TYLKO U NAS
Shadow of the Erdtree - ta gra pokonała Wiedźmina
Dodatek do gry Elden Ring - Shadow of the Erdtree - zdołał pokonać rozszerzenie do Wiedźmina 3 - Krew i wino. Czy zasłużenie laur najlepszego dodatku w dziejach „zgarnęli” Japończycy?
Przypomnijmy: CD Projekt RED z dumą przez lata nosiło laur firmy, która wyprodukowała najlepiej oceniany dodatek do gry w dziejach! Chodzi o nową zawartość do Wiedźmina 3 pod tytułem Krew i Wino, która była niezwykle ciepło przyjęta tak przez graczy jak i media branżowe. Mając premierę w 2016 roku Krew i Wino cieszył się pozytywną oceną 92 proc. graczy i dziennikarzy. Wynik ten udało się Polakom utrzymać niemal przez 10 lat!
Sytuacja zmieniła się po premierze Elden Ring.
Japończycy łączą siły z mistrzem fantasy
From Software to japońskie studio, słynące z tworzenia ambitnych i zarazem bardzo trudnych gier! Jego seria Dark Souls słynie w środowisku graczy z wysokiego poziomu trudności, jednak dopiero Elden Ring, gra tworzona wespół z pisarzem fantasy i autorem „Gry o Tron” George’em R.R. Martinem stała się największym hitem w dziejach studia.
Już przy premierze w 2022 roku Elden Ring zdobył uznanie recenzentów i graczy, zyskując też tytuł najlepszej gry tego roku. Jednak to dodatek do tej gry - Shadow of the Erdtree sprawił, że Japończykom udało się pokonać Polaków!
O ile Krew i Wino zyskało ocenę w wysokości 92 proc. na Metacritic, Shadow of the Erdtree już w dniu premiery „zgarnęło” wyższą średnią - aż 95 proc. oceniających wypowiada się o dodatku pozytywnie, co oznacza, że Japończycy w końcu pokonali Polaków i zarazem zyskali tytuł tych, którzy stworzyli najepiej oceniany dodatek do gry w dziejach całej branży!
Czy słusznie?
Nowa kraina, nowe wyzwanie
Warto zacząć od tego, że zawartość Shadow of the Erdtree nie zostanie odblokowana dla graczy od razu - o ile nie przeszli oni gry i nie pokonali dwóch bossów w postaci generała Radahna i Pana Krwi, nie uzyskają oni dostępu do nowej krainy, zwanej Krainą Cienią, czy też Ziemią Cienia.
Ten skryty za Czardrzewem region stanowi wielką enigmę całego świata Elden Ring. Nie chcę w tym miejscu psuć zabawy osobom, które będą zgłębiać ten region, skrywa on bowiem wiele tajemnic fabularnych, które odpowiadają też na pytania zadane w podstawce.
To co mogę powiedzieć, to że kraina jest ogromna i olśniewa urodą. to takie dark fantasy jakie pokochaliśmy w Elden Ring - widoki rodem z okładek klasycznych powieści fantasy: odległe zamki, mroczne ruiny, rozległe polany, ostre pazury odległych gór, wreszcie ponure twierdze i koszmarni wrogowie. Tu należy też wskazać, że poziom opowieści jest utrzymany, bowiem dzieje krainy i jej władcę - zapomnianego półboga Mesmera - stworzył także George R. R. Martin, i dopiero decyzja Japończyków zadecydowała o oddzieleniu krainy od reszty świata i ofiarowaniu jej z dodatkiem.
Sam region jest też ogromny - zajmuje więcej przestrzeni niż znane z podstawki Limgrave, oferując nie tylko nowe miejsca do zwiedzenia i nowych wrogów do pokonania, ale też - liczne podziemia, które tym razem nie są do siebie tak podobne jak te z podstawki. Lochy i krypty kopiuj-wklej odeszły do przeszłości, teraz otrzymaliśmy barwne podziemia, które nie raz zaskoczą.
Trudno, trudniej, Shadow of the Erdtree
Wiele kontrowersji wywołał poziom trudności dodatku i tu, muszę przyznać, część uwag jest uzasadniona… ale nie oznacza to, że ze sprawiedliwej progresji trudności z podstawki twórcy wrzucają nas do jakiegoś piekła.
Jasne, zmienił się sposób naliczania obrażeń - przeciwnicy skalują się z nami, jednak wciąż mamy możliwość zyskania przewagi, poprzez kolekcjonowanie odłamków rozsianych przy symbolach półboga Miquelli. Jeśli więc nie idzie nam z jakimś bossem, bez trudu będziemy w stanie po prostu poszukać więcej odłamków i potem podejść do walki jeszcze raz. Tym razem z, dosłownie, nowymi siłami!
Mimo to warto mieć na uwadze, że dodatek jest przeznaczony dla doświadczonych graczy, zresztą - wymagania jakie trzeba spełnić, by dostać się do nowej krainy wymuszają na graczu, by ten poznał grę lepiej niż dobrze.
Tak brzmi Kraina Cienia
Muzycznie i dźwiękowo produkcja stoi, jak zawsze, na najwyższym poziomie. Martwiło mnie, że From Software niedawno opuściła kompozytorka Yuka Kitamura, jednak ścieżka dźwiękowa Shadow of the Erdtree nadal trzyma poziom. Muzyka nie wyróżnia się względem tej z podstawki ani na plus, ani na minus - całość sprawia wrażenie spójnej całości.
Z kolei graficznie, cóż - tu postęp jest minimalny. Już Elden Ring wyglądało o wiele gorzej niż remake Demon’s Souls (który plastycznie po prostu kompletnie zapierał dech!), jednak to raczej estetyka, aniżeli graficzne fajerwerki decydowały o atrakcyjności gry. W przypadku dodatku mam wrażenie, że niektóre tekstury są bardziej ostre i wyższej jakości, twórcy też o wiele lepiej „grają” kolorowym światłem, dzięki czemu nawet znane już tekstury nabierają nowego blasku, jednak poza tymi drobiazgami jest to jakość, którą znamy z Elden Ring. Jeśli więc chcemy tylko graficznych „wodotrysków”, to może lepiej wyposażmy się w remake Demon’s Souls, ale jeśli estetyka produkcji odpowiada nam - to dodatek dostarczy nam wielu przyjemnych wrażeń.
Geralt słusznie pokonany?
Czy więc Shadow of the Erdtree jest lepszym dodatkiem niż wspomniane już Krew i Wino z Wiedźmina 3?
To trudne pytanie.
Trudne, bowiem obie produkcje diametralnie się od siebie różnią, a łączy je jedynie otwarty świat i dodanie nowej krainy. Wiedźmin był ambitnym RPGiem, Elden Ring to gra action RPG, też ambitna, ale nastawiona raczej na walkę i odkrywanie świata, niż snucie porywającej opowieści (choć to co tu otrzymujemy i wątki inspirowane literaturą Michela Moorcocka, z Elrykiem na czele, też jest bardzo ciekawe). Słowem - nie sposób orzec.
»» O bieżących wydarzeniach w gospodarce i finansach czytaj tutaj:
Przegrywamy atom na własne życzenie
Koniec z patodeweloperką! Od 1 sierpnia nowe przepisy
Biznes się spalił. Reakcja właściciela poruszyła Polaków
Lokomotywa dwa w jednym. Będzie PESA przebój?
»» Najnowsze wydanie „Wywiadu Gospodarczego” oglądaj tutaj:
Chętnie wrócę do Krwi i Wina, chętnie też znowu odwiedzę Krainę Cienia nową postacią. Z pewnością udało się Japończykom jedno - wyznaczenie nowej normy jakościowej dla dodatków do gier. Oby inni twórcy odrobili tę lekcję.
Za możliwość zapoznania się z dodatkiem dziękuję polskiemu dystrybutorowi gry - firmie CENEGA
Arkady Saulski
EndGame