Niebywałe! Inflacja przepędziła złodziei ze sklepów
Policja odnotowała w pierwszym półroczu skokowy spadek liczby kradzieży sklepowych. Wykroczeń tego typu było o 12 proc. mniej, a liczba przestępstw zmalała o prawie 29 proc. Przyczyn tego zjawiska jest kilka, ale niebagatelną rolę odegrała wysoka inflacja i związany z nią wzrost cen. W efekcie, można było ukraść mniej produktów niż wcześniej, aby ich wartość nie przekroczyła 800 zł, a więc progu, od którego kradzież traktowana jest jak przestępstwo. Złodzieje unikają tego jak ognia, bo nie chcą być „notowani”.
Gdy wraz z początkiem roku próg, do którego kradzież sklepowa uznawana jest za wykroczenie, a po przekroczeniu którego kwalifikowana jest jako przestępstwo zwiększył się z 500 do 800 zł, sprzedawcy załamywali ręce, nie kryjąc obaw, że przestępcy staną się bardziej zuchwali, a skala drobnych kradzieży drastycznie wzrośnie. Swoje zrobiła jednak dwucyfrowa inflacja i stało się dokładnie odwrotnie niż prognozowano. Liczba tego typu zdarzeń spadła skokowo.
Duże ryzyko przy mniejszej opłacalności
Potencjalny zysk z kradzieży zmniejsza również poprawa nastrojów konsumenckich, z którą mamy do czynienia. „Wciąż dobra sytuacja gospodarcza sprawia, że złodziejom trudniej jest nawet znaleźć nabywców na swoje łupy” – mówi Hanna Mojsiuk, prezes Północnej Izby Gospodarczej w Szczecinie. W podobnym tonie wypowiada się mecenas Marek Jarosiewicz. Podkreśla, że nie bez znaczenia jest również postawa samych przedsiębiorców. „Właściciele wielu sklepów zainwestowali znaczące środki w poprawę systemów ochrony. Niektórzy zatrudnili dodatkowych pracowników odpowiedzialnych za pilnowanie obiektu” – mówi Jarosiewicz. Jego zdaniem, istnieje także prawdopodobieństwo, że policyjne statystyki mogą być nieco zaniżone, ponieważ część sprzedawców dla „świętego spokoju” może nie zgłaszać wykrytych kradzieży nie chcąc uczestniczyć w długotrwałych procedurach sądowych.
W tych sklepach kradzieży jest najwięcej
Najwięcej incydentów związanych z kradzieżami dotyczy drogerii, perfumerii oraz sklepów z odzieżą i towarami luksusowymi. Wciąż jednak tą niechlubną listę otwierają sklepy wielkopowierzchniowe. W takich miejscach łatwiej jest też ukryć zamiar kradzieży, gdy personel zajęty jest obsługą innych klientów. Eksperci tłumaczą to poczuciem anonimowości, szerokim asortymentem czy możliwością wtopienia się w tłum osób. Z kolei małe formaty są zwykle miejscem działania „drobnych złodziejaszków”, najczęściej przywłaszczających sobie towary na bieżące potrzeby. Trudniej jest dokonywać takich kradzieży regularnie, ponieważ za każdym kolejnym razem łatwiej je wykryć
Grzegorz Szafraniec
na podst. danych KGP i Północnej Izby Gospodarczej w Szczecinie
»» O bieżących wydarzeniach w gospodarce i finansach czytaj tutaj:
Zabiorą? Obiecany zasiłek pogrzebowy 6450 zł, jest 4000 zł
NATO brakuje amunicji, bo tylko Polacy produkują trotyl
Aż 25 tys. zł miesięcznie. Praca od zaraz
»» Najnowsze wydanie „Wywiadu Gospodarczego” oglądaj tutaj: