Informacje

Niemiecka gospodarka odpowiada za 10 proc. wzrostu gospodarczego Polski / autor: Fratria / AS
Niemiecka gospodarka odpowiada za 10 proc. wzrostu gospodarczego Polski / autor: Fratria / AS

AKTUALIZACJA

Gospodarcza zależność od Niemiec teraz nam ciąży

Zespół wGospodarce

Zespół wGospodarce

Portal informacji i opinii o stanie gospodarki

  • Opublikowano: 8 listopada 2024, 14:48

    Aktualizacja: 8 listopada 2024, 16:41

  • Powiększ tekst

Polska gospodarka jest drugą po czeskiej pod względem uzależnienia od Niemiec – powiedział w piątek dyrektor w NBP Jacek Kotłowski. Dodał, że Niemcy odpowiadają za 10 proc. wzrostu gospodarczego Polski.

W piątek Narodowy Bank Polski opublikował „Raport o inflacji”, który zawiera m.in. projekcje dotyczącej inflacji i PKB. Podczas prezentacji raportu dyrektor departamentu analiz i badań ekonomicznych NBP Jacek Kotłowski mówił, że jedną z przyczyn niższego niż oczekiwanego wcześniej wzrostu gospodarczego - jest sytuacja w Niemczech.

_Jeszcze [chciałbym] powiedzieć parę słów na temat roli gospodarki niemieckiej. To jest jednak ten czynnik, który dzisiaj hamuje nasz wzrost gospodarczy. To są dane, które pokazujemy na podstawie światowej tablicy przepływów międzygałęziowych. One mają tę zaletę, że pozwalają nam złapać nie tylko ten bezpośredni efekt Niemiec na gospodarkę polską, ale również te wszystkie efekty pośrednie. Jeżeli mamy spowolnienie w gospodarce niemieckiej, to również będziemy mieli spowolnienie w gospodarkach związanych z nią gospodarczo, czyli gospodarce czeskiej, austriackiej, holenderskiej i rzutuje to na polską gospodarkę. Czeska gospodarka jest również naszym dużym partnerem handlowym. Dane te pokazują, że Polska właściwie po Czechach jest drugim krajem bardzo silnie uzależnionym od koniunktury w Niemczech. Zmiany popytu finalnego w gospodarce niemieckiej przekładają się na polską wartość dodaną bardzo silnie. Można szacować, że gdzieś około 6,8 proc. polskiej wartości dodanej jest absorbowane przez przez popyt finalny w Niemczech” - powiedział Kotłowski podczas prezentacji listopadowej projekcji inflacyjnej NBP.

Dodał, że to nie jest jedyny kanał wpływu gospodarki niemieckiej na polską, dlatego, że również prawie 3 proc. polskiej wartości dodanej jest z kolei absorbowane przez niemiecki eksport.

Niemcy odpowiadają za tworzenie 10 proc. polskiego wzrostu gospodarczego

Gdybyśmy popatrzyli na wpływ gospodarki niemieckiej na polską, to gospodarka ta odpowiada w przybliżeniu za tworzenie około 10 proc. wzrostu gospodarczego w gospodarce polskiej. Tak, gdybyśmy nagle zerwali wszystkie stosunki handlowe z Niemcami, to PKB polski spadłby o 10%. Skala tego wpływu jest bardzo duża. No i właściwie tylko Czechy nas wyprzedzają w porównaniu z innymi krajami. Ona jest wyraźnie większa. Jak porównamy to z krajami strefy euro, to widać, że ta różnica jest bardzo, bardzo duża” - podkreślił Kotłowski.

Wskazał, że do sektorów polskiej gospodarki najbardziej narażonych na spowolnienie gospodarcze w Niemczech należą te produkujące dobra, częściowo konsumpcyjne - meble, również samochody osobowe, urządzenia elektryczne, wyroby z drewna; sektory, które są silnie powiązane z popytem finalnym w gospodarce niemieckiej.

Natomiast część sektorów jest też związana z niemieckim eksportem i to są oczywiście te dobra pośrednie, czyli metale, chemikalia, urządzenia elektryczne. Widać więc, że to przełożenie jest bardzo silne”- dodał dyrektor.

Podkreślił, że w danych o przepływach międzygałęziowych widać, że w przypadku wymiany handlowej z Niemcami wpływ jest silniejszy niż wynikałoby z danych w handlu zagranicznym.

Jak popatrzymy na surowe dane z handlu zagranicznego, to ten udział Niemiec w naszym handlu jest około 27 proc. Natomiast po tych danych z tablicy przepływów międzygałęziowych widać, że ten wpływ na wartość dodaną jest silniejszy nawet niż wynikałoby to z tych danych handlu zagranicznym” - podsumował Kotłowski.

Dwie wersje projekcji inflacji

W „Raporcie o inflacji” NBP przedstawił dwie wersje projekcji. Jedna zakłada całkowite odmrożenie cen energii elektrycznej dla gospodarstw domowych. W takiej sytuacji, zgodnie z tzw. centralną ścieżką, inflacja w 2024 r. wyniesie 3,7 proc., w 2025 - 5,6 proc. i 2,7 proc. w 2026 r. Z kolei centralna ścieżka wzrostu PKB przy odmrożeniu cen energii przewiduje, że w 2024 r. wyniesie on 2,7 proc., w 2025 – 3,4 proc., a w 2026 r. 2,8 proc.

Druga wersja projekcji zakłada, że ceny energii pozostaną zamrożone. Wówczas centralna ścieżka inflacji przewiduje również 3,7-proc. wzrost cen w roku 2024, w 2025 r. – 4,3 proc., a w 2026 r. – 2,8 proc. Z kolei centralna ścieżka wzrostu PKB to 2,7 proc. PKB w 2024 r., 3,5 proc. w 2025 r. i 2,9 proc. w 2026 r.

ISBnews, PAP, sek

»» Odwiedź wgospodarce.pl na GOOGLE NEWS, aby codziennie śledzić aktualne informacje.

»» O bieżących wydarzeniach w gospodarce i finansach czytaj tutaj:

Energetyka „na oparach” to rachunek za zieloną rewolucję

Obajtek alarmuje: Orlen niszczy wielką inwestycję!

Auchan masowo zwalnia. 2400 osób na bruk!

»» Daniel Obajtek o tym, czy Orlen zostanie sprywatyzowany - oglądaj na antenie telewizji wPolsce24

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych