AKTUALIZACJA
S&P ogłasza decyzję o ratingu dla Polski. Jaki werdykt?
Agencja S&P ogłosiła decyzję o utrzymaniu oceny ratingowej Polski na poziomie A-/A-2 odpowiednio dla długo- i krótkoterminowych zobowiązań w walucie zagranicznej oraz A/A-1 odpowiednio dla długo- i krótkoterminowych zobowiązań w walucie krajowej. Perspektywa ratingu pozostała na poziomie stabilnym - poinformowało w piątek wieczorem Ministerstwo Finansów.
Jak wskazano w komunikacie, agencja S&P oczekuje, że duża, zróżnicowana i otwarta gospodarka Polski będzie się rozwijać średnio o 3 proc. w latach 2024-2027. „Polski rząd odblokował Fundusz Spójności UE oraz Fundusz Odbudowy i Odporności (RRF), co oznacza koniec długotrwałego sporu o praworządność z Komisją Europejską„.
Uznano, że popyt krajowy się odradza, co sprzyja korzystnym perspektywom wzrostu. Agencja przewiduje też, że deficyt sektora instytucji rządowych i samorządowych w Polsce będzie stopniowo spadał, do 4,2 proc. PKB do 2027 r. z 5,7 proc. w 2024 r.
W ocenie S&P stabilna perspektywa ratingu odzwierciedla równowagę między korzystnymi perspektywami wzrostu gospodarczego w średnim okresie dla Polski a krótkoterminowymi ryzykami, z jakimi boryka się kraj w związku z podwyższonym deficytem fiskalnym i szybko rosnącym zadłużeniem, na tle rosnących ryzyk zewnętrznych dla gospodarki - poinformowało MF.
Zdaniem agencji rating mógłby zostać podniesiony, gdyby utrzymujące się sukcesy w zakresie poprawy instytucjonalnej i zarządczej przyczyniły się również do utrzymania napływu środków unijnych i bezpośrednich inwestycji zagranicznych netto, wspierając średnioterminowe perspektywy wzrostu gospodarczego Polski.
Z drugiej strony agencja mogłaby obniżyć rating, gdyby zadłużenie wzrosło powyżej prognoz, co mogłoby wskazywać na trwalsze pogorszenie zarządzania polityką fiskalną. Obniżka ratingu mogłaby również mieć miejsce, gdyby średniookresowe perspektywy wzrostu gospodarczego Polski uległy znacznemu pogorszeniu, być może w połączeniu z ponownymi wstrząsami zewnętrznymi, w tym nieoczekiwanymi efektami ubocznymi i zmniejszeniem zaufania w związku z wojną rosyjsko-ukraińską - podał resort finansów.
S&P prognozuje, że deficyt sektora instytucji rządowych i samorządowych Polski wzrośnie w tym roku do 5,7 proc. PKB, tyle ile zakładał rząd.
„Wzrost deficytu w stosunku do 2023 r., który sam w sobie wyniósł ponad 5 proc. PKB, odzwierciedla rosnące wydatki na: wynagrodzenia w sektorze publicznym, obsługę długu, emerytury, ale przede wszystkim na obronę. Jednocześnie wpływ fiskalny niedawnych powodzi pozostanie prawdopodobnie ograniczony w ramach przesuniętej puli środków budżetowych” - napisano.
„Na 2025 r. prognozujemy deficyt sektora instytucji rządowych i samorządowych na poziomie 5,5 proc., zgodnie z celem rządu na przyszły rok. Uważamy, że realizacja obietnic wyborczych i unikanie znaczących działań konsolidacyjnych będzie kształtować politykę fiskalną przynajmniej do przyszłorocznych wyborów prezydenckich. Stopniowe kroki w kierunku konsolidacji są bardziej prawdopodobne po wyborach prezydenckich, ale problemy mogą ponownie wzrosnąć w okresie poprzedzającym wybory parlamentarne w 2027 r.” - dodano.
S&P ocenia, że unijna procedura nadmiernego deficytu względem Polski będzie kotwiczyć konsolidację fiskalną, ale przyznaje, że sentyment rynku i inwestorów może odgrywać ważną rolę w zachęcaniu do tej konsolidacji, ponieważ polityka fiskalna reaguje na zmienność rynkową.
„Rząd podjął ograniczone środki w celu zmniejszenia deficytu w 2025 r., na przykład zwiększając akcyzę na wyroby tytoniowe. Inne rozważane środki obejmują brak indeksacji świadczeń lub utrzymanie progów podatkowych, ale uważamy, że będą one raczej wspierać cykliczną dynamikę fiskalną w miarę rozwoju gospodarki. Uważamy, że aby osiągnąć średnioterminowe cele rządu, należałoby zdefiniować zdecydowane działania. Przewidujemy również niższy wzrost PKB niż plan fiskalny rządu. W związku z tym uważamy, że redukcja deficytu w latach 2026-2027 będzie niższa od celów rządu” - ocenia agencja.
S&P oczekuje, że dług sektora instytucji rządowych i samorządowych po odliczeniu aktywów płynnych wzrośnie do około 55 proc. PKB w 2025 r. z nieco poniżej 50 proc. w 2024 r.
„Gwałtowny wzrost zadłużenia odzwierciedla również pożyczki związane z planem odbudowy UE, a także naszą prognozę umiarkowanej deprecjacji złotego w stosunku do euro. Prognozujemy, że do 2027 r. dług netto sektora instytucji rządowych i samorządowych osiągnie 59 proc. PKB, co nadal jest umiarkowanym poziomem w porównaniu globalnym” - podaje S&P.
Szacunki fiskalne agencji uwzględniają operacje Polskiego Funduszu Rozwoju i BGK.
S&P uważa, że Polska ma korzystny profil zadłużenia, ze średnim okresem zapadalności długu wynoszącym ponad pięć lat i relatywnie umiarkowanym zadłużeniem w walutach obcych na poziomie 22 proc. całości.
Pomimo wysokich potrzeb pożyczkowych brutto wynoszących znacznie ponad 10 proc. PKB w 2024 i 2025 r., S&P uważa, że rząd ma wystarczające możliwości finansowania.
„Do października Skarb Państwa niemal w pełni pokrył tegoroczne potrzeby pożyczkowe. Wysoce płynny krajowy system finansowy - choć jego ekspozycja na emisje rządowe stanowi prawie 20 proc. aktywów sektora finansowego - fundusze emerytalne, rosnące inwestycje firm ubezpieczeniowych w dług rządowy oraz istniejący bufor gotówkowy w wysokości około 5 proc. PKB na rachunkach MF - wszystko to wspiera perspektywy finansowania rządu” - podaje agencja.
„Koszt finansowania rządowego jest jednak wyższy, a płatności odsetkowe wyniosą średnio 6 proc. dochodów budżetu w latach 2024-2027. Ponadto uważamy, że rentowności obligacji skarbowych mogą wykazywać okresy zmienności, w zależności od zmian krajowych i globalnych stóp procentowych, trendów kursowych i nastrojów inwestorów” - dodano.
S&P prognozuje dynamikę PKB Polski w 2025 r. na poziomie 3,2 proc.
„W 2025 r. spodziewamy się, że popyt krajowy będzie nadal napędzał wzrost, ale z przesunięciem w kierunku inwestycji, ponieważ wzrost płac realnych ma spowolnić, a cykl inwestycyjny przyspieszyć, będąc napędzany znacznymi wydatkami z funduszy UE. Jednocześnie ożywienie popytu zewnętrznego prawdopodobnie okaże się bardziej długotrwałe” - napisano.
Agencja uważa, że bezpośrednie zagrożenia dla bezpieczeństwa zewnętrznego Polski są ograniczone.
„Oprócz członkostwa w NATO, Polska intensywnie inwestuje w swój potencjał militarny, przewyższając w 2024 r. wszystkie kraje NATO (w tym USA) pod względem wydatków wojskowych w relacji do PKB. Nie sądzimy, by bliskość wojny na Ukrainie miała istotny wpływ na perspektywy bezpośrednich inwestycji zagranicznych w Polsce lub osłabiła perspektywy wzrostu gospodarczego, o ile nie dojdzie do eskalacji wojny na terytorium NATO, co nie jest naszym scenariuszem bazowym” - napisano.
Podwyższona niepewność geopolityczna może jednak zdaniem S&P wpłynąć na nastroje rynkowe i kurs złotego, na przykład ze strony decyzji politycznych dotyczących odstraszania i postawy NATO w regionie.
Spośród trzech największych agencji ratingowych wiarygodność kredytową Polski najwyżej ocenia Moody’s - na poziomie „A2”. Rating Polski według Fitch i S&P to „A-„, jeden poziom niżej niż Moody’s. Perspektywy wszystkich ocen są stabilne
PAP Biznes, sek
»» Odwiedź wgospodarce.pl na GOOGLE NEWS, aby codziennie śledzić aktualne informacje.
»» O bieżących wydarzeniach w gospodarce i finansach czytaj tutaj:
Energetyka „na oparach” to rachunek za zieloną rewolucję
Obajtek alarmuje: Orlen niszczy wielką inwestycję!
Auchan masowo zwalnia. 2400 osób na bruk!
»» Daniel Obajtek o tym, czy Orlen zostanie sprywatyzowany - oglądaj na antenie telewizji wPolsce24