Informacje

Opał - węgiel / autor: Pixabay
Opał - węgiel / autor: Pixabay

Polacy nie będą mieli czym palić już tej zimy

Zespół wGospodarce

Zespół wGospodarce

Portal informacji i opinii o stanie gospodarki

  • Opublikowano: 11 czerwca 2024, 19:43

    Aktualizacja: 12 czerwca 2024, 17:24

  • Powiększ tekst

Zmiana parametrów polskiego węgla wprowadzanego na rynek, zawarta w projektowanym rozporządzeniu ministra klimatu i środowiska w sprawie wymagań jakościowych dla paliw stałych, doprowadzi do wycofania w szybkim czasie znaczących wolumenów węgli grubych z polskich kopalń wywoła spowoduje „panikę” wśród odbiorców oraz znaczny wzrost ceny węgla, co przełoży się to wzrost importu węgla przez firmy prywatne, wynika z uwag Ministerstwa Przemysłu do projektu tego rozporządzenia.

Dalsze pogorszenie sytuacji kopalń

W ocenie resortu, dodatkowy import węgla spowoduje dalsze pogorszenie sytuacji finansowej i technicznej kopalń, a nie przełoży na poprawę jakości powietrza, ponieważ w tak krótkim czasie źródła ogrzewania nie zostaną wymienione, gdyż emisja zależy przede wszystkim od sprawności kotła. Z kolei brak możliwości sprzedaży węgli opałowych przez PGG, PKW i Węglokoks Kraj spowoduje - w ocenie MP - obniżenie przychodów co spowoduje konieczność zwiększenia dotacji, które spółki otrzymują z budżetu państwa.

Projekt rozporządzenia zakłada stopniową zmianę parametrów paliw, wprowadzanych do obrotu. Dotyczy m.in. zmiany poziomu zawartości wilgoci, siarki, popiołu dla węgla kostki, orzecha, groszku i miału w okresie od września br. do czerwca 2029 r. Projektowane rozporządzenie ma wejść w życie po upływie 3 dni od dnia ogłoszenia. Termin ten - jak podano - wynika z konieczności wypełnienia kamienia milowego B4G w II kw. 2024 r.

Technologia nie daje rady a terminy niemożliwe do realizacji

Ministerstwo Przemysłu wskazuje, że kryteria, zakładane w rozporządzeniu są w zasadzie niemożliwe do realizacji w terminach, wskazywanych przez resort klimatu i środowiska. Proponuje więc ich wydłużenie.

Południowy Koncern Węglowy S.A. posiada węgiel gruby z zawartością wilgoci na poziomie 15-20%. Aktualna technologia stosowana do produkcji sortymentów grubych nie daje gwarancji powtarzalności wysuszenia każdej partii węgla do poziomu 15%. Pokłady węgla w PKW S.A. są relatywnie młodymi pokładami, które naturalnie mają wyższe wartości wilgoci higroskopijnej (zawartość wilgoci higroskopijnej jest zależna od stopnia metamorfizmu węgla). Z uwagi na powyższe oraz gruby sortyment paliwa (kostka orzech) PKW S.A. nie jest w stanie usunąć wysokiej wilgoci higroskopijnej obecnie dostępnymi technikami wzbogacania każdorazowo do wartości na poziomie 15% - wskazuje Ministerstwo Przemysłu.

Z kolei Lubelski Węgiel Bogdanka S.A. - jak zwraca uwagę MP - aktualnie eksploatuje złoże, które charakteryzuje się zawartością siarki w zakresie 1,5-1,7%. Zawartość siarki w węglu zależy wprost od specyfiki pokładu, z którego jest wydobywany. Resort podkreśla, że aktualne techniki przeróbki węgla (wzbogacanie w cieczach ciężkich, osadzarkach, czy proces flotacji) nie gwarantują zmniejszenia jej zawartości do oczekiwanego przez MKiŚ poziomu, a żadna obecnie znana technika wzbogacania nie jest w stanie znacznie zmniejszyć ilości siarki z tego pokładu węglowego - atomy siarki są silne związane ze strukturą węgla.

Polacy nie będą mieli czym palić

Wejście w życie w dniu 1 września 2024 r. ograniczenia zawartości siarki do poziomu 1,2% spowoduje niedobór węgla na ścianie wschodniej już w najbliższym sezonie grzewczym” - czytamy w uwagach.

Resort wyjaśnia, że Wschód Polski jest jednym z najmniej zamożnych regionów i ilość kotłów węglowych na sortymenty grube w gospodarstwach domowych jest wyższa niż w innych rejonach kraju.

A zapotrzebowanie coraz wyższe

Po doświadczeniach z sezonu grzewczego 2022/2023, gdzie dystrybucją węgla zajmowały się samorządy - zapotrzebowanie na węgle grube okazało się dużo wyższe niż szacowane przez resort Klimatu i Środowiska.

Wobec powyższego można spodziewać się, że wycofanie w tak szybkim czasie znaczących wolumenów węgli grubych z polskich kopalń wywoła spowoduje ‘panikę’ wśród odbiorców oraz znaczny wzrost ceny węgla. Przełoży się to wzrost importu węgla przez firmy prywatne. Dodatkowy import węgla spowoduje dalsze pogorszenie sytuacji finansowej i technicznej kopalń, a nie przełoży na poprawę jakości powietrza, ponieważ w tak krótkim czasie źródła ogrzewania nie zostaną wymienione, gdyż emisja zależy przede wszystkim od sprawności kotła” - czytamy także.

Co zalega w kopalniach?

Jak podkreśla resort, obecnie zalegające duże ilości węgla to miały, które nie nadają się do użytkowania w gospodarstwach domowych.

Węgiel jest importowany jako niesort, mieszanina różnych frakcji (sortymentów). Węgiel z kierunku wschodniego potrafi zawierać 30-40% sortymentów średnich i grubych, pozostała cześć to miały.

Przez uzyskanie wysokiej ceny sortymentów opałowych - jak wskazuje resort przemysłu - miały będą oferowane przez importerów w bardzo niskich cenach co dodatkowo uderzy w sprzedaż z polskich kopalń. Jeżeli nie uda się zaimportować węgla o odpowiednich parametrach, wiele gospodarstw domowych czeka obniżanie temperatury zimą.

Z kolei po wprowadzeniu wartości popiołu równej 10% wystąpi brak możliwości zbytu od 1 lipca 2025 r. węgla z kopalń PGG, przypomina resort.

Dodatkowo sortymenty grube (kostka i orzech) produkowane przez Południowy Koncern Węglowy dla sektora komunalno-bytowego mają wartość opałową w przedziale 22-24 MJ/kg. Wprowadzenie wymagań dla wartości opałowej >24 MJ/kg spowoduje brak możliwości ich dalszej sprzedaży od września br. oraz brak odpowiedniej ilości tych sortymentów w sezonie grzewczym 2024/2025, podkreślono.

Natomiast - jak podaje MP - w przypadku wprowadzenia wartości siarki równej 1,0% wystąpi brak możliwości zbytu od 1 września 2024 r. węgla z KWK Piast-Ziemowit PGG oraz z kopalni należących do PKW. Przy aktualnie oraz w przyszłości eksploatowanych pokładach 100% sortymentów grubych (kostka i orzech) produkowanych przez Południowy Koncern Węglowy zawartość siarki okresowo dochodzi do 1,5%.

Kolejna wymiana kotłów

Ministerstwo Przemysłu uważa także, że nałożenie na gospodarstwa domowe wymiany w ciągu pięciu lat wszystkich kotłów klasy niższej „wydaje się być mało prawdopodobne”. Według danych CEEB na 23 października 2023 r., w Polsce nadal funkcjonuje pond 4 mln kotłów klasy 4 i niższej, w tym ponad 2 mln kotłów klasy 3 i pozaklasowych.

Absurdalna polityka klimatyczna

Przypomina, że aktualnie obowiązująca Polityka energetyczna Polski do 2040 określa „odejście od spalania węgla w gospodarstwach domowych w miastach do 2030 r., na obszarach wiejskich do 2040 r.; przy utrzymaniu możliwości wykorzystania paliwa bezdymnego do 2040 r.”.

Dodatkowo umowa społeczna dotycząca transformacji sektora górnictwa węgla kamiennego oraz wybranych procesów transformacji województwa śląskiego wskazuje że  wykorzystanie niskoemisyjnego paliwa węglowego będzie dozwolone w gospodarstwach domowych do 2045 r.

Proponuje zatem przesunięcie tego terminu.

Brak możliwości sprzedaży

Zdaniem resortu, „brak możliwości sprzedaży węgli opałów przez PGG SA, PKW SA i Węglokoks Kraj SA spowoduje obniżenie przychodów co spowoduje konieczność zwiększenia dotacji, które spółki otrzymują z budżetu państwa”.

W opinii MP, projektowane przepisy negatywnie wpłyną na spółki skarbu państwa, które wydobywają węgiel, ponieważ węgiel gruby będzie musiał zostać skruszony do mniejszych sortymentów i sprzedany po zdecydowanie niższych cenach.

»» O bieżących wydarzeniach w gospodarce i finansach czytaj tutaj:

UOKiK: 94 proc. pomp ciepła nie spełnia wymagań!

SUV-y do likwidacji jako pierwsze. Komu przeszkadzają?

Turecki cios w chińskie elektryki

Wstyd! Państwo zwróci byłym ubekom miliardy złotych

isbnews, jb

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych