Hakerzy uderzają w militarną potęgę
Powiązani z wywiadem Korei Północnej hakerzy od ponad roku przypuszczają ataki na południowokoreańskie firmy zbrojeniowe, włamując się do wewnętrznych sieci tych przedsiębiorstw i kradnąc ich dane techniczne - poinformowała we wtorek policja w Seulu.
Grupy znane jako Lazarus, Kimsuky i Andariel umieszczały złośliwe kody w systemach firm obronnych bezpośrednio lub za pośrednictwem współpracujących z nimi wykonawców.
Południowokoreańska policja współpracująca z zespołem, złożonym z wywiad i ekspertów z sektora prywatnego, zidentyfikowała sprawców ataków na podstawie źródłowych adresów IP, architektury przekierowania sygnałów i sygnatur złośliwego oprogramowania - podał Reuters.
Tak działają hakerzy
W jednym z przypadków hakerzy umieścili kod w sieci firmy, który następnie zainfekował jej intranet, gdy program chroniący system wewnętrzny został tymczasowo wyłączony w celu przeprowadzenia testu sieci. Hakerzy wykorzystywali również proste luki w zabezpieczeniach pracowników firm podwykonawców, którzy np. używali tych samych haseł do prywatnych i oficjalnych kont e-mail. Policja nie podała nazw firm, które zostały zhakowane, ani charakteru naruszonych danych.
Główny dostawca
Korea Południowa stała się głównym światowym eksporterem uzbrojenia dzięki podpisanym w ostatnich latach kontraktom na sprzedaż haubic, czołgów i myśliwców o wartości miliardów dolarów.
»» O bieżących wydarzeniach w gospodarce i finansach czytaj tutaj:
Bruksela odstąpi od podatku od aut spalinowych? Co w zamian?
Ukraina nie odpuści. Czeka nas czołowe zderzenie
Naukowcy jasno: Wpływ człowieka na klimat - niewielki!
WYBORY: Kto wygrał, kto przegrał? Tu sprawdzisz wyniki
Wcześniej północnokoreańskie grupy hakerskie przenikały do systemów południowokoreańskich instytucji finansowych i serwisów informacyjnych, zagranicznych firm z branży obronnej, a w nawet - w wyniku poważnego naruszenia bezpieczeństwa w 2014 r. – do południowokoreańskiego operatora energii jądrowej. Uważa się, że za wieloma największymi kradzieżami kryptowalut stoją północnokoreańscy hakerzy, a skradzione środki służą do finansowania programów zbrojeniowych Pjongjangu.
PAP/ as/