Informacje

Członkowie Grupy Wagnera na Ukrainie, okolice Mikołajewki, 2023 rok / autor: 2s3m akatsiya, CC BY-SA 4.0 <https://creativecommons.org/licenses/by-sa/4.0>, via Wikimedia Commons
Członkowie Grupy Wagnera na Ukrainie, okolice Mikołajewki, 2023 rok / autor: 2s3m akatsiya, CC BY-SA 4.0 <https://creativecommons.org/licenses/by-sa/4.0>, via Wikimedia Commons

To koniec "wagnerowców"? "Liczebność spadła o 90 proc."

Arkady Saulski

Arkady Saulski

dziennikarz Gazety Bankowej, członek zespołu redakcyjnego wGospodarce.pl, w 2019 roku otrzymał Nagrodę im. Władysława Grabskiego przyznawaną przez Narodowy Bank Polski najlepszym dziennikarzom ekonomicznym w kraju

  • Opublikowano: 23 sierpnia 2024, 19:00

  • Powiększ tekst

Grupa Wagnera, znana oficjalnie jako Wagner PMC była swego czasu na językach wszystkich i w 2023 roku uczestniczyła nie tylko w walkach na Ukrainie, ale też… w nieudanym puczu w Rosji! Dziś jednak jej liczebność spada. Czy to koniec żołdaków Kremla?

Jak przekazał dziś PAP, odwołując się do komunikatu brytyjskiego resortu obrony:

W ciągu ostatniego roku rosyjska najemnicza Grupa Wagnera została mocno rozparcelowana, wielu jej dowódców odeszło do innych formacji, pociągając za sobą personel, co spowodowało, że jej liczebność spadła o ok. 90 proc.

Spadek o 90 proc.”

W najnowszej aktualizacji wywiadowczej przypomniano, że w piątek mija rok, odkąd kilka kluczowych osób w Grupie Wagnera, w tym jej właściciel Jewgienij Prigożyn i założyciel Dmitrij „Wagner” Utkin, zginęło w katastrofie lotniczej, niemal na pewno spowodowanej eksplozją na pokładzie.

»» ODWIEDŹ wgospodarce.pl na GOOGLE NEWS, aby codziennie śledzić aktualne informacje.

»» O bieżących wydarzeniach w gospodarce i finansach czytaj tutaj:

Test bojowy: polski Twardy lepszy niż Leopard!

Złoto Glapińskiego. Kolejne zakupy i miliardy na plus

Prezent Tuska dla biznesu: wszystkie nowe drogi płatne!

»» Najnowsze wydanie „Wywiadu Gospodarczego” oglądaj tutaj:

Przywołano przykłady czołowych przedstawicieli Grupy Wagnera, którzy od tego czasu odeszły z niej. Jej były szef sztabu Andriej „Sedoj” Troszew dołączył do rosyjskiego ministerstwa obrony, prawdopodobnie do utworzonej przez ten resort prywatnej formy wojskowej Redut, i powierzono mu zadanie tworzenia Korpusu Ochotniczego do walki na Ukrainie. Aleksandr „Ratibor” Kuźniecow, były dowódca 1. Oddziału Szturmowego, dołączył do czeczeńskiej jednostki sił specjalnych Achmat. Borys „Zombi” Niżewienok, były dowódca 3. Oddziału Szturmowego, w maju br. objął dowództwo jednostki ochotniczej Wostok-W.

Wielu weteranów Grupy Wagnera poszło w ślad za tymi i innymi byłymi dowódcami Wagnera, odchodząc z grupy. W porównaniu ze szczytowym stanem osobowym, który w 2023 roku wynosił ok. 50 tys. bojowników, Grupa Wagnera ma teraz najprawdopodobniej łącznie ok. 5000 bojowników rozlokowanych na Białorusi i w Afryce.

Klęska w Mali

Wagnerowcom” nie szło w Afryce już od jakiegoś czasu, a gwoździem do trumny wydaje się niedawna sytuacja z Mali.

Najemnicy służyli w tym afrykańskim kraju od wielu lat, wspierając lokalnego dyktatora. Uczestniczyć mieli w nękaniu zarówno lokalnej społeczności jak i Tuaregów, na których dopuszczać mieli się licznych mordów.

Z czasem zbrojne powstanie Tuaregów rzuciło „wagnerowcom” wyzwanie… w zasadzce sprzed kilku tygodni zginąć miało niemal 80 proc. najemników służących w Mali! Zdjęcia z pola bitwy przedstawiały stosy ciał „wagnerowców”, zniszczony sprzęt, zwycięskich Tuaregów i… ukraińską flagę!

Kijów walczy poza granicami

Flaga Ukrainy nie powinna dziwić - według przedstawicieli ukraińskiego wywiadu wojskowego (HUR), operatorzy ukraińscy mieli toczyć walkę z rosyjskimi wpływami także poza granicami Ukrainy, w tym - w Afryce.

Wagner się odrodzi?

Nie zanosi się jednak na to, by fenomen rosyjskich, realizujących politykę Kremla PMC (Private Military Organizations). Ani z przyczyn politycznych, ani z braku chętnych do wojaczki.

Rosyjski najemnik, jak na warunki tego kraju, zarabia bowiem nieźle. Według danych z 2023 roku uzyskanych przez BBC typowy wagnerowiec zarabiał ok. 26 tys. złotych miesięcznie. To wartość uśredniona, bowiem najemnicy najgorzej przeszkoleni lub wykonujący najprostsze zadania zarobić mógł tylko 8 tys. złotych!

Czy to dużo?

Dla Rosjan być może tak, jednak warto te kwoty porównać z danymi dot. zarobków prywatnych kontraktorów z amerykańskiej Blackwater (dziś Academi). Ci zarabiali nawet 22 tys. dolarów miesięcznie, czyli ponad cztery razy więcej! Warto tu jednak dodać, iż w Blackwater operowali weterani amerykańskich jednostek specjalnych i  choć „Wagner” także gromadził spore grupy wykwalifikowanych, rosyjskich specjalsów, trzon jego sił stanowili ochotnicy jedynie po zasadniczej służbie wojskowej lub nawet więźniowie.

Dziś analitycy przyglądają się temu kto przejmie schedę po wagnerowcach - wymienia się tu między innymi organizację pod nazwą Liga.

Kreml z nich nie zrezygnuje

Jak podkreślał w rozmowie z nami ekspert ds. przestępczości transnarodowej Artur Górski, Kreml tak łatwo nie zrezygnuje z usług najemników.

Jak argumentuje Górski:

W latach 90. w Rosji pojawiło się wiele grup paramilitarnych, oficjalnie zwanych agencjami ochrony przeznaczonymi do pracy w krajach o podwyższonym ryzyku. Grupa Wagnera nie była nawet jedną z pierwszych, choć z czasem stała się zdecydowanie największa. Po kilku latach jest istnienia, inne rosyjskie grupy najemnicze straciły na znaczeniu. A część z nich została wchłonięta przez firmę Prigożyna. W tej chwili nie ma prywatnej armii, która mogłaby przejąć w pełni zadania, realizowane przez Grupę Wagnera. A takich formacji Kreml potrzebuje w nie mniejszym stopniu niż regularnej armii.

Co istotne, Górski zaznacza, że wokół Wagner PMC może rozgrać się nowy konflikt między rosyjskimi służbami:

Zachodnie media spekulują, jakoby osobą, odpowiedzialną za stworzenie najemniczego zaplecza działań Rosji w Afryce (i pewnie nie tylko tam) był zastępca szefa GRU generał Andriej Awierianow – niewykluczone, że już powstaje jakaś formacja na fundamentach Grupy Wagnera oraz wydziału GRU, odpowiedzialnego za akcje sabotażowe. Rzecz w tym, że na przejęcie tego, co zostało z Grupy Wagnera ma też ochotę wywiad cywilny czyli SWR i na szczycie władzy może dojść do konfliktu. Niewykluczone, że SWR otrzyma działkę propagandową czyli tak zwaną farmę trolli, podczas gdy GRU będzie koordynowało działania militarne.

Czytaj cały wywiad z Arturem Górskim:

Górski: Putin potrzebuje takich formacji jak Grupa Wagnera

Choć Grupa Wagnera najwyraźniej, w przenośni i dosłownie, wymiera, z pewnością nie jest to ostatnie słowo rosyjskich najemników.

BBC/ PAP/ Funker 530/ as/

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych