Unijne przepisy biją w polskich producentów jaj!
Zmienione przez Komisję Europejską przepisy obligujące do znakowania jaj w miejscu produkcji to poważny problem dla polskich producentów, ponieważ większość z nich stempluje jaja w miejscu pakowania, czyli w sortowniach. Nowe regulacje mają wejść w życie 8 listopada br. i mogą się wiązać ze znacznymi perturbacjami działania wewnętrznego rynku. Z perspektywy handlu będą skutkować brakami na półkach jajek oraz produktów zawierających je w składzie, a także znaczącą podwyżką cen.
8 listopada wchodzą w życie przepisy rozporządzenia delegowanego Komisji (UE) 2023/2464 z 17 sierpnia 2023 roku uzupełniającego rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) nr 1308/2013 w odniesieniu do norm handlowych dotyczących jaj. Zgodnie z nimi, znakowanie jej będzie się odbywać w miejscu produkcji. Ten sam dokument daje jednak państwom członkowskim możliwość dopuszczenia do wyjątku od wprowadzonej zasady („na podstawie jasno określonych kryteriów”) i zezwolenia na znakowanie w pierwszym zakładzie pakowania, do którego jaja są dostarczane. Niestety, Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi nie przewiduje ustanowienia takich przepisów.
„Branża jajeczna jest strategiczna z punktu widzenia bezpieczeństwa żywnościowego, dlatego pojawiające się przed nią wyzwania są kwestiami ważnymi również dla handlu. Ewentualne zmiany w dotychczasowych regulacjach, które wiążą się ze znakowaniem jaj, będą skutkować brakiem szerokiego asortymentu produktów na sklepowych półkach. Zmiany wpłyną też na podwyższenie cen jaj i produktów zawierających jaja w składzie, co w dłuższej perspektywie stanie się czynnikiem proinflacyjnym” – komentuje Maciej Ptaszyński, prezes Polskiej Izby Handlu.
Względy technologiczne i ekonomiczne
Za pozostaniem przy dotychczasowych regulacjach przemawia szereg aspektów technologicznych i ekonomicznych. Sednem unijnej legislacji jest zapewnienie możliwości pełnej identyfikacji jaj. Obecnie stosowane przez polskich producentów metody oznaczania na etapie pakowania już ją gwarantują. Nie ma zatem potrzeby rewolucjonizowania procesu, który spełnia swoją rolę. Poza tym:
Znakowanie jaja w sortowni daje producentowi możliwość klasyfikacji jaj, której nie ma w przypadku znakowania jaja w miejscu produkcji.
Gdy podczas sortowania towaru (w sortowni) dane jajo zostanie odrzucone jako „uboczny produkt pochodzenia zwierzęcego”, producent nie musi już go stemplować. Jeśli stemplowanie będzie odbywać się w miejscu produkcji, wszystkie jaja będą musiałyby być ostemplowane, ponieważ nie dokonuje się tam selekcji towaru.
Przepisy nakazujące stemplowanie jaj w miejscu produkcji, gdzie mogą znajdować się jaja brudne i nieposortowane, niosą za sobą konsekwencje co do jakości stempla. Będzie on niepełny lub nieczytelny, jeśli natrafi na zabrudzenie. Znakowanie jaja na sortowni jest poprzedzone eliminacją jaj brudnych i popękanych, a ryzyko nieczytelnego lub niepełnego stempla nie występuje.
Producenci od wielu lat mają wypracowany format standardowego stempla. Mimo to klienci eksportowi nakładają na polskich producentów jaj wymóg, aby stempel obejmował również inne informacje. Technologicznie nie jest możliwe uzyskanie na fermie – czyli w miejscu produkcji – niestandardowego stempla. Mając potrzebę przygotowania klientowi jaj z niestandardowym stemplem, producent musi powtórnie na sortowni poddać jaja procesowi stemplowania.
Kłopot z interpretacją przepisów
Co więcej, problemem może być również właściwa interpretacja przepisów. Polscy producenci jaj posiadają lokalizacje, w których znajdują się tylko fermy produkujące jaja konsumpcyjne lub fermy produkujące jaja konsumpcyjne, w których jednocześnie zlokalizowane są pakowalnie. W kontekście zmienionych unijnych przepisów w zakresie znakowania jaja w miejscu produkcji, producenci mają wątpliwość, co należy rozumieć pod pojęciem „miejsce produkcji”, aby móc wypełnić wymogi unijne.
Może być problem z wizerunkiem
Za niezmienianiem przepisów przemawiają względy nie tylko technologiczne i ekonomiczne, ale także wizerunkowe. Polscy producenci mają dobrą renomę na światowym. Zmiana dotychczasowego modelu biznesowego to ryzyko jej utraty. „Polska należy do największych producentów jaj w Europie. W 2022 roku wartość naszego eksportu wynosiła aż 2,6 mld zł. Nie zmieniajmy standardów, które działają efektywnie i które są doceniane na innych rynkach” – apeluje Maciej Ptaszyński. Podkreśla, że rozwinięta infrastruktura i logistyka produkcji oraz dystrybucji, a także inwestycje w nowoczesne technologie sprawiły, że polscy producenci jaj wypracowali systemy jakości, które zdobyły akredytację krajowych odbiorców, sieci handlowych i międzynarodowych partnerów. Przede wszystkim zapewniają również pełną identyfikowalność jaj, która jest celem regulacji Komisji Europejskiej. „Uniemożliwienie dalszego znakowania jaj w miejscu produkcji będzie się wiązać z koniecznością zmian, które postawią branżę jajeczną przed szeregiem wyzwań. Brak sprawnego działania tego sektora będzie zaś bezpośrednio oddziaływać na rynek spożywczy i na handel” – ostrzega szef PIH.
Oprac. GS
»» O bieżących wydarzeniach w gospodarce i finansach czytaj tutaj:
Amerykański sponsor wycofuje się z olimpiady
Gigantyczne zwolnienia w Niemczech! 14 0000 osób na bruk
Generał Maczek ma swoje piwo. W Belgii
Supermyśliwiec dla kolejnego kraju: to sojusznik Polski
»» Najnowsze wydanie „Wywiadu Gospodarczego” oglądaj tutaj: