Niemcy stawiają jednak na wodór
Choć część firm wycofuje się z wielkich projektów wodorowych, a niektórzy analitycy wskazują, że są i będą mało opłacalne, Niemcy stawiają właśnie na takie technologie i zamierzają zainwestować 19 mld euro.
Już w przyszłym roku Niemcy zamierzają uruchomić pierwszy rurociąg wodorowy, a w kolejnych latach następne. Zaś cały program budowy infrastruktury wodorowej rozpisany jest na kilka lat i zakłada, ze takie rurociągi - w sumie o długości nawet 9 tys. km – będą zaopatrywały i dotrą do największych zakładów przemysłowych w całym kraju. Część z sieci stanowić będą istniejące gazociągi, które zostaną zmodernizowane i przystosowane do transportu wodoru. Krajowy urząd ds. regulacji sieci zatwierdził plany rozwoju, o czym informuje portal oilprice.com, powołując się na informacje Bloomberga.
Inwestycje w wodór ze znakiem zapytania
Projekty wodorowe wzbudzają ostatnio sporo kontrowersji, a niektórzy inwestorzy decydują o wycofaniu się z tego typu planów. Tym bardziej, ze Niemcy zakładają inwestycje w sieć, choć zdecydowaną większość wodoru zamierzają sprowadzać z zagranicy. Informacje z Niemiec są szczególnie interesujące także dlatego, że mogą wskazywać, ze też władze w Berlinie, które są niezwykle wpływowe w całej Unii Europejskiej będą chciały także narzucić ten kierunek inwestycyjny w rozwoju czystych technologii w kontekście realizowanej przez Wspólnotę polityki klimatycznej (czyli Europejskiego Zielonego Ładu).
Przypomnijmy także, że władze niemieckie a także niektórych landów postanowiły wesprzeć bezpośrednio te projekty wodorowe, na początku roku pojawiły się informacje o zatwierdzeniu przez Komisje Europejska listy projektów i pomocy dla nich, a chodzi o kwotę 4,6 mld euro.
W strategiach unijnych przyjęto ambitne założenie, że już w 2030 roku europejskie zakłady będą w stanie produkować nawet 10 mln ton wodoru zielonego (bezemisyjnego, z zagranicy zostanie sprowadzona podobna ilość. Ale dany z kilku dużych firm UE – z Danii i Norwegii w ostatnim czasie pokazują, że projekty w tym zakresie są zatrzymane. Są także problemy z zapotrzebowaniem, bo prostu brakuje zainteresowanych odbiorców. Na dodatek niektórzy naukowcy (ostatnio z Uniwersytetu Harvarda ) biją na alarm, że przejście na zielony wodór może kosztować zakłady przemysłowe 500 dolarów za ograniczenie emisji z każdej tony CO2, biorąc pod uwagę koszty magazynowania i dystrybucji.
Agnieszka Łakoma
»» Odwiedź wgospodarce.pl na GOOGLE NEWS, aby codziennie śledzić aktualne informacje.
»» O bieżących wydarzeniach w gospodarce i finansach czytaj tutaj:
Będzie obowiązkowa moda na elektryki!
Po katastrofie w danych prognozy PKB lecą w dół
Dramat! Pustoszeją małe, osiedlowe sklepy
»» Były prezes Orlenu Daniel Obajtek na antenie telewizji wPolsce24 o tym, dlaczego dziś notowania multienergetycznego koncernu z Płocka szorują po dnie – oglądaj tutaj: