Huti zwalczają żeglugę na Morzu Czerwonym
Szyiccy proirańscy Huti twierdzą, że ich ataki są formą wsparcia dla walczącego w Strefie Gazy z Izraelem terrorystycznego Hamasu i kilkukrotnie zapewniali, że nie zaprzestaną ostrzeliwania cywilnych i wojskowych jednostek USA, Wielkiej Brytanii i Izraela.
Ataki w Zatoce Adeńskiej i na Morzu Czerwonym trwają od listopada. W ich rezultacie został zatopiony jeden statek handlowy, na innym zginęły co najmniej trzy osoby z załogi. Ponadto wzrost ryzyka na jednym z najczęściej wykorzystywanych szlaków morskich wymusił zmiany trasy wielu operatorów obsługujących transport między Azją i Europą, wydłużając go i podnosząc koszty.
Siły zbrojne USA i Wielkiej Brytanii od stycznia atakują pozycje Huti w Jemenie. Celem ataków są wyrzutnie rakietowe, radary i magazyny amunicji.
PAP, sek