40 produktów i aż 180 zł różnicy na paragonie!
Instytut badawczy ASM przygotowuje cykliczny raport Koszyk Zakupowy, zestawiając ceny 40 tych samych podstawowych produktów spożywczych dostępnych w 13 dużych sieciach handlowych. Wyniki kwietniowej analizy mogą szokować. Dość powiedzieć, że wartość koszyka zakupowego zestawionego według tego samego szablonu w najtańszej i najdroższej sieci różniła się aż o 180 zł! I wskaźnik ten systematycznie rośnie wraz z każdą kolejną edycją badania. Co ciekawe, niektóre sklepy powszechnie postrzegane jako mające dobre ceny wcale nie są najtańsze.
Tempo wzrostu cen powoli hamuje, ale codzienne zakupy spożywcze wciąż drożeją. Dzieje się tak w znacznym stopniu dlatego, że rząd przywrócił 5-proc. stawkę VAT na żywność, a były z niej zwolnione właśnie podstawowe produkty spożywcze. Dla wielu sieci handlowych wyzwaniem stało się utrzymanie klientów zaskoczonych podwyżkami i to w dobie pełnoskalowej wojny cenowej toczącej się między czołowymi dyskonterami.
Czereśnie po 100 zł/kg. Przywyknij
Kiedy w sklepach będzie taniej? Nieprędko, bo od lipca radykalnie podrożeje prąd i będziemy więcej płacić za usługi, co najprawdopodobniej ponownie napędzi inflację. Trzeba się też liczyć z bardzo drogimi owocami (m.in. jabłkami, czarnymi i czerwonymi porzeczkami, truskawkami, czereśniami, wiśniami, śliwkami, malinami czy agrestem) i niektórymi warzywami, które bardzo mocno ucierpiały podczas niedawnych przymrozków. Dodatkowym minusem jest chroniczny brak pracowników sezonowych w rolnictwie i przetwórstwie owocowo-warzywnym. Wiele wskazuje na to, że niedawne obrazki pokazujące stragany z czereśniami po 100 zł/kg nie będą w br. roku czymś szczególnym.
„Ceny warzyw, owoców oraz podstawowych artykułów spożywczych jeszcze urosną” – potwierdzają eksperci z ASM. Kwietniowa analiza danych w badanych przez nich sklepach potwierdziła to, co przewidywali ekonomiści. Mimo wielu akcji promocyjnych wprowadzonych przez sklepy na początku miesiąca, klienci zauważyli i odczuli wzrost cen części produktów spowodowany zmianą stawki podatku VAT. W gąszczu ofert i okazji części detalistów udało się jednak zrealizować swój cel, czyli przekonać klientów, że przynajmniej część produktów, którymi handlują utrzymała ceny, a przez to zbudować ich zainteresowanie ofertą i zachęcić do zakupów.
Najwyraźniej ceny wzrosły… w Lidlu
Agencja ASM odnotowała wzrosty w siedmiu sieciach, a w pozostałych sześciu ceny okazały się niższe niż w marcu br. Porównując wyniki miesiąc do miesiąca, największy wzrost wartości koszyka zakupowego miał miejsce w sieci Lidl (+12,2 proc.), natomiast największy spadek w sklepach z logo Kaufland (-7 proc.).
W ujęciu rocznym, wyraźny wzrost cen koszyka, podobnie jak ostatnio, wystąpił w sklepach Lidl, w których przeciętna cena koszyka w kwietniu była tam wyższa aż o ponad 55 zł r/r, a więc o ponad 21 proc. Liderem spadków wartości koszyka w skali roku również jest Kaufland. W ciągu minionych dwunastu miesięcy detalista „odchudził” ceny aż o 10 proc. Ciekawostka: Lidl i Kaufland mają tego samego niemieckiego właściciela – Schwarz Gruppe…
Auchan ponownie najtańszy
W kwietniu średnia wartość koszyka zakupów zawierającego najpopularniejsze artykuły codziennego użytku zwiększyła się o 2,43 zł i sięgnęła 295,3 zł. Na szczycie listy najtańszych retailerów ponownie znalazł się Auchan (227,37 zł). Najdrożej było w stacjonarnych sklepach Intermarché (322,12 zł).
Napoje liderem wzrostów, tłuszcze wciąż tanieją
W ciągu ostatniego roku podrożało 6 na 10 analizowanych kategorii produktów: chemia domowa i kosmetyki, dodatki, mięso, wędliny i ryby (minimalnie), napoje, produkty sypkie oraz używki i piwo. Najmocniej, bo aż o jedną czwartą, zjechały ceny tłuszczów. Zadziało się tak głównie za sprawą masła, które stało się zakładnikiem w cenowej wojnie Biedronki z Lidlem – obie sieci sprzedawały je w absurdalnie niskich, wręcz dumpingowych cenach.
W największym stopniu zdrożały napoje (18,4 proc.) Z wyliczeń przedstawicieli ASM wynika ponadto, że na kolejnych miejscach znalazły się produkty sypkie (12,2 proc.) oraz używki i piwo (5 proc.). Za mięso, wędliny i ryby w zasadzie płacimy dziś tyle samo co dwanaście miesięcy wcześniej.
Grzegorz Szafraniec